Reklamy
Artykuł
Paulina Dobrzańska
Osobowość borderline i jej relacje w związkach
Zaburzenie borderline, zwane inaczej zaburzeniem z pogranicza jest mieszanką elementów nerwicy i psychozy. Według wyników badań to kobiety trzy razy częściej, aniżeli mężczyźni zapadają na ten rodzaj zaburzenia. Mimo, że dla osób spoza obszaru psychologii w większości przypadków pojęcie to jest w ogóle nieznane, aż 1-2% ludzi cierpi na zaburzenie z pogranicza. Czym się ono objawia? Przede wszystkim strachem przed porzuceniem i jednoczesnym doprowadzaniem do porzucenia.
Osoby cierpiące na borderline mają zachwiane poczucie własnej wartości. Raz wydaje im się, że są nic nie warte, innym razem mają się za panów świata, którym wszystko wolno i którzy mają w sobie niezwykły urok. W momentach, w których poczucie wartości jest bardzo niskie, za wszelką cenę chcą je podwyższyć, sprawdzając ile znaczą dla drugiej osoby (najczęściej dla swojego partnera). Sprawdzanie to polega na ciągłym przekraczaniu granic. Robią niekiedy naprawdę straszne rzeczy, chcąc się przekonać czy bliska im osoba się tym nie zrazi i nie odejdzie. Tylko wówczas - jak sądzą - mają szansę na odzyskanie wiary w siebie. Są więc niestety ogromnymi egoistami. Choćby bardzo chciały, nie potrafią myśleć o innych. Ich niestabilność w ocenie samych siebie jest tak ogromna, że większość ich działań skupiona jest właśnie na sprawdzaniu, ile są warte. Dochodzi do tego, że wyrzucają partnera z domu, mówią mu, że go nie kochają, że jest nikim, że nie ma żadnych zalet, że nic nie jest wart i się nim brzydzą. Często padają takie słowa jak: beznadziejny, żenujący, żałosny, obrzydliwy, itp. A wszystko tylko po to, żeby sprawdzić, jak partner na to zareaguje.
Należy jednak zaznaczyć, że zanim wejdą w fazę sprawdzania są idealnymi partnerami, kochankami, przyjaciółmi. Mówią dużo komplementów, potrafią sprawić, że druga osoba czuje się niezwykła. Stwarzają bardzo miłą atmosferę, do tego stopnia, że ich partnerom trudno jest potem się z nimi rozstać, bo uzależniają się od ich pięknych słów i wspaniałego zachowania. Początkowa faza związku z osobą cierpiącą na borderline to z reguły bajka, sen, z którego nikt nie chciałby się wybudzać.
Wszystko zmienia się, kiedy przychodzi kolejna faza. A jej początek ma miejsce w momencie, kiedy borderzy (tak będę pisać dalej o osobach z pogranicza) się zakochują. Uczucie miłości wywołuje w nich przerażenie. Wolałyby, żeby do niego nie dochodziło. Uwielbiają czuć motylki w żołądku, bardzo dobrze czują się sprawiając innym przyjemność, są naprawdę wspaniałymi kochankami i na początku związku mogłyby uprawiać seks kilka razy dziennie, czym jeszcze bardziej przywiązują do siebie partnera. Kiedy jednak pojawia się u nich wzbudzające lęk uczucie zakochania, świat wali im się na głowę. Tak bardzo boją się tej zależności. Ale jeszcze bardziej boją się porzucenia. Uważają, że porzucenie będzie oznaczało jedno - że rzeczywiście nic nie są warte. Póki sami mają nad całą sytuacją kontrolę jest bezpiecznie. Jednak kiedy ją tracą, tracą też grunt pod nogami. Bardzo często zaczynają zachowywać się nieracjonalnie. Ich próby sprawdzania uczuć drugiej strony są niczym udział w najgorszym horrorze. Używają największych wulgaryzmów, często zachowują się agresywnie, niszczą przedmioty, w niektórych przypadkach grożą, że zrobią sobie krzywdę. Partner w takiej sytuacji ma wrażenie, że został oszukany, że ktoś podmienił tą miłą, sympatyczną, wyrozumiałą i czułą istotę na jakiegoś potwora. Jednak jest już na tyle zaangażowany (po wielu tygodniach/miesiącach pozytywnych doświadczeń), że nie chce, albo nawet nie jest w stanie odejść. Ma nadzieję, że sytuacja jest przejściowa.
Długość tej ciężkiej fazy jest jednak uzależniona od stopnia nasilenia zaburzenia. Dopiero kiedy border naprawdę uwierzy, że jest przez partnera kochany i tamten nie opuści go choćby nie wiem co, przestaje sprawdzać, pozornie wraca do równowagi. Przejawy zaburzenia mogą jednak pojawiać się ponownie w momentach niepewności.
Miłość bordera jest bardzo silna. Im jednak silniejsza tym krótsza. Nie jest to jednak tylko namiastka miłości. On bardzo kocha, zwłaszcza w drugiej fazie znajomości. Tak bardzo, że nie wyobraża sobie życia bez drugiej osoby i chciałby spędzać z nią każą chwilę. Często stosuje szantaż emocjonalny. Niekiedy partnerzy borderów nie przesypiają całych nocy, bo tamci tego od nich wymagają ("jeśli mnie kochasz to rozmawiaj ze mną, nie musisz spać, nie marnuj tego czasu, który możemy spędzić razem"). Stwierdzenie "jeśli mnie kochasz..." pada z ich ust bardzo często. Systematycznie muszę przekonywać się o miłości swojego partnera.
W pierwszej fazie zaburzenia borderzy bardzo idealizują swoich partnerów. Tamci jawią się im jako istne ideały, nic by w nich nie zmienili. Uznają ich za inteligentnych, pięknych, dowcipnych, uroczych, wręcz niezwykłych. Wszystko co robią partnerzy odbierane jest przez borderów jako przejaw doskonałości. Dlatego w tym czasie tak często ich komplementują, przyglądają się im, słuchają z podziwem, adorują. Przebieg zaburzenia z pogranicza można podzielić na następujące fazy:
W ostatniej fazie przebiegu borderline chorzy zazwyczaj rozczarowują się swoimi partnerami, których wcześniej idealizowali. Od idealizacji przechodzą w dewaluację. Wszystko, co dawniej było niezwykłe, nagle zaczyna odpychać. Jeśli ich partnerzy byli bardzo towarzyscy, teraz ta towarzyskość staje się wadą. Jeśli byli czuli, w ostatniej fazie ta czułość zaczyna ich wręcz obrzydzać. Należy jednak dodać, że opisane wyżej fazy borderline mają charakter powtarzalny, tzn. że po przebiegu wszystkich faz chorzy angażują się w nowe relacje partnerskie i przejawy zaburzenia ujawniają się od nowa - tak samo, albo bardzo podobnie jak w poprzednim przypadku. I póki borderzy nie zostaną wyleczeni, nie będą w stanie zbudować stabilnej, bezpiecznej i trwałej relacji.
Świat borderów jest nieprzewidywalny. Ich partnerzy nigdy nie mogą się po nich niczego spodziewać. Osoby z zaburzeniem z pogranicza są bardzo chwiejne, niestabilne, ale dzięki temu kreatywne, pomysłowe i interesujące. Cały czas coś się dzieje, w związku z czym nie ma miejsca na nudę. Swoją bogatą osobowością wypełniają swoją relację, sprawiają, że druga osoba wydaje się bardziej kreatywna. Jednak to zazwyczaj tylko one budują atmosferę szaleństwa i wiecznie napiętej akcji. Ich partnerzy nie muszą robić nic, a mimo to cały czas coś się dzieje.
"Nienawidzę cię - nie opuszczaj mnie" - to hasło, które idealnie opisuje zaburzenie borderline. Chory mówi swojemu partnerowi, że go nienawidzi, ale jednocześnie najbardziej na świecie pragnie, aby tamten z nim został, aby go nie opuścił. Chodzi o to, aby sprawdzić czy mimo tak silnych i bolesnych stwierdzeń partner jest w stanie to znieść i zostać. Oczywiste jest, że takie zachowanie jest wynikiem wspomnianego wcześniej poczucia niskiej wartości, które zazwyczaj ma związek z doświadczeniami rodzinnymi w dzieciństwie, a konkretnie z poziomem zaspokojenia potrzeby akceptacji i miłości przez rodziców. Kwestia ta jest jednak odrębnym tematem do analizy. W niniejszym artykule pragnęłam przedstawić jedynie najistotniejsze informacje na temat codziennych trudności w funkcjonowaniu osób z zaburzeniem z pogranicza i ich partnerów.
Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu
Osoby cierpiące na borderline mają zachwiane poczucie własnej wartości. Raz wydaje im się, że są nic nie warte, innym razem mają się za panów świata, którym wszystko wolno i którzy mają w sobie niezwykły urok. W momentach, w których poczucie wartości jest bardzo niskie, za wszelką cenę chcą je podwyższyć, sprawdzając ile znaczą dla drugiej osoby (najczęściej dla swojego partnera). Sprawdzanie to polega na ciągłym przekraczaniu granic. Robią niekiedy naprawdę straszne rzeczy, chcąc się przekonać czy bliska im osoba się tym nie zrazi i nie odejdzie. Tylko wówczas - jak sądzą - mają szansę na odzyskanie wiary w siebie. Są więc niestety ogromnymi egoistami. Choćby bardzo chciały, nie potrafią myśleć o innych. Ich niestabilność w ocenie samych siebie jest tak ogromna, że większość ich działań skupiona jest właśnie na sprawdzaniu, ile są warte. Dochodzi do tego, że wyrzucają partnera z domu, mówią mu, że go nie kochają, że jest nikim, że nie ma żadnych zalet, że nic nie jest wart i się nim brzydzą. Często padają takie słowa jak: beznadziejny, żenujący, żałosny, obrzydliwy, itp. A wszystko tylko po to, żeby sprawdzić, jak partner na to zareaguje.
Należy jednak zaznaczyć, że zanim wejdą w fazę sprawdzania są idealnymi partnerami, kochankami, przyjaciółmi. Mówią dużo komplementów, potrafią sprawić, że druga osoba czuje się niezwykła. Stwarzają bardzo miłą atmosferę, do tego stopnia, że ich partnerom trudno jest potem się z nimi rozstać, bo uzależniają się od ich pięknych słów i wspaniałego zachowania. Początkowa faza związku z osobą cierpiącą na borderline to z reguły bajka, sen, z którego nikt nie chciałby się wybudzać.
Wszystko zmienia się, kiedy przychodzi kolejna faza. A jej początek ma miejsce w momencie, kiedy borderzy (tak będę pisać dalej o osobach z pogranicza) się zakochują. Uczucie miłości wywołuje w nich przerażenie. Wolałyby, żeby do niego nie dochodziło. Uwielbiają czuć motylki w żołądku, bardzo dobrze czują się sprawiając innym przyjemność, są naprawdę wspaniałymi kochankami i na początku związku mogłyby uprawiać seks kilka razy dziennie, czym jeszcze bardziej przywiązują do siebie partnera. Kiedy jednak pojawia się u nich wzbudzające lęk uczucie zakochania, świat wali im się na głowę. Tak bardzo boją się tej zależności. Ale jeszcze bardziej boją się porzucenia. Uważają, że porzucenie będzie oznaczało jedno - że rzeczywiście nic nie są warte. Póki sami mają nad całą sytuacją kontrolę jest bezpiecznie. Jednak kiedy ją tracą, tracą też grunt pod nogami. Bardzo często zaczynają zachowywać się nieracjonalnie. Ich próby sprawdzania uczuć drugiej strony są niczym udział w najgorszym horrorze. Używają największych wulgaryzmów, często zachowują się agresywnie, niszczą przedmioty, w niektórych przypadkach grożą, że zrobią sobie krzywdę. Partner w takiej sytuacji ma wrażenie, że został oszukany, że ktoś podmienił tą miłą, sympatyczną, wyrozumiałą i czułą istotę na jakiegoś potwora. Jednak jest już na tyle zaangażowany (po wielu tygodniach/miesiącach pozytywnych doświadczeń), że nie chce, albo nawet nie jest w stanie odejść. Ma nadzieję, że sytuacja jest przejściowa.
Długość tej ciężkiej fazy jest jednak uzależniona od stopnia nasilenia zaburzenia. Dopiero kiedy border naprawdę uwierzy, że jest przez partnera kochany i tamten nie opuści go choćby nie wiem co, przestaje sprawdzać, pozornie wraca do równowagi. Przejawy zaburzenia mogą jednak pojawiać się ponownie w momentach niepewności.
Miłość bordera jest bardzo silna. Im jednak silniejsza tym krótsza. Nie jest to jednak tylko namiastka miłości. On bardzo kocha, zwłaszcza w drugiej fazie znajomości. Tak bardzo, że nie wyobraża sobie życia bez drugiej osoby i chciałby spędzać z nią każą chwilę. Często stosuje szantaż emocjonalny. Niekiedy partnerzy borderów nie przesypiają całych nocy, bo tamci tego od nich wymagają ("jeśli mnie kochasz to rozmawiaj ze mną, nie musisz spać, nie marnuj tego czasu, który możemy spędzić razem"). Stwierdzenie "jeśli mnie kochasz..." pada z ich ust bardzo często. Systematycznie muszę przekonywać się o miłości swojego partnera.
W pierwszej fazie zaburzenia borderzy bardzo idealizują swoich partnerów. Tamci jawią się im jako istne ideały, nic by w nich nie zmienili. Uznają ich za inteligentnych, pięknych, dowcipnych, uroczych, wręcz niezwykłych. Wszystko co robią partnerzy odbierane jest przez borderów jako przejaw doskonałości. Dlatego w tym czasie tak często ich komplementują, przyglądają się im, słuchają z podziwem, adorują. Przebieg zaburzenia z pogranicza można podzielić na następujące fazy:
- Przywiązywanie do siebie partnera (w tej fazie borderzy są zazwyczaj zrównoważeni, starają się być wyrozumiali, mili, czuli, hamują swoją emocjonalność; wydają się więc w związku z tym stabilni; mówią wiele miłych słów, powtarzają, że wspólne spędzanie czasu jest bardzo miłe, przyjemne; nie narzucają się jednak).
- Idealizacja partnera (borderzy mówią partnerom wiele komplementów, używają górnolotnych określeń; sprawiają, że partnerzy czują się niezwykle; powoli uzależniają ich od siebie).
- Fascynacja i zakochanie (borderzy zaczynają czuć przywiązanie; denerwują się kiedy partner nie ma dla nich czasu; stosują różnego rodzaje szantaże emocjonalne; nadal mówią wiele miłych słów).
- Sprawdzanie granic wytrzymałości partnera (borderzy są już uzależnieni od swoich partnerów; wydaje im się, że nie potrafiliby bez nich żyć; stosują wiele szantażów emocjonalnych; są agresywni i nieprzewidywalni; raz wieszają się na szyi mówiąc jak bardzo kochają, innym razem stwierdzają, że nienawidzą).
- Stabilność emocjonalna (to moment, gdzie borderzy przekonani już o bezwzględnej wierności i oddaniu swojego partnera przestają sprawdzać granice jego wytrzymałości; czują bezpieczeństwo i stabilizację).
- Rozczarowanie partnerem (jest to ostatnia faza, o której nie wspomniano wyżej; borderzy w tej fazie odkrywają, że ich partnerzy nie są idealni; nie są w ich mniemaniu nawet neutralni; z niezwykłych osób przeradzają się w poczuciu borderów w osoby nieinteresujące, nudne, beznadziejne, nieciekawe, wręcz odpychające).
W ostatniej fazie przebiegu borderline chorzy zazwyczaj rozczarowują się swoimi partnerami, których wcześniej idealizowali. Od idealizacji przechodzą w dewaluację. Wszystko, co dawniej było niezwykłe, nagle zaczyna odpychać. Jeśli ich partnerzy byli bardzo towarzyscy, teraz ta towarzyskość staje się wadą. Jeśli byli czuli, w ostatniej fazie ta czułość zaczyna ich wręcz obrzydzać. Należy jednak dodać, że opisane wyżej fazy borderline mają charakter powtarzalny, tzn. że po przebiegu wszystkich faz chorzy angażują się w nowe relacje partnerskie i przejawy zaburzenia ujawniają się od nowa - tak samo, albo bardzo podobnie jak w poprzednim przypadku. I póki borderzy nie zostaną wyleczeni, nie będą w stanie zbudować stabilnej, bezpiecznej i trwałej relacji.
Świat borderów jest nieprzewidywalny. Ich partnerzy nigdy nie mogą się po nich niczego spodziewać. Osoby z zaburzeniem z pogranicza są bardzo chwiejne, niestabilne, ale dzięki temu kreatywne, pomysłowe i interesujące. Cały czas coś się dzieje, w związku z czym nie ma miejsca na nudę. Swoją bogatą osobowością wypełniają swoją relację, sprawiają, że druga osoba wydaje się bardziej kreatywna. Jednak to zazwyczaj tylko one budują atmosferę szaleństwa i wiecznie napiętej akcji. Ich partnerzy nie muszą robić nic, a mimo to cały czas coś się dzieje.
"Nienawidzę cię - nie opuszczaj mnie" - to hasło, które idealnie opisuje zaburzenie borderline. Chory mówi swojemu partnerowi, że go nienawidzi, ale jednocześnie najbardziej na świecie pragnie, aby tamten z nim został, aby go nie opuścił. Chodzi o to, aby sprawdzić czy mimo tak silnych i bolesnych stwierdzeń partner jest w stanie to znieść i zostać. Oczywiste jest, że takie zachowanie jest wynikiem wspomnianego wcześniej poczucia niskiej wartości, które zazwyczaj ma związek z doświadczeniami rodzinnymi w dzieciństwie, a konkretnie z poziomem zaspokojenia potrzeby akceptacji i miłości przez rodziców. Kwestia ta jest jednak odrębnym tematem do analizy. W niniejszym artykule pragnęłam przedstawić jedynie najistotniejsze informacje na temat codziennych trudności w funkcjonowaniu osób z zaburzeniem z pogranicza i ich partnerów.
- Autorka jest pedagogiem specjalnym, absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, animatorem społecznym, felietonistką, publicystką, pasjonatką psychoanalizy.
Opublikowano: 2016-10-31
Zobacz komentarze do tego artykułu
RE: Osobowość borderline i jej relacje w związkach
Autor: NataliaPL Data: 2023-01-10, 15:13:22 OdpowiedzWszystko o borderline można znaleźć tutaj: https://www.pokonajlek.pl/borderline/... Czytaj dalej
- RE: Osobowość borderline i jej relacje w związkach - NataliaPL, 2023-01-09, 21:10:10
- Osobowość borderline i jej relacje w związkach - ccoto, 2017-09-19, 21:39:41