Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Dziwna relacja (4)
- Problem z osiągnięciem wzwodu (1)
- Pomoc przestępcy (15)
- Żona mnie już nie kocha (12)
- Czy to przemoc psychiczna? (33)
- Samotność. (7)
- Była. Bardzo była. (7)
- Brak akceptacji dziecka z poprzedniego... (141)
- problem z młodszą siostrą, potrzebuje... (2)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1205)
- Jak udźwignąć kompromitację. (6)
- O co chodzi? (40)
- Jak poradzić sobie z doświadczeniem Gh... (11)
- Jak tworzyć głębsze relacje (15)
- Czy to normalne? (84)
- Wigilia - zaproszenie (42)
- Raportowanie życia (14)
- Wciąż chory mąż. (11)
- Sinusoida emocjonalna i ciągłe wahania (2)
- Problemy w małżeństwie lub ze mną (6)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Dziwna relacja
Autor: arch543215 Data: 2025-01-07, 07:23:51Hej, piszę ten post gdyż jestem totalnie rozbity i potrzebuję chyba poczytać osób z zewnątrz, poradzić się lub po prostu uzyskać jakieś słowa wsparcia. Kilka miesięcy temu poznałem dziewczynę przez portal randkowy. Znacząco wyróżniała się od innych dziewczyn, nie tylko była ładna ale także bardzo inteligentna, a jednocześnie taka trochę tajemnicza. Okazało się, że jest studentką psychologii. Dużo pisaliśmy, ale nie wydawała się jakoś bardzo chętna na spotkanie, chyba było widać, że jest nieufna. Do spotkania doszło jakoś po miesiącu pisania, oczywiście z mojej inicjatywy (po drodze odwołała jedno spotkanie). Ona zachowywała się tam troszkę dziwnie. Na początku było w zupełności normalnie, ale zmieniło się po tym jak wypiła kilka piw (ja byłem samochodem i nie piłem nic, ona wcześniej też deklarowała, że przyjedzie autem, a dopiero na spotkaniu oznajmiła, że jednak komunikacją przyjechała). Zaczęła się sama do mnie przytulać, łapać za ręce, ale też gadała straszne pierdoły, nie będę wchodził w szczegóły, po alkoholu nikt mądrze nie gada, natomiast u niej było to jakieś inne, jej wypowiedzi były chaotyczne. Potem oznajmiła, że mam ją odwieźć do domu, po chwili zmieniła zdanie, że jednak ubera weźmie, a potem że znów mam ją odwieźć (ostatecznie odwiozłem). Generalnie byłem w lekkim zdumieniu, że taka bystra dziewczyna doprowadziła się do takiego stanu na pierwszym spotkaniu. Już wtedy zacząłem myśleć, że ona może mieć jakiś problem z tym, bo podczas pisania w pierwszym miesiącu kilka razy zdarzyło się, że zmienił się jej totalnie styl zachowania z ułożonego i takich fajnych złożonych zdań, no totalnie chaotyczny i wulgarny wręcz (nie wobec mnie). Wtedy też wyglądało mi to jakby była pod wpływem alkoholu, ale nie miałem pewności. Po jakimś czasie spotkaliśmy się drugi raz, ale te spotkanie było inne, też na nim piła, ale mniej i było zupełnie mniej czułości i tak jakby unikała kontaktu fizycznego. Po spotkaniu zapytałem ją jak widzi przyszłość naszej relacji. Ona odparła, że nie zna przyszłości i nie może ze mną ustalić, że to zakończy się związkiem, bo to za wcześnie i takich rzeczy się nie planuje. Po kilku dniach zdarzyła się dziwna rzecz, normalnie pisaliśmy ona o coś zapytała, ja jej odpisałem po jakimś czasie a ona wpadła w jakiś dziki szał. Zaczęła wypisywać, że się mnie boi, żebym spadał, bo nikt jej nie będzie robił w ch***, pisała coś, że marzy by jej ją stracił i poszedł do swojej kochanki (nie wiem jaki partner i o co chodziło wgl), że jestem kłamcą i wgl jakby wpadła w jakąś paranoję. Od razu było widać, że jest solidnie odurzona. Po tym zablokowała mnie na komunikatorze. Myślałem, że to koniec relacji i po tej akcji nawet jakoś nie żałowałem tego, bo od razu skojarzyłem, że ona może mieć BPD. Postanowiłem sobie, że ja na pewno nie podejmę próby kontaktu z nią. Po kilku dniach odezwała się sama, że przeprasza i że ma taki problem, że przesadza z alkoholem. Ale po stylu pisania było widać, że wtedy też była pod wpływem. Odnowiliśmy kontakt i potem dużo pisaliśmy, były też spotkania z ciekawymi atrakcjami (wszystkie zorganizowane przeze mnie, ona nie miała inicjatywy w tym praktycznie). Pojawiły się czułości, ona też dawała delikatne sygnały, że jest mną zainteresowana w kategorii relacji romantycznej. Po przedświątecznym wyjeździe w góry po raz pierwszy mnie pocałowała no i tak to się rozkręcało, wcześniej były jakieś prezenty mikołajkowe i świąteczne. Kulminacja to wspólny sylwester, wzięliśmy hotel, było mega romantycznie, spacer po rynku, wspólna kolacja, pocałunki pod jemiołą no i ogólnie dużo czułości. Właściwie już wtedy zapadła nieformalna decyzja, że będziemy w związku. W hotelu jednak było zdecydowanie za dużo alkoholu, jej zachowanie się zmieniło. Po tym jak zażartowałem z pierdoły (nie będę wchodzić w szczegóły, ale uwierzcie, że to naprawdę była pierdoła, na którą nikt zdrowy nie zwrócił by uwagi), ona wpadła wtedy w jakiś dziki szał, zaczęła mnie wyzywać i wypytywać, że co ja sobie niby myślę i wgl jakieś chaotyczne teksty, dodatkowo zaczęła sobie dopowiadać coś czego nie powiedziałem i zaczęła płakać po tym. Później znów nastrój jej się poprawił ale na krótko i kolejny raz zaczęła robić takie sceny, np. chciała bym pierwszy spróbował jej drinka, bo ona się boi, że chcę ją otruć. Postanowiłem, że to nie ma sensu i poszedłem spać. Na drugi dzień ona przepraszała, widać było, że jest jej wstyd, znów było przytulanie i czułość. Na trzeźwo potwierdziła, że jestem jej chłopakiem i nawet zadeklarowała, że będzie się mega starała bo jestem fajny chłopak. Po powrocie do domu, następnego dnia praktycznie się nie odzywała, pisała tylko raz na kilka godzin i takimi półsłówkami. Kolejnego dnia napisała długą wiadomość, że wkurzają ją jej domownicy (mieszka z rodzicami) i wyprowadzi się do innego miasta (daleko ode mnie) i że w związku z tym nie widzi przyszłości tej relacji i że pospieszyliśmy się z decyzją o związku. Stwierdziła, że nie chce mi "zatruwać życia sobą" i musi iść na terapię bo ma problem z alkoholem, który najpierw musi rozwiązać by była szczęśliwa. Byłem w szoku, ale postanowiłem, że nie będę więcej pisał. Totalnie nie wiem co o tym myśleć, zdaję sobie sprawę, że ta relacja byłaby toksyczna, ale gdzieś tam jeszcze mam taką nadzieję, że ona się jeszcze odezwie i zmieni zdanie, choć rozum mi podpowiada by nie zareagować wtedy na to pozytywnie. Co myślicie, macie jakieś porady? Jestem facetem przed 30stką, ale mimo to nie mam właściwie za dużego doświadczenia związkowego. Rozbiła mnie ta sytuacja.
Odpowiedz- Dziwna relacja - arch543215, 2025-01-07, 07:23:51
- RE: Dziwna relacja - fatum, 2025-01-07, 08:34:47
- RE: Dziwna relacja - arch543215, 2025-01-07, 08:37:38
- RE: Dziwna relacja - fatum, 2025-01-07, 12:13:48