Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Czym jest wybaczanie?

Autor: Dzika   Data: 2016-04-17, 20:17:47               

violla
Nie wiem czy powinnam to pisać, czy wszystko właściwie zrozumiałam.
Przeczytałam sobie tamten Twój wątek i poczułam się omotana tymi Waszymi zależnościami, chęciami i przymusem. Taki pogmatwany układ rodzinny, do którego włączane są jeszcze inne osoby. Nie da się ukryć, że dziewczyna brata jest niezłym wampirkiem emocjonalnym. Dobrze jej w relacjach gdzie ma poczucie władzy. Ale może mieć je jedynie wobec "podwładnych". Osoby ją ignorujące czy zdecydowanie sprzeciwiające się jej raczej ją nie "nakarmią". I to chyba jedyna rozsądna postawa wobec niej.
Nie widzę abyś Ty miała jakiś problem z wybaczaniem - uwolnieniem siebie. Ty się boisz tego co się może wydarzyć.
A mam wrażenie, że u Was toczy się jakaś gra i nikt nie chce nazwać po imieniu o co chodzi. A to co nienazwane zawsze budzi lęk. Gdzieś poza tłem emocjonalnym przewijają się jakieś dobra - mieszkanie, działka.
Pytasz dlaczego temat zszedł na "tor mamy" - bo jakoś wszystkie "nitki" trzymane są przez nią. Tu chyba jest główny problem. Ona pewno się boi, że rodzina się zupełnie rozpadnie, że może zostać sama bezradna, bez pomocy. Chyba dlatego jak piszesz "stosuje różne emocjonalne sztuczki". No i trochę trzyma Was w szachu tym co ewentualnie może rozdysponować.
Teraz się boisz i o brata i o mamę - ale właściwy problem jest trochę inaczej rozłożony: Ty-mama, brat -mama. Bo jak sama piszesz z emocjonalnym związkiem z bratem już nie masz problemu. Zdystansowana "miłość braterska" rozwiązuje sprawę. Więc jeśli rozwiązałaś także swój problem Ty - mama i wiesz co chcesz robić, to problem mama - brat, pozostaw mamie. Stawiaj własne warunki przy jej propozycjach.

Mnie się wydaje, że Tobie brakuje poczucia, że kierujesz swoim życiem. Że to co robisz wypływa z Twojej własnej decyzji. A tak zawsze będzie, jeśli swoje działania uzależniać będziesz od innych. Uważasz, że mama potrzebuje Twojej pomocy - słusznie. Ale działaj bez oglądania się, że brat zmądrzeje. Rozważ w jakich terminach i w jakim zakresie jesteś w stanie to robić. Wtedy będziesz wolna. Twoja decyzja - Twoje wykonanie.
Chcesz korzystać z działki - pomyśl, czy jesteś w stanie sama się z nią zmagać. Czy to dla Ciebie będzie warte wysiłku i emocjonalnego zaangażowania. Jeśli nie - to może warto z niej zrezygnować? Albo postawić twarde warunki bratu? Może to spowoduje jakiś ruch mamy. Może udałoby się ją podzielić?
Uporządkowany, klarowny układ - nawet jeśli nie będzie taki optymalny jakbyśmy sobie życzyli jest lepszy niż sytuacja wywołująca taką obezwładniającą bezradność.
Tak ja to widzę i nie powiem, że martwiłabym się gdybym się myliła. Gdyby okazało się, że jest lepiej niż to opisałam.
Czego Ci z całego serca życzę.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku