Artykuł

Olaf Sawajner

Olaf Sawajner

Zalety i zagrożenia rozpowszechniania cyberseksu


Zamknij oczy, otwierając swoją wyobraźnię – czy widzisz to samo, co inni? Gdy przedstawimy grupie badanych zdjęcie zachodu słońca – każdy z nich będzie widział ten sam obraz, jednak gdy poprosimy ich o zamknięcie oczu i wyobrażenie sobie pięknego zachodu słońca, używając w opisie dużej ilości słów ogólnych takich jak „piękny, słońce, zachód, morze, chmury, kolory” każdy z nich namaluje w swojej wyobraźni inny obraz. Każda osoba inaczej będzie pojmowała słowo „chmury” dla jednej będą to delikatne, rozciągnięte chmurki na horyzoncie, przez które przebijają się ostatnie promienie słońca. Dla drugiej zaś osoby będą to chmury u góry tego wyobrażenia podświetlone milionem promieni, które nadają im różne kształty i kolory. Podobny mechanizm działa na ludzi podczas czytania książek. Część z przeczytanych przez Ciebie książek to światowe bestsellery, tak więc poza Tobą, w ręce miało je miliony innych osób i tak właśnie zostały stworzone miliony wyobrażeń ich głównych bohaterów, scen i wydarzeń posiadających pewne części wspólne i pewne różne. Dlatego, gdy książka doczekała się premiery na wielkim ekranie, wielu jej zagorzałych fanów było rozczarowanych, a inni natomiast popadali w zachwyt – ponieważ przedstawiony w zależności od wyobrażeniowej reprezentacji słowa pisanego obraz odbiegał lub pokrywał się w większym bądź mniejszym stopniu z prezentowaną wersją. Wnioski nasuwają się same - im więcej mamy niedopowiedzeń, im więcej „ogólników” - tym w bardziej przystępnej i preferowanej dla nas formie przedstawimy samym sobie obraz. Powinniśmy zadać sobie bardzo ważne pytanie: czy rozwój technologii może zastąpić „tradycyjny” seks? Czy seks „w tradycyjnej formie” jest przedstawionym zdjęciem – łatwym do odczytania, a cyberseks – tym wymarzonym? Czy ekran komputera zastąpi sypialnię, równomierne kliknięcia dotyk, a firewall stanie się pierwszym stu procentowym (poza zimną szklanką wody zamiast) środkiem antykoncepcyjnym?

Cyberseks lub inaczej seks komputerowy, jak czytamy w definicji, to wirtualny stosunek seksualny, w trakcie którego dwie lub więcej osób łączą się zdalnie poprzez sieć komputerową i wysyłają do siebie pobudzające seksualnie komunikaty, opisujące własne doznania. Cyberseks to forma przybierania i odgrywania ról, w której każdy z nich udaje, że odbywa stosunek seksualny, wysyłając komunikaty w ten sposób, by pobudzić pozostałych uczestników poprzez fantazję. Mówi się o tym, że to czy cyber-stosunek będzie udany, zależy od umiejętności partnerów do pobudzania wyobraźni i malowania odpowiednich obrazów w głowach uczestników.

Jeszcze kilka lat temu cyberseks działał na zasadzie prostych wysyłanych komunikatów od użytkownika do użytkownika za pośrednictwem SMS’ów, chat’ów, IRC czy też komunikatorów internetowych. Technika poszła do przodu, a wraz z nią wykorzystując nowe narzędzia gwałtownie zaczął rozwijać się cyberseks. Szczególnie w ostatnich latach (2006-2008) notowany jest duży wzrost zainteresowania taką formą odbywania stosunków. Portale oraz strony tematyczne przeżywają prawdziwe oblężenie, a reklamodawcy często muszą stać w kolejkach czekając na emisję reklamy mimo wywindowanych cen. Co jest tego przyczyną? Łatwiejszy dostęp do technologii, która jeszcze parę lat temu była osiągalna dla nielicznych – dzisiaj w każdym sklepie z komputerami i większości marketów – kupimy notebook’a i kamerkę internetową, dzięki internetowi w zaciszu własnego domu możemy dać upust fantazji. Dzisiaj już SMS’y wychodzą z mody, można powiedzieć, że w cyberseksie mogą stanowić grę wstępną, gdy Pan Kowalmatrix siedzi ostatnią godzinę w pracy po męczącym dniu wysyła pierwszego sms’a do dziś poznanej w internecie partnerki. W drodze do domu rozmawia z nią przez komórkę, zaczynając budować historię, jak biegnie do niej, by zerwać z niej ubranie... dojeżdża do domu – swojego. Loguje się do sieci, podpina szerokokątne bezprzewodowe okulary panoramiczne i kończy ten wieczór w ten sposób, jaki tylko pragnie...

Cyber-sex-biznes rozwija się, dostarczając ludziom wszystko to, czego potrzebują, o czym marzyli i co choć raz przeszło im przez myśl, a o czym bali się głośno powiedzieć. Na stronach internetowych sex-shopów kupimy za nieduże pieniądze idealne komponenty do cyberseksualnej przygody – okulary bezprzewodowe, w których obraz nie tylko jest w 3D, ale również po ich założeniu to co widzimy – marzenia, fantazje są równie realne jak otaczająca nas rzeczywistość. Kupimy specjalne nakładki na penisy czy wibratory dopochwowe i analne, które każdego będą stymulowały w ten sposób, w jaki sobie tego zażyczy. Oprogramowanie komputerów w cyber-sex-biznesie również idzie do przodu, sex gry z fabułami, modelowanie partnerów – pojawiające się pytania, czy chcesz się dzisiaj kochać z blondynką czy brunetką to już przeszłość, ponieważ do wyboru w „standardzie” jest kilkaset postaci. Dzięki technikom przechwytywania rysów twarzy ze zdjęcia (dostępna już była w roku 2006 na komercyjnym rynku gier video – przykładowo NBA live 2006) możemy kochać się z prezydentem, premierem, pierwszą miłością z klasy III C czy gwiazdą porno – nie ma barier... A amerykańskie powiedzenie „sky is the limit” staje się rzeczywistością. W roku 2009 na rynku komercyjnym w sprzedaży (w Japonii) pojawią się pierwsze telewizory 3D, rok 2011 ma być przełomem – hologramy, czy będziemy świadkami urzeczywistnienia obrazu z filmów typu "Star Trek", gdzie w dowolnym miejscu będziemy mogli wytworzyć dowolny obraz, odczuwać w identyczny sposób jak w świecie rzeczywistym? Tej samej nocy odbyć stosunek seksualny z Megan Fox na planie filmu Transformers i Joanną d’Arc na polu bitwy pod Patay w roku 1429, by przeżyć z nią zwycięstwo raz jeszcze? Kontaktom cyberseksualnym często towarzyszy masturbacja, mogą również prowadzić do spotkania w tzw. realu.

Seksuologom, psychologom i informatykom trudno jest określić ramy zjawiska cyberseksu, jednak podkreślają, że jest ono powszechne i wraz z zwiększającą się świadomością korzystania z nowych technologii zwiększa się odsetek ludzi „kosztujących tej przyjemności”. Wniosek jest prosty, wraz ze wzrostem rozwoju technologii i świadomego korzystania z ich narzędzi przybywa osób korzystających z cyberseksu.

Pozostając w temacie kinematografii – przypomnijmy sobie film kina akcji „Człowiek demolka”, w którym Sylvester Stallone odgrywający rolę Johna Spartana zostaje zamrożony w roku 1996. Jego przebudzenie ma miejsce ponownie w Mieście Aniołów jednak w roku 2032 – w tym czasie nastąpiły wielkie zmiany, nie ma przemocy, ludzie prowadzą tzw. „zdrowy tryb życia” – piękna bajka, ale jaki szok. Stosunek seksualny został zastąpiony cyberseksem za pomocą gadżetów, które na amerykańskim rynku są dostępne już od roku 2004.

Cyberseks może być lekarstwem, ale i chorobą. Zwolennicy podają przykład lekarstwa na choroby przenoszone drogą płciową – może jednak, nie oszukujmy się, tam gdzie jest ich największy odsetek cyberseks nie istnieje z powodów finansowych. Wielu innych zwolenników podaje przykład, że może pomóc zredukować przyrost naturalny. Dobry argument, w świetle przedstawionych niedawno wyników przez Niemiecką Fundację Ludności Świata (DSW), która szacuje, że z dniem 1 stycznia 2009 roku na Ziemi będzie ponad 6,75 miliarda ludzi. Jednak szukając dalej w danych po raz kolejny obalimy ten mit. Wzrost wystąpił o 82 miliony względem poprzedniego roku. Najwyższy wzrost ma miejsce w obszarach najbiedniejszych, gdzie miliony ludzi nie mają dostępu, finansów ani wiedzy o środkach antykoncepcyjnych, a co dopiero wiedzy i dostępu do takiej technologii.

Seksafery w Polsce to ostatnio temat na czasie, przyczynił się temu również cyberseks, politycy, którzy wykorzystywali służbowe komputery do czatowania z nieznajomymi kobietami oraz swoimi podwładnymi. Cyberseks może jak już przedstawiłem wcześniej służyć jako „pierwszy krok” w kontaktach damsko-męskich. Niesie to niestety za sobą groźbę szantażów i manipulacji – wyobraźmy sobie, że ktoś ma nagrany filmik, na którym widać znanego polityka lub duchownego uprawiających cyberseks – co by się stało? Z mniej wyimaginowanych przykładów warto podać dyskusji przypadek, w którym uczeń liceum, który z ciekawości chciał spróbować cyberseksu został „złapany przez swoich kolegów” – a nagranie z jego wyczynami opublikowane na serwisie typu YouTube i rozpowszechnione w szkole.

Patrząc na kolejne zagrożenia niesione przez cyberseks należy poruszyć temat uzależnienia. Naukowcy jako objawy świadczące o nałogu podają m.in. silną potrzebę oglądania treści erotycznych i brak umiejętności oparcia się tej pokusie. Osoba uzależniona od cyberseksu korzysta z erotycznych treści przedstawianych w internecie kosztem okłamywania domowników czy partnerów by tylko móc mieć dostęp do komputera. Tak jak uzależnione dzieci i nastolatkowie od gier komputerowych – potrzebują coraz „więcej i mocniej”. Osoba uzależniona przedkłada życie i kontakty, które oferuje jej cyberseks ponad relacje, obowiązki i życie w realu. Powoduje to osłabienie kontaktu z najbliższymi, opóźnienia w pracy i izolację od świata. Dodatkowo kosztowanie cyberseksu może przekładać się na porównywanie go z kontaktami seksualnymi w związku. Zasada jest podobna jak w przypadku narkotyków – oderwanie uzależnionego od cyberseksu powoduje aktywację tzw. głodu (zespół odstawienia). Towarzyszą temu m.in. pogorszenie samopoczucia fizycznego i psychicznego, rozdrażnienie, panika, zdenerwowanie, wybuchy agresji czy nawet stany depresyjne.

Seksuolodzy podkreślają zagrożenie cyberseksu dla nastolatków, dla których kontakty przez cyberseks są zagrożeniem dla prawidłowego rozwoju seksualnego. Doświadczenie silnych bodźców podczas przygód z cyberseksem może prowadzić do utrudnienia podjęcia w przyszłości przez nastolatków normalnego życia seksualnego. Dr Krzysztof Nowosielski z zakładu Profilaktyki Chorób Kobiecych i Seksuologii ŚIUM podkreśla, że cyberseks jest groźny przede wszystkim dla młodzieży, która jest jeszcze przed inicjacją seksualną – nie wymaga czasu na budowanie więzi i pozwala na łatwiejsze niż w rzeczywistości modyfikowanie zachowań, co może prowadzić do utrudnienia w budowaniu normalnych relacji z przyszłym partnerem. Doktor Nowosielski mówi, że internet nie stawia barier wobec partnerów cyberseksu, wręcz pomaga w ich idealizowaniu. Wyróżnia takie czynniki jak: łatwy dostęp do internetu, wrażenie braku zobowiązań czy mniejsze ryzyko. Wskazuje również, że z braku tak mocnych doznań w świecie rzeczywistym będą chcieli „więcej i mocniej” – sięgając po narkotyki i przemoc. Wynika to przede wszystkim z wpływu cyberseksu na często niedojrzałą jeszcze seksualność nastolatka. Natomiast poczucie anonimowości i brak kontaktu twarzą w twarz nie tylko upośledza komunikację między partnerami, ale również może wywołać osłabienie, a nawet utratę hamulców społecznych i przejście do stanu „sky is the limit” – co sprzyja ujawnianiu nieakceptowanych zachowań seksualnych. Nowosielski zgadza się z wcześniej przedstawioną przeze mnie opinią, że trudno zdefiniować w cyberseksie, co jest normą, a co patologią.

Szacunkowe dane podają, że około 40 tysięcy Polaków dotyka uzależnienie od cyberseksu. Następuje ono wówczas, gdy cyberseks jest niezbędny do osiągnięcia satysfakcji seksualnej, gdy staje się celem samym w sobie i główną aktywnością w życiu uzależnionego.

Seksuolodzy na bazie przeprowadzonych badań podkreślają, że młodzi ludzie wykorzystują cyberseks w celu poszukiwania swojej tożsamości psychoseksualnej. Ten rodzaj kontaktów może wspomagać również ludzi w realizacji seksualnych potrzeb z bliską osobą w przypadkach długoterminowych rozstań jak wyjazd do pracy czy też studiowanie w innym państwie. Seksuolodzy i psycholodzy podkreślają rolę cyberseksu jako ułatwienia kontaktów seksualnych u osób niepełnosprawnych. Doktor Nowosielski podkreśla pozytywną rolę cyberseksu jako narzędzia, za pomocą którego można zredukować obawy przed przemocą seksualną lub wykorzystaniem. Mówi to na podstawie zjawiska, w którym często po odbyciu wielu kontaktów cyberseksualnych następuje moment, w którym partnerzy spotykają się w realu. Podkreśla również, że cyberseks dostarcza poczucia kontroli nad związkiem, bo gdy któremuś z partnerów coś nie odpowiada – po prostu rozłącza się bez konsekwencji i dodatkowych pytań, co w świecie rzeczywistym jest niemożliwe.

Naukowcy w swoich opiniach koncentrują się raczej na zagrożeniach niż na pozytywnych aspektach cyberseksu, twierdzą bowiem, że jest on tylko bardziej wyrafinowaną formą masturbacji upośledzając i spłycając tym samym proces tworzenia więzi erotycznej oraz mogącej być przyczyną patologii więzi partnerskich. Zwolennicy natomiast podkreślają rolę cyberseksu jako bezpiecznej metody na eksperymentowanie i doświadczanie nowych przeżyć przez osoby niemające jeszcze doświadczeń w kontaktach seksualnych. Kolejną korzyścią płynącą z cyberseksu jest wcześniej przedstawiona przeze mnie realizacja marzeń i fantazji, których często ludzie boją się sami przed sobą, dlatego nie informują o nich swoich partnerów (przykładowo obawiając się odrzucenia, posądzenia o „zboczenie” itp.).

Czy można uznać cyberseks za zdradę? Seksuolodzy dyskutują na ten temat rozważając wątek etyczny. Cyberseks pomimo braku fizycznego kontaktu pobudza emocje, które mogą istotnie wpływać na problemy w stosunkach partnerskich. Możemy mówić paradoksalnie o zdradzie emocjonalnej, nie zaś o fizycznej – jednak gdzie jest i gdzie zaciera się granica pomiędzy fizycznością a wirtualnym światem? Na te i wiele innych bardzo interesujących z punktu widzenia seksuologii i mechanizmów psychologicznych pytań badacze starać się będą odpowiedzieć w prowadzonych badaniach. Niestety trudno jak już wspomniałem wcześniej dokładnie zbadać w rzeczywisty i trafny sposób to zjawisko.

5 kliknięć i jesteś w środku... Znaczącą ilość korzystających z cyberseksu stanowią osoby niepełnoletnie, które jeszcze nie są wystarczająco dojrzałe emocjonalnie. Cyberseks tak jak pisałem wcześniej może powodować szereg zachowań i stanów u partnerów, na które nastolatkowie mogą nie być przygotowani. Niestety kontrola dostępu jest bardzo ograniczona, to nie sklep monopolowy, w którym sprzedawca butelkę whisky sprzeda czasami 16 latkowi, ale dwunastolatce na pewno nie. Wystarczy zaledwie pięć kliknięć by dostać się na strony o treściach pornograficznych i to bez pokazywania dowodu. Zabezpieczenia? Oczywiście, że tak – ramka, w której internauta jest informowany, że strona jest przeznaczona dla osób pełnoletnich i zawiera treści erotyczne. Mamy do wyboru dwa przyciski – zapoznałem się i jestem pełnoletni oraz drugi przycisk – rezygnacji. Problem w tym, że nawet dziecko wie co należy przycisnąć, by wejść na pożądaną stronę serwisu.

Intensywnie poszukując materiały do tej pracy dotarłem do bardzo ciekawego "Projektu Kasandra", który choć metodologicznie pozostawia sporo do życzenia, rzuca nowe światło na temat cyberseksu w portalach społeczności internetowych – osób niepełnoletnich, żonatych, mężatych, zaręczonych i będących w trwałych związkach partnerskich. Wszystko rozpoczęło się od stworzenia profilu Arkadiusza Kasandry w popularnym portalu internetowym nasza-klasa.pl. Arkadiusz K. to przystojny młody mężczyzna o zacięciu artystycznym i hobby polegającym jak pisze autor na „wyrywaniu lasek”. Autor projektu zapoczątkował kolejne działania – odnalazł profil typu „ekstra laski” i zaczął zapraszać wszystkie kobiety będące w znajomych tej osoby – nie był istotny wiek, głównym czynnikiem była uroda. Cały projekt trwał cztery dni, a na celu miał sianie spustoszenia na różnych profilach internautów i obserwację ich zachowań oraz sprawdzenie jaka liczba osób zaprosi Arkadiusza Kasandrę do znajomych. Temat, który mnie zainteresował to fakt iż autor mając już „ekstra profil” przystojniaka, rozpoczął flirtować z losowo wyłowionymi znajomymi (kobietami). Na około 50 obrażonych przez umieszczenie złośliwych komentarzy w profilu osób – tylko jedna odpisała umieszczając komentarz pod zdjęciem Arkadiusza, 6 zdjęć zostało całkowicie wykasowanych (pomimo tego jak twierdzi autor, że były „najnormalniejsze w świecie”), reszta osób postąpiła zaś zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami i po prostu wykasowała komentarz ze swojego profilu.

W cztery dni autor wysłał kilkadziesiąt listów podobnej treści do różnych kobiet. Na treść składał się komplement dotyczący urody oraz formułka „Bardzo mnie podniecasz. Robiłbym z Tobą wiele świńskich rzeczy... Przepraszam za moją rozwiązłość, ale zbyt długo przebywałem w Niemczech a oni to tacy zboczeni!” Interesujące były efekty:

  • Pięć kobiet niebędących w związku zgodziło się na seks z autorem po wymianie maksymalnie 6 listów po średnio 3 zdania w każdym.
  • Dwie zaręczone kobiety, nie miały nic przeciwko intymnym spotkaniom z autorem
  • Dwie rozwiedzione kobiety (jedna z dzieckiem) kochały autora już po 3 liście
  • Trzy mężatki (z czego dwie z dziećmi) nie miały nic przeciwko niezobowiązującemu stosunkowi
  • Cztery dziewczyny wysłały swoje zdjęcia (w tym jedna wysłała o treści bardzo pornograficznej).

Podsumowując, autor w czasie 4 dni otrzymał 12 ofert seksu. W czasie trwania eksperymentu wyimaginowany Arkadiusz Kasandra zdobył 580 znajomych, zaledwie trzy osoby zapytały czy znają autora w odpowiedzi na wysłane zaproszenie – poczym po odpowiedzi przeczącej i tak go dodały do znajomych. Trzy osoby po odpowiedzi przeczącej nie dodały autora do znajomych. 20 osób dopiero po dodaniu Arkadiusza wysłało zapytanie, czy się znają. Tyle samo osób bez pytania odrzuciło zaproszenie. Na trzy osoby, które miały zawartą w profilu informację, że nie przyjmują zaproszeń od obcych, jedna przyjęła. 21 nieznanych kobiet wysłało zaproszenie – na pytanie skąd się znamy, autor nie trzymał ani jednej odpowiedzi. Jedna kobieta odnalazła oryginalne pochodzenie skradzionych przez autora zdjęć, które były umieszczone w profilu.

By przedstawić efekt, o którym chcę napisać, koniecznym było przybliżenie projektu Ksandra. Łukasz Maria Cygan zainspirowany opisanym projektem poszedł krok dalej. Cały eksperyment trwał zaledwie kilkanaście godzin. O godzinie ósmej został zapoczątkowany proces zakładania konta, po upływie pół godziny Łukasz ma już swój profil ze zdjęciami anime i rozpoczyna dodawanie znajomych. Wybiła godzina 10.13, stan znajomych na profilu Łukasza wynosi 130, z których dostępnych w danym momencie jest 96. Około godziny 11.00 Łukasz rozpoczął wysyłanie pierwszych zaczepnych wiadomości metodą kopiuj-wklej. Zaskoczenie może wzbudzić fakt, że po zaledwie dwóch minutach zaczęły spływać odpowiedzi, w których były błagalne treści o cyberseks. Po otrząśnięciu się z szoku Łukasz zaczął pytać o realny wiek, ponieważ jego podejrzenia wzbudziła ponadprzeciętna liczba błędów gramatycznych, logicznych i składniowych.
Fragment rozmowy:

    - Ile tak naprawdę masz lat?
    - 12, a tY?
    -13, ale niedłógo kończem:))))))
    -14, ale cHybA nIe pSheszQadza Ci to kOcurQu????

Na 100 wysłanych wiadomości o treści „zabawimy się?” autor otrzymał 98 odpowiedzi, w których 95 była twierdząca. Eksperyment zakończył się o godzinie 19.00 – autor wykasował swój fikcyjny profil i spotkał się z prawdziwymi znajomymi „w realu”.

Przedstawione przykłady ukazują nam, że cyberseks jest zjawiskiem powszechnym, zarówno u nieletnich jak i u osób, które są w trwałych związkach. Ukazałem moim zdaniem najważniejsze i najczęściej spotykane poglądy odnośnie zagrożeń i zalet powiązanych z cyberseksem. Zjawisko cyberseksu niewątpliwie wymaga poświęcenia czasu i wykonania wielu badań. Wcześniej jednak należy opracować poprawne metodologicznie sposoby badania aspektów powiązanych z cyberseksem oraz dostosować metody badań do ciągle rozwijającej się technologii. Przykładem na to mogą być badania dotyczące cyberseksu w Second Life.

Moim zdaniem cyberseks może zarówno być lekarstwem jak i „chorobą”. Uzależnione jest to wyłącznie od sposobu jego zastosowania i tego, kto „go uprawia”. Uważam, że dzięki cyberseksowi zarówno osoby bojące się, niepełnosprawne i chcące doświadczyć czegoś nowego mają okazję rozwinąć się, warto jednak pamiętać o przedstawionych zagrożeniach, przez które z pozoru niewinna zabawa może przeistoczyć się w poważny problem.



    Autor jest trenerem NLP specjalizującym się w zagadnieniach perswazji i rozwoju osobistego. Autor książki "Komunikacja, marketing i zarządzanie projektem".
    Zobacz także: www.nafnaf.pl




Opublikowano: 2009-01-24



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu