Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Norweski film poświęcony różnicom płciowym w ujęciu ideologii gender

Autor: krakers   Data: 2013-11-29, 16:31:21               

No tak, to co mnie kojarzy się z koszmarem z dzieciństwa, komuś może przypominać miłe chwile...:(
Pamięć o starszych koleżankach, które tylko czekały [z kocykiem tudzież prawie zabójczą (jak na ową temperaturę, bo rzecz miała miejsce przeważnie w porze letniej, gdyby jeszcze w zimie - to pół biedy, chociaż, kto wie...)kołderką oraz z wózeczkiem i to niekoniecznie takim, który posiadał atest] by zabawić się maleńkim Krakersem (niewiele większym wówczas od kota) o maleńkim rozumku co prawda, ale o jakże silnym instynkcie do ucieczki na miarę kaskadera na widok ,,przemiłych,, starszych koleżanek właśnie gotowych ku swej uciesze zabrać jakiegoś niczego niepodejrzewającego nieszczęśnika na wyprawę najchętniej po wertepach i z niedozwoloną prędkością, ach co to były za szalone lata, do dziś mam drgawki na całym ciele:))

A co do moich wcześniej wspominanych wynurzeń to pamiętam wielkie drzewo, które rosło nieopodal mojego domu. Gdzieś tak około czwartej klasy doznałam olśnienia i z całego serca zapragnęłam wspiąć się na jego szczyt. Rzuciwszy tornister, który ciążył mi niezmiernie zaczęłam z rozpalonym licem, szybkim i żwawym dość kłusem podążać w kierunku owej potężnych rozmiarów rośliny. Oj tak, aby dostać się na szczyt należało wypatrzyć najpierw najniższą gałąź, do której należało doskoczyć, najlepiej z silnego rozbiegu, narażając się prawie na naderwanie ścięgien. Następnie uchwyciwszy się oburącz gałęzi silnym acz energicznym rozhuśtem trzeba było zahaczyć się o nią jakoś nogami, najlepiej od razu dwiema, bo potem mógł być problem i nadwyrężone już dość mocno mięśnie mogłyby odmówić posłuszeństwa i po bolesnym upadku akcję trzeba byłoby powtórzyć. Gdy udało mi się przeskoczyć pierwszy etap, dalsza część, czyli prześlizg między gałązkami w kierunku szczytu szedł już całkiem sprawnie. Najprzyjemniejsze było spojrzenie z wierzchołka na okolicę triumfującego Krakersa, dumnego z siebie i sinego od napinania żył i mięśni.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku