Reklamy
Artykuł
wywiad z Agnieszką Wróbel
Asertywność to szacunek dla siebie samego i innych ludzi
- Z Agnieszką Wróbel, autorką książki "Asertywność na co dzień, czyli jak żyć w zgodzie ze sobą i innymi", która właśnie ukazała się na rynku w serii Samo Sedno Wydawnictwa Edgard, rozmawia Magdalena Mips.
Magdalena Mips: Pani książka nosi tytuł "Asertywność na co dzień, czyli jak żyć w zgodzie ze sobą i innymi". Niedawno usłyszałam, że ludzie asertywni to osoby stawiające na swoim kosztem innych, egoiści. Mam jednak wrażenie, że doszło do pomieszania pojęć. Czym jest asertywność?
Tak, doszło do pomieszania pojęć. Stawianie na swoim kosztem innych może być bliżej agresji niż asertywności. Asertywność to szacunek dla siebie samego, ale też do innych ludzi. O tym właśnie mówi podtytuł książki - "czyli jak żyć w zgodzie ze sobą i innymi."
Jakimi cechami charakteryzuje się osoba asertywna, a czego brak osobie nieasertywnej?
W skrócie mówiąc, osoba asertywna cechuje się spokojną pewnością siebie, szanuje granice swoje i innych - czyli potrafi obronić swoje terytorium, bez atakowania czy naruszania terytorium innych osób. Osobie nieasertywnej brakuje tej pewności siebie, co skutkuje zachowaniami agresywnymi lub uległymi, czy manipulacyjnymi.
Osoba asertywna lubi siebie - a co za tym idzie, lubi też innych. Ma świadomość swoich mocnych i słabszych obszarów - akceptuje je, bez obwiniania się. Potrafi rozpoznawać swoje emocje, odczytywać je i wykorzystać w konstruktywny sposób.
Do czego asertywność jest nam właściwie potrzebna, czy nie możemy bez niej odpowiednio funkcjonować?
Możemy "jakoś" funkcjonować, ale asertywność zdecydowanie poprawia jakość i komfort życia. Daje wewnętrzną siłę i spokój, stabilność emocjonalną i dystans.
W swojej książce radzi pani, jak chronić swoje terytorium. Czy mogłaby pani podać przykład takiego działania?
Najważniejszą kwestią jest świadomość, przekonanie do tego, że mamy prawo do obrony własnych granic, że nie musimy ulegać innym, dostosowywać się - jeśli doświadczamy np. presji czy nacisku. Kiedy dajemy sobie takie prawo, wtedy obrona terytorium przychodzi w naturalny sposób. Możemy wtedy na przykład uprzejmie acz stanowczo powiedzieć "nie" - bez poczucia winy. Takim zachowaniem wyznaczamy swoje granice.
Mam wrażenie, że kwestia asertywności jest silnie związana z umiejętnością budowania relacji międzyludzkich. Po czym poznać, że związek lub przyjaźń rozwijają się nieprawidłowo?
O tym informują nas nasze uczucia, emocje, których doświadczamy. Warto słuchać siebie - wtedy łatwiej nam rozpoznać dyskomfort w relacji. W związku, gdzie nie ma partnerskich, asertywnych relacji, toczy się walka, próba sił. Są słabsi i silniejsi.
Jakie sygnały w relacjach zawodowych powinny nas niepokoić? Gdzie przebiega granica asertywności na tym polu?
W sferze zawodowej niepokojące mogą być odczucia związane z wypaleniem zawodowym - zniechęcenie, znużenie, strach, obawa, rozczarowanie. Mogą być związane z relacjami w zespole, ale też z relacjami ze zwierzchnikiem. Warto wtedy rozważyć, na co mamy wpływ, a czego nie jesteśmy w stanie zmienić. Niewątpliwie mamy wpływ przede wszystkim na siebie - na nasz odbiór sytuacji, nasze reagowanie. Granica asertywności jest związana z funkcjonowaniem w określonej roli. Inaczej na przykład wyrażamy trudne emocje w domowych pieleszach, a inaczej w relacji zawodowej. W pracy warto uwzględnić możliwość różnorodności ludzkich zachowań i nie brać ich do siebie, nie traktować osobiście. Wtedy łatwiej nam zachować dystans i profesjonalizm.
Kiedy je zauważymy, jak poprawić nasz stosunek do innych? O czym powinniśmy pamiętać, by ich nie urażać i jednocześnie pozostać w zgodzie z sobą?
Warto zwrócić uwagę na to, czy my nie naruszamy terytorium innych osób, na przykład stosując komunikat "ty" - może to być wrzucanie kamyka do czyjegoś ogródka. Na przykład: "Bo ty mi nie powiedziałaś?", Ty jesteś nieodpowiedzialna ?".
Czasami nieświadomie stosujemy bariery komunikacyjne, takie jak oskarżanie, krytykowanie itp. W podtekście są one agresywne i też mogą powodować u rozmówcy reakcję agresywno-obronną.
W swojej książce pisze pani również o znaczeniu komunikatu "ja" - czym on jest, czy dotyczy tylko i wyłącznie tego, co mówimy, czy także postawy naszego ciała?
Właśnie komunikat "ja" pozwala na asertywne wyrażanie siebie, bez naruszania granic innych osób. Zamiast "nie masz racji" warto powiedzieć "ja mam inne zdanie". Oczywiście w jego nadawaniu bierze udział także tak zwana mowa ciała, czyli cała gama komunikatów niewerbalnych - właśnie nasza postawa ciała, wyraz twarzy, oczu, kontakt wzrokowy itp. Ważna jest spójność między tym, co mówimy i tym, jak to mówimy.
Jakie czynniki czy doświadczenia mogą wpływać na nieumiejętność zachowania asertywności w - nawet najłatwiejszych - kontaktach międzyludzkich?
Z byciem asertywnym czy mało asertywnym wiąże się nasze poczucie własnej wartości, nasza samoocena. Ktoś, kto uważa siebie za gorszego od innych - będzie miał kłopot z asertywnym reagowaniem. Wyobrażenia na swój temat kształtuje się od najwcześniejszego dzieciństwa. Ważne jest, czy doświadczaliśmy akceptacji, poczucia bezpieczeństwa, więzi - wpływy otoczenia są niezwykle ważne.
Jak możemy pracować nad łagodzeniem ich wpływów?
Pocieszającym jest fakt, że jeśli nawet nie doświadczyliśmy w wystarczającym stopniu zaspokojenia potrzeb psychicznych - jako dorośli możemy sami budować własne zdanie na swój temat, napełnić swoje "słoiczki z potrzebami".
Do czego może prowadzić poddanie się nieasertywności, zaniechanie pracy nad sobą
i umiejętnością właściwego zaznaczania swoich granic?
Brak asertywności może prowadzić do kumulowania różnych trudnych emocji - rozczarowania, nagromadzonej złości, poczucia krzywdy i wykorzystania. Kiedy dojdzie do ich skumulowania, żyją własnym życiem i skutkują zachowaniami agresywnymi lub autoagresywnymi.
Czy któremuś z pani pacjentów praca nad asertywnością pomogła w szczególny sposób?
Bardzo wielu. Praca w kierunku nabywania asertywności jest szczególnie istotna
w przypadku osób z syndromem DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików) lub DDD (Dorosłe Dzieci z Rodzin Dysfunkcyjnych), gdzie nie było w domu problemu alkoholowego, a objawy są podobne. Tak naprawdę trudności z asertywnością są powszechnym zjawiskiem, dającym się zauważyć w różnych obszarach życia.
Co mogłaby pani poradzić osobom, które czują, że nie są w stanie zadbać o uszanowanie ich przekonań i terytorium przez innych?
Zapraszam do przeczytania książki. Warto uwierzyć, że można sobie pomóc, zatroszczyć się o siebie, na przykład poszukać specjalistycznej pomocy - miejsc, gdzie odbywają się treningi grupowe w tym zakresie czy spotkania indywidualne. Zmiana jest możliwa, lecz warto pamiętać, że droga do zmiany jest procesem, który trwa.
Dziękuję za rozmowę.
- Agnieszka Wróbel jest pedagogiem, psychoterapeutką i trenerem II stopnia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Ukończyła Szkołę Trenerów Treningu Psychologicznego, Szkołę Psychoterapii Indywidualnej w Ujęciu Psychodynamicznym oraz liczne szkolenia. Prowadzi treningi asertywności i zajmuje się terapią indywidualną w tym zakresie.
Zobacz także: książka "Asertywność na co dzień, czyli jak żyć w zgodzie z sobą i innymi", seria Samo Sedno, Wydawnictwo Edgard, Warszawa 2011.
Opublikowano: 2012-01-28
Zobacz komentarze do tego artykułu
Asertywność to szacunek dla siebie samego i innych ludzi
Autor: impresja Data: 2012-01-31, 10:35:37 OdpowiedzI co ja teraz zrobię kiedy w tej mojej głowie zakodowało się (bardzo mocno!),że człowiek asertywny to osoba stawiająca na swoim kosztem innych.
Ale skoro tylko przeczytanie książki ma mi pomóc to chcę w to uwierzyć i biegnę do księgarni.... Czytaj dalej- RE: Asertywność to szacunek dla siebie samego i innych ludzi - korcelli, 2012-01-31, 11:57:25
- RE: Asertywność to szacunek dla siebie samego i innych ludzi - Fernando, 2012-01-31, 12:37:36