Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

Eee, tam...

Autor: platon   Data: 2007-01-14, 10:38:25               

Istotą filozofii (przynajmniej w Europie) jest dyskusja, a istotą dyskusji - kwestionowanie poglądów. Przepraszam więc, że się czepiam, ale tama moja rola. Oczywiście, to zrozumiałe, że jak ktoś jest szczęśliwy, chętnie przypisuje to sobie (lubimy czuć się twórcami własnych sukcesów) - tylko czy słusznie? Modne ostatnio w psychologi teorie szczęścia (np. Czapiński, tzw. "teoria cebulowa") utożsamiają w zasadzie szczęście z odpowiednio wysokim poziomem nastroju, a ten wiążą z genami. Jak ktoś ma dobre geny, to nawet jak mu obie nogi utnie, będzi miał doby nastrój, a jak ma złe - zawsz będzie smutasem. Teoria jest miażdząca, bo zdaje się podważać sens pracy nad sobą, ale nie można jej zbyć wzruszeniem ramion, bo sa argumenty, które ją wspierają.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku