Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Skuteczność terapii II: Elastyczność psychiczna, rodzaje badań i sens życia

Autor: TheKleszcz   Data: 2014-11-11, 22:51:06               

Rzeczywiście nie odpowiedziałem Pani wcześniej. Pani pytania tyczyły się (1) zakresu stosowania terapii akceptacji i zaangażowania (odtąd ACT), (2) kwestii znikania objawów i zmiany myśli, (3) radzenia sobie w ich obecności. No to po kolei.

1. Zakres terapii. W dziedzinie klinicznej ACT ma największą ilość badań w przewlekłym bólu, psychozach, depresji i zaburzeniach lękowych. Oprócz tego są mniejsze ilości badań w borderline, trichotillomanii, epilepsji, cukrzycy, rzucaniu palenia, innych uzależnieniach, zaburzeniach odżywiania. Właściwie z popularniejszych dziedzin to największa dziura jest przy depresji dwubiegunowej, nie widziałem jeszcze badań nad ACT w tej dziedzinie. Być może są jakieś badania związane z mindfulness/uważnością przy dwubiegunówce, które można tutaj podpiąć, bo część modelu elastyczności to właśnie ten coraz popularniejszy proces, ale to moja spekulacja.

Jeśli chodzi o skuteczność, to jest jedna metaanaliza (Ruiz, 2012) porównująca terapię poznawczo-behawioralną (CBT) oraz ACT. Wychodzi z niej, że ACT jest skuteczniejsze niż CBT pod względem poziomu jakości życia po zakończeniu terapii oraz objawów w depresji, a ma podobne wyniki przy terapii lęku. Rozdział, który Pani pominęła, opisuje dokładniej, co to są metaanalizy.

Poza psychopatologią to najsilniejsze naukowo podejście w sporcie (tam występuje jako MAC - Mindfulness Acceptance Commitment) oraz dobre w psychologii pracy. To nie moja działka już, więc szczegółów nie jestem w stanie podać.

Żadna terapia nie działa przy 100% przypadków (a w wypadku ciężkich problemów jak np. zaburzenie obsesyjno-kompulsywne to raczej bliżej 50% przy tych najlepszych), natomiast relatywnie do innych ACT i CBT to czołówka pod względem jakości i ilości badań oraz efektów.

2 i 3. Znikanie objawów. To trochę zakręcona sprawa. Ogólnie na całym świecie badania prowadzone są pod kątem eliminacji objawów - dobra terapia ma niwelować ilość smutnych czy lękliwych myśli itp. I ACT te badania ma, objawy ustępują.

Jednocześnie ACT jest częścią pewnej kontrkultury, która sprzeciwia się traktowaniu problemów psychicznych jako choroby. Wskazują na to badania epidemiologiczne - diagnozy psychiatryczne są tak częste i tak bardzo nachodzą na siebie, że można przyjąć, że (a) sam system diagnostyczny, do którego tak bardzo się przyzwyczailiśmy od 1980, jest dość cienki, oraz (b) że patologizuje się normalne ludzkie przeżycia.

W praktyce wychodzi to tak, że praca polega na efektywnym radzeniu sobie w obecności trudnych przeżyć. W miarę pracy część zmartwień czy lęków znika, ponieważ nie są już zagrożeniem - osoba posiada umiejętności, aby sobie z nimi radzić, jest bardziej aktywna itp. Przy reszcie wchodzą właśnie procesy związane z akceptacją, uważnością. Najbliższa metafora to mina, która nie znika, lecz jest rozbrojona.

Są sfery, gdzie nie da się łatwo osiągnąć redukcji objawów np. przewlekły ból. Z badań wynika, że podczas udanej terapii osoba staje się od niego mniej zależna np. zamiast leżeć w łóżku jest w stanie wyjść na zakupy, do pracy czy zobaczyć się z kimś. Bólu wówczas jest nawet więcej, jednocześnie dzięki nabytym umiejętnościom nie jest już takim problemem, a wzrasta jakość życia i satysfakcja z niego. W tekście starałem się to oddać na przykładzie osób wybierających Auschwitz w imię czegoś ważnego, gdzie zależność jest podobna.

Mam nadzieję, że odpowiada to na Pani wątpliwości. Polecam I rozdział Hayes, Wilson, Strosahl "Terapia akceptacji i zaangażowania", to świetny i przystępnie napisany manifest, jest w niektórych bibliotekach.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku