Artykuł

Dominika Krata

Dominika Krata

Kryzys męskości we współczesności czy poszukiwanie nowej tożsamości mężczyzny?


Zjawiska obserwowane obecnie w świecie - rozwój techniki, nastawienie na konsumpcjonizm, upadek patriarchatu związany z emancypacją kobiet, zmiany kulturowe i związany z nimi "kryzys ojcostwa" - spowodowały załamanie się tradycyjnej męskości. Wiele osób zaczęło to nazywać kryzysem męskości we współczesnych czasach. I choć w przeszłości też męskość przeżywała swoje upadki, to nie ujawniły się one na taką skalę, jak dzieje się to w ostatnich latach. Wzorzec męskości, który funkcjonował przez wieki, ujawnił swoje ograniczenia, a uciskana i tłumiona kobiecość mężczyzn w końcu musiała też dojść do głosu. Mężczyzna w ten sposób znalazł się na samym początku długiej drogi ku poszukiwaniu nowej tożsamości. Przyjrzyjmy się temu, jak do tego doszło i co niesie ze sobą ta zmiana.

Zacznijmy od zdefiniowania, czym jest tradycyjna męskość. Jak twierdzą Deborach i Brannon (1976; za: Badinter, 1993) mówiąc o męskości należy wziąć pod uwagę cztery jej imperatywy: (1) nie być zniewieściałym, (2) być ważną personą, (3) być mocnym jak dąb, (4) okazywać swoją siłę i zadanie w sposób agresywny. Parafrazując słowa Badinter (1993) osiągnięcie męskości zawsze było walką, walką tak naprawdę już od chwili poczęcia. Całe życie mężczyzny ma być niekończącym się jej udowadnianiem. "Cały czas - pisze Dobroczyński - (mężczyzna) dąży do tego "ideału". Ten jednak niczym horyzont zawsze pozostaje nieosiągalny, majaczy w oddali." (Dobroczyński, 2007, s.15). Badinter (1993) wykazuje, że nieświadomie zakładamy, iż kobiecość jest czymś naturalnym, danym odgórnie do końca życia, zaś męskość zdobywa się w trudzie i bólu. Każdy mężczyzna w swojej historii trzykrotnie musi udowodnić męskość: poprzez zanegowanie, że po pierwsze - nie jest kobietą, po drugie - dzieckiem, a po trzecie - homoseksualistą. Mężczyźnie na przestrzeni wieków wskazywano, jakim ma nie być, aby stać się prawdziwie męskim. "Męskość jest bardziej odrzuceniem niż przystąpieniem" (Badinter, 1993, s. 64). Jest to ciągła walka przeciwko głęboko ukrytej pasywności, słabości i wrażliwości. Tożsamość mężczyzny była z góry określona, jednak tak nieprawdopodobna i nieosiągalna, że zmuszony był przez wieki udowadniać ją na każdym kroku. Jednak współcześnie powoli zaczyna się to zmieniać. Wzorce twardego idealnego mężczyzny, które kiedyś były zasadne i przydatne, stają się skutek przemian coraz bardziej bezużyteczne w realnym życiu dzisiaj. (Bly, 1993).

Niegdyś cale plemiona wprowadzały chłopców w techniki bycia "prawdziwym" mężczyzną. Pomagały zerwać więź z matką i pozbyć się "chłopięcości". Chłopiec był wyrwany brutalnie ze świata kobiecego i wprowadzany w świat męski, do którego zakazany był wstęp kobietom (Baditner, 1993). Następnie musiał przechodzić liczne próby, żeby udowodnić, że jest godzien przyjęcia miana prawdziwego, dorosłego mężczyzny, przy czym często towarzyszył temu strach, i upokorzenie. Jak pisze Wybacz (2008) rany, które były brutalnie zadawane, miały symbolizować kobiecą menstruację, odwagę i męskość, będąc jednym z wielu etapów stawania się mężczyzna. Te okrutne inicjacje i rytuały miały chłopcom pomóc w osiągnięciu męskiego wzorca. I oczywiście pomagały - rodził się mężczyzna zewnętrznie idealnie "tradycyjnie" męski, lecz wewnętrznie rozdarty, niepewny, pełen nienawiści do matki (gdyż go porzuciła), którą przenosił potem na kobiety. Funkcjonował więc w dorosłym życiu nie tylko traktując przedmiotowo i odrzucając kobiety, ale przede wszystkim zaprzeczając i nienawidząc jakichkolwiek przejawów kobiecości w nim samym. Często ujawniało się to również w braku pozytywnych relacji z innymi mężczyznami. Narzucany był mu bowiem - jak wykazuje Wybacz (2008) model "mężczyzny maszyny", którego zadaniem było zdominować wszystko i wszystkich, panować nad sobą i światem wokół.

Tradycyjny wzorzec męskości ulegał stopniowo załamaniu, gdy na skutek przemian nastała era przemysłowa, gdzie ojciec na zawsze znikł z pola widzenia dziecka, stał się kimś nieobecnym. Jak wykazał Stearns (1980; za: Badinter, 1993) stopniowo siłę fizyczną i honor zastąpiła pogoń za sukcesami i pieniędzmi, co miało tłumaczyć oddalenie mężczyzny od roli ojca. Dzieci nie mogły i dziś nadal nie mają okazji widzieć swojego ojca w pracy, a on właściwie nie jest w stanie wytłumaczyć im co robi (Bly, 1993). Przez co nie mając pełnego obrazu mężczyzny - ojca, nie mogą w pełni utożsamić się z nim. Jak twierdzi Napora (2004) z powodu braku męskiego wzorca, chłopiec nie może ujrzeć odmiennego wzorca płci i z konieczności wzoruje się tylko na jednym - kobiecym. Zmusza to go do wytworzenia spaczonego obrazu cech męskich. Chłopiec wychowany bez ojca zostaje pozbawiony kręgosłupa moralnego, wewnętrznej struktury. Nie umie określić swoich potrzeb i wartości, ani odnaleźć celu i dokonać właściwych dojrzałych wyborów. Mężczyźni, którzy odkrywali i manifestowali swoją potrzebę odnalezienia ojca, często napotykali na mur nie do przebicia. Gdy chłopiec miał szansę spotkać się ze swoim tatą, najczęściej był odpychany, często też "równany z błotem". W wielu przekazach możemy usłyszeć o ojcu nie dość, że nieobecnym, to okrutnym, brutalnym, chłodnym, ciągle w podłym nastroju wywołanym pracą, której przeważnie nienawidzi (Badinter, 1993).

Następnie coraz silniej wyłaniała się i dała o sobie znać emancypacja kobiet, a później związane z nią ruchy feministyczne. Kobiety zakwestionowały wielkość mężczyzn. Jak twierdzi Cieniuch (2008) kobieta stała się równa mężczyźnie w większości sfer: prywatnej, zawodowej i politycznej. Tradycyjne męskie prace stały się domeną kobiet. Etaty zostały rozmiękczone, bardziej dostosowane do ich potrzeb i możliwości. Mężczyzna poczuł się zagrożony niemal w każdej dziedzinie swojego życia. Dodatkowo jak stwierdza Milska-Wrzosińska (2007) zakwestionowano jego rolę jako zdobywcy kobiety. Współcześnie na ogół nie ma on już kogo zdobywać, uwodzić, ponieważ kobiety są w stanie same sięgnąć po to czego chcą i robią to bardzo chętnie i skutecznie. Często też nowa jakość życia kobiet jest całkowicie niezależna od obecności mężczyzn - spełniają się one bowiem zawodowo, a nie poprzez małżeństwo, rodzinę i dzieci. Odebrana w ten sposób została mężczyźnie władza, siła - to, co stanowiło kiedyś o jego tożsamości. Nic więc dziwnego, że dzisiaj większość mężczyzn jest zagubiona i pyta: "co to właściwe znaczy być mężczyzną?". Mężczyźni zaczęli być "często i gęsto" otoczeni przez kobiety, a poprzez to nieświadomie przejmować ich zwyczaje. Świat zaś wyraźnie pokazał, że to co kobiece jest lepsze, zapewnia sukces. Nic, więc dziwnego, że współcześni mężczyźni przejmują tyle zachowań kobiecych - zarówno dotyczących relacji, sposobu życia jak i wyglądu. Kobiety zaś - wkraczając w świat męski i korzystając z niego do woli - spowodowały zatarcie granic, dając swoiste przyzwolenie na korzystanie mężczyzn ze świata kobiecego. Dodatkowo - jak pisze Melosik (2002) - często też cechy uznawane kiedyś za typowo męskie stają się punktem wyjścia do ataku na mężczyznę przez "nowoczesne" kobiety. Coraz więcej kobiet w dzisiejszych czasach zaczęło utożsamiać mężczyznę ze złem, zaś kobietę ze wszystkim, co dobre. (Bly, 1993). Tak naprawdę odebrana dziś mężczyznom jest duma z bycia mężczyzną. Bycie tradycyjnym męskim mężczyzną stało się dla nich po prostu i zwyczajnie nieopłacalne.

Jak twierdzi Luciano (2001; za: Melosik, 2002) uzyskanie przez kobiet władzy ekonomicznej musiało ze sobą pociągnąć zdobycie dominacji w sferze seksualnej. Bowiem polem, w którym niegdyś mężczyźni mieli przewagę i możliwość pokazania swojej siły i władzy, była sypialnia. Tu teraz mężczyzna zamiast zaspokajać swoje potrzeby, musi cały czas myśleć o tym, aby sprostać wymaganiom partnerki, która ma ich coraz więcej. Potrafi być też - jak stwierdza Zofia Milska-Wrzosińska (2007) - coraz bardziej kąśliwa i na przykład na pytanie "jak było?", często jest w stanie odpowiedzieć "a to już?". Mężczyzna nawet w sferze seksualnej jest, więc pod ciągłą presją, poddawany krytycznej ocenie i niedoceniany. Jak wykazuje Melosik (2002) mężczyzna, który nie jest efektywny seksualnie, jest po prostu odrzucany. Potencja zaś jest jednym z fundamentów, na którym mężczyzna buduje swoje poczucie męskości. A że mężczyźni mają z nią coraz więcej problemów, świadczy choćby pojawienie się na rynku "Viagry" - jasnego dowodu ich klęski. Dodatkowo teraz przytaczając ponownie słowa Milskiej-Wrzosińskiej (2007) pojawiła się antykoncepcja, która sprawia, że kobieta nie jest już bezwolna w sprawie prokreacji, została uwolniona od ryzyka ciąży, zatem przestała być zdana na mężczyznę jako ojca, opiekuna swoich dzieci. To ona może decydować, czy chce mieć dzieci i z jakim partnerem. Mężczyzna - w konsekwencji stosowania antykoncepcji i "Viagry" - często staje się tylko i wyłącznie "przedmiotem" do zapewnienia satysfakcji i rozkoszy, a nie kimś, kogo kobieta szanuje, ceni i z kim wiąże plany na przyszłość. (Melosik 2002). Współczesne kobiety mogą już same robić to, co było "normalnością" dla mężczyzn przez wieki.

Stopniowo rozwijający się kryzys, który dotyczy czasów dzisiejszych został chwilowo rozwiązany przez drugą wojnę światową. Jak pisze Badinter (1993) wojna jednak tylko zatuszowała rozwijające się problemy, które po jej zakończeniu powróciły z dwukrotnie większą siłą. Miała być lekarstwem na niedobór męskości - mężczyźni mogli się pokazać w "pełnej krasie" na polu walki, dzielnie reprezentując ideał tradycyjnej męskości. Jednak było to tylko rozwiązanie chwilowe i mężczyźni potem musieli stanąć w oko w oko z przerażającą rzeczywistością. Nie wszyscy dali radę.

Część mężczyzn podporządkowała się, odkryła swoją kobiecą stronę własnej osobowości, która przez wieki była tłamszona. Wyłonił się "miękki mężczyzna" - wrażliwy, czuły, opiekuńczy, ale bez życiowej siły, energii, bierny, pasywny, nie podejmujący prawie żadnej, inicjatywy. (Bly, 1993). Jego kobiece cechy, skutkujące uległością, okazały się jednak nie do wytrzymania (Badinter, 1993). Mężczyzna, który miał być wzorem do naśladowania dla swojego potomstwa nie dość, że tak naprawdę wiecznie nieobecny dla dzieci, dodatkowo zostaje karykaturą męskości, kompletnie niepewny siebie i nieświadomy swojej męskości. Jak stwierdza Vedfelt (1995) ojcowie dzisiaj w życiu zawodowym walczą i dają z siebie wszystko, aby mieć autorytet, utrzymać wizerunek silnych i efektywnych, natomiast w domu są często krytykowani, poniżani, pogardzani przez żony. Jak wykazał Stoller (1973; za: Badinter, 1993) chłopcy coraz częściej zaczynają się w pełni identyfikować ze swoją matką, żyjąc z nią w niezerwanej relacji. Skutkiem tego jest zatarcie granicy własnego "ja" i tym większe możliwości na przeniknięcie kobiecości do jądra tożsamości syna. Badinter (1993) twierdzi, że aby osiągnąć tożsamość mężczyzna będzie musiał nauczyć się odróżniać siebie od matki. Jednak, gdy miłość matczyna jest nagradzająca i silna - dziecku trudno jest porzucić taki stan. Tymczasem jest to koniecznie, by syn mógł w pełni zidentyfikować się ze swoja płcią. W istocie okazuje się, że obecnie od rozwiązania tego właśnie konfliktu zależy ustalenie męskiej tożsamości. Jung (1970; za: Bly, 1993) wykazał, iż jeśli to matka wprowadza chłopca w świat uczuć, będzie on patrzył zarówno na ojca jak i swoją męskość poprzez kobiecy punkt widzenia, nigdy więc nie będzie się on z nią czuł naprawdę swojsko. Synowi potrzeba ojca, który pokaże mu męskie przeżywanie emocji, przekaże, że nie należy się wstydzić być mężczyzną, nauczy norm, obowiązku i odpowiedzialności (Vedfelt, 1995). Niestety kobiety w wielu przypadkach traktują macierzyństwo jako władzę, którą mężczyźni próbują im odebrać, więc coraz częściej ojcowie nie są w stanie wyrwać synów z uścisków kochających matek. Można to zaobserwować wyraźnie w przypadku rozwodów (które nawiasem mówiąc są "epidemią naszych czasów"). Jak stwierdza Vedfelt (1995) w czterech przypadkach na pięć mężczyzna w ciągu pięciu lat po rozstaniu traci zupełnie kontakt ze swoimi dziećmi. Chłopcy więc odrzucają ich własną męskość identyfikowaną z ojcem i rozwijają jedynie kobiecą wrażliwość. W ten sposób rodzi się tzw. "miły chłopiec" - chłopiec, który nigdy nie uwalnia się od swojej matki i pozostaje wiecznym młodzieńcem, uległym i uzależnionym od niej.

Obok postaw dostosowania i uległości, u współczesnych mężczyzn obserwuje się również bunt przeciwko kobiecości - z całą siłą tworzone są przerysowane karykatury mężczyzny tradycyjnego. Jest to swoista walka jak pisze Melosik (2002) przeciwko zanikaniu stereotypów płciowych. Współczesna literatura określa taki typ zachowań i cech jako charakterystycznych dla "twardego" mężczyzny, czyli przeciwieństwa mężczyzny "miękkiego". Mamy tu mężczyznę sukcesu, mężczyznę macho, mężczyznę playboya. Mężczyzna sukcesu stanowiący - jak twierdzi Melosik (2002) - tradycyjną i typową reprezentacje, pnie się po szczeblach kariery bez najmniejszego wahania, poświęcając często życie osobiste. Wyznacznikiem sukcesu jest zaś ilość dóbr materialnych przez niego zgromadzonych. Spowodowane jest to też ciągłą presją ze strony otoczenia, żeby być najlepszym, ponieważ jak się powszechnie uważa - nie ma w dzisiejszym świecie miejsca dla nieudaczników. Mężczyzna "playboy" jest zaś swoistą reakcją mężczyzn na wyzwolenie się kobiet. Jest działaniem w celu ich uprzedmiotowiania i stłamszenia, nikłą próbą odebrania im władzy i siły, sprawienia, aby wydawały się mniej "straszne". Jak wykazuje Dutton (1995; za: Melosik, 2002) niektórzy mężczyźni przyjęli strategie budowania "ciała". Jest to reakcja na bunt przeciwko zrównaniu tego, co męskie i kobiece. Tworząc ekstrema usilnie chcą przekazać odrębność płci, odwołując się do biologii. Dla nich być prawdziwym mężczyzną to być mężczyzną muskularnym, agresywnym i zorientowanym na walkę. Moellehave (1977; za: Badinter, 1993) twierdzi, iż mężczyzna "twardy" jest zestawieniem najgorszych męskich schematów, ma obsesję na punkcie konkurencji, wyczynów intelektualnych i seksualnych, jest upośledzony uczuciowo, pełen samozadowolenia i pewności siebie, agresywny, pijący, niezdolny do nawiązania związków z innymi. Również nie dorasta do roli ojca. Bowiem dopiero cechy kobiece, takie jak ciepło, zażyłość kontaktów rodzic-dziecko, jak stwierdzają Biller i Lamb (1981; za: Badinter, 1993), sprawiają, że chłopiec chce uznać za swój model tożsamości ojca.

Z powodu braku jasnych wzorców w domach rodzinnych chłopcy często szukają odniesienia w otaczającym ich świecie. Niestety jak twierdzi Bly (1993) znikły już prawie wszystkie męskie stowarzyszenia i kluby, więc chłopiec za swój wzór ma jedynie środowisko rówieśnicze, które nie daje mu jasnych przykładów. Radomski (2008) mówi o tym, że męskość została rozbita, a następnie rozproszona. Kultura współczesna promuje prawo jednostki to kreacji własnej odrębnej tożsamości, podsuwając niemal nieskończoną ilość ról, w którą może się wcielić. Nie istnieją jednak - jak stwierdza Melosik (2002) - żadne pozytywne modele ról męskich. Często chłopcy szukają mentorów w fikcyjnym świecie - od legendarnych kowbojów przez Rambo do Terminatorów. Jednak ci "nadmęscy", pozbawieni uczuć bohaterowie, ciągle stanowiący wyobrażenie skrajnego tradycyjnego ideału, rzadko dają dobry punkt odniesienia. Większość mężczyzn wkrótce zdaje sobie sprawę, że nie są w stanie tego zrealizować w życiu (Badinter, 1993). Dodatkowo we współczesnym świecie - jak stwierdza Bly (1993) - ojciec ukazywany jest często jako pośmiewisko, obiekt podejrzeń, zrzędny dureń, niezdecydowany słabeusz - co sprawia, że dorastający mężczyźni tracą szacunek do swoich ojców, coraz częściej zadając sobie pytanie: "Co to znaczy być prawdziwym mężczyzną??. Z drugiej strony - jak mówi Melosik (2002) - podsuwane też są wzory "kobiecych" mężczyzn typu Leonardo Di Caprio, lub mężczyzn - modeli, pojawiających się na wybiegach. A przez to, że są bardziej dostępne i przekazywane przez media, są łatwiejsze do realizacji, łatwo stają się obiektem naśladownictwa. W ostatnich latach na ekranach i estradach goszczą też coraz częściej transwestyci, wcześniej uważani za dewiantów, powodując zacieranie się granicy płciowej. Dzisiaj mało kto tak naprawdę wie, co to znaczy być mężczyzną, a co kobietą.

Warto też wspomnieć o tym, że nie tylko kobiety zabrały mężczyznom "pole do popisu" i przyczyniły się do upadku tradycyjnej męskości. Rozwój współczesnej technologii też nie pomaga mężczyznom. Ciągłe udowadnianie męskości przez czyny a nie słowa, na przestrzeni wieków stanowiło podstawę do tworzenia "dojrzałej" jej formy, a dzisiaj mężczyźni nie mogą się już niczym wykazać. Jak pisze Wybacz (2008) mężczyzn już nie ocenia się na podstawie ich siły fizycznej: możliwości zapewnienia ochrony dzieciom, stoczenia walki czy nawet rąbania drzewa - wszystko robią za nich maszyny. W ten sposób nawet obiektywnie silni, sprawni mężczyźni przestają być użyteczni. "Czynów, za jakie niegdyś uwielbiano mężczyzn dzisiaj się już od nich nie wymaga" (Bly,1993, s.31).

Do kryzysu tradycyjnej męskości nie w mniejszym stopniu przyczynił się również współczesny świat konsumpcji, zmieniając zupełnie rolę mężczyzny. Jak wykazuje Melosik (2002) współczesna reklama coraz częściej zwraca uwagę na mężczyzn, czyniąc z nich obiekty seksualnego pożądania, uprzedmiotawiając ich, co kiedyś czyniono wyłącznie z kobietami. W społeczeństwie konsumpcji ludzie postrzegani są wyłącznie przez wygląd. Mężczyzna zaczął stosować te same techniki co kobieta, aby wzbudzić zainteresowanie - też skupił się na zwracaniu uwagi na swoje ciało. Znacznie częściej staje więc przed lustrem, poddaje się zabiegom upiększającym i odmładzającym, tak mocno promowanym teraz przez współczesne media. Wygląd stał się we współczesnym świecie wyznacznikiem sukcesu - zarówno zawodowego, jak i towarzyskiego. Nic więc dziwnego, że współcześnie mamy taki "wysyp" metroseksualistów, skoro cały czas mężczyzna jest nakierowywany na obsesyjne skupianie się na wyglądzie zewnętrznym. Nie pragnie on, by jego ciało nie było symbolem siły i dominacji jak niegdyś, lecz by było zmysłowe i piękne jak ciało kobiece, próbując tym samym nadążyć za zmieniającym się trendami. Ciało mężczyzny metroseksualnego ma nie być symbolem samczej agresji i nadwyżki testosteronu. Wręcz przeciwnie - ma uosabiać wrażliwość, delikatność, zdolność do łatwego porozumienia się, "bezkonfliktowość", empatię, ciepło, czyli cechy typowo kobiece. Taki wzorzec męskości jest powszechnie propagowany przez ówczesne środowiska pracy i media. Ponadto tworzy się z mężczyzny nieodpowiedzialnego konsumenta, którego jedynym celem jest zapewnienie sobie przyjemności, najczęściej w postaci jakiegoś dobra materialnego, "zmuszając" go do obsesji na punkcie zakupów. Pozbawiając go władzy i niewzruszoności, daje się mu za to możliwość przebierania się w nowe tożsamości, bez prawie żadnych konsekwencji. Staje się to dla niego jedynym wyrazem własnej wolności, nieświadomie jednak podporządkowanej propagowanym przez współczesną kulturę trendom bycia wyrazistym i promowania swojej indywidualności. Często ciało też staje się azylem dla mężczyzny, daje mu poczucie kontroli nad własnym życiem, co po utraceniu tak wiele z męskości, zostaje dla niego dziś tak naprawdę jedynym terytorium, nad którym może w stu procentach panować.

Dodatkowo - jak pisze Szlendak (2005) - ta nowa rzeczywistość rozleniwia mężczyzn. Smaruje kremami, opala w solariach, ubiera w miękkie stroje. Panowie stali się więc "wygodniccy". Świat realistyczny, jak czytamy u Melosika (2002), zastępują światem wirtualnym, spędzając długie godziny przed telewizorem, żyjąc życiem bohaterów z seriali, filmów, które dostarczają im wyższych, mocniejszych emocji i wrażeń niż te w realnym życiu. Mężczyźni dzisiaj realizują swoją potrzebę skoku adrenaliny, siedząc wygodnie w kapciach i wpatrując się w kolorowe, migające obrazki, dające złudzenie fascynującego substytutu realnego życia.

Jednak wskutek tych wszystkich zmian powoli zaczęto odkrywać - jak twierdzi Jourand (1982; za: Badinter, 1993) - że mężczyzna ma te same potrzeby psychologiczne co kobieta (kochania, bycia kochanym, dzielenia się emocjami, uczuciami, bycia aktywnym i pasywnym). Tradycyjny ideał męskości zabrania tego i niestety pomimo zmian nadal wiele z jego cech jest aktualnych, czemu trudno się dziwić ze względu na fakt, że obowiązywał niezmiennie przez tyle lat. Jest on dla współczesnych mężczyzn źródłem konfliktów, napięć, przemocy i frustracji względem samego siebie i innych (Badinter 1993). Ciągłe zmuszanie do ryzyka, rywalizacji uciskania słabości, życia nieustannie pod presją i stresem, jest powodem tak wysokiej śmiertelności mężczyzn w ostatnich czasach. Dayns de Cetanzarro (2003; za: Szlendak, 2005) przytacza dane z których wynika, ze odsetek mężczyzn popełniających samobójstwa jest przynajmniej sześciokrotnie wyższy niż kobiet! A jak mówi Czarnynoga (2005; za: Dobroczyński, 2007, s. 15) "zawał serca, nadciśnienie, choroba wrzodowa czy alkoholizm, znacznie częściej dotykają mężczyzn. Jeśli dodać do tego wyraźnie krótszy wiek życia, wzrost zachorowań na depresję, to uzyskamy obraz, który coraz powszechniej komentowany bywa przyznawaniem mężczyznom miana słabszej płci". Mając na uwadze te wszystkie czynniki przytoczone wyżej, które powodują zagubienie mężczyzn w dzisiejszym świecie, który nie daje im jasnego wzorca, nie wskazuje kierunku, w którym mają podążać, powodując ciągłe szukanie "dobrej" tożsamości - nie powinno dziwić, że kryzys męskości dotyka również kondycji zdrowotnej mężczyzn.

Camon (1984; za: Badinter, 1993) konkluduje: "kobietą jest być trudno... [to] być mężczyzną stało się w ogóle niemożliwe". Lecz, jak wielu socjologów i psychologów zaczęło sądzić, nie musi być to jednak upadek, kryzys męskości. Patriarchat wbrew pozorom zrodził mężczyznę kalekiego, ułomnego, niezdolnego do zintegrowania swojej tożsamości (Badinter,1993). To może być początek końca. Powoli, niewyraźnie jeszcze wprawdzie, widać jednak zmiany na lepsze. Pozytywne jest to, że w końcu pozwolono mężczyźnie na zaakceptowanie kobiecości w nim samym, zamiast nakazywać mu ciągłe jej odrzucanie, skutkujące późniejszą agresją i wrogością wobec kobiet. Zwolniono go też z roli bycia ciągłym tyranem. Jak stwierdza Badinter (1993) "kobiety określiły się na nowo, więc mężczyznom pozostaje zrobić to samo". Zapewne minie sporo czasu, zanim zaakceptują zmiany, nauczą się korzystać ze swojej nowo odkrytej kobiecości. Pod warunkiem, że nie dadzą się wciągnąć bez reszty w erę konsumpcjonizmu, przemiana ta może być naprawdę dobra dla rozwoju męskości. Dzięki niej wyłania się obraz dojrzałego mężczyzny, umiejącego słuchać i rozumieć uczucia, zarówno swoje własne, jak i partnerki, właściwie opiekować się dzieckiem, a jednocześnie zachowującego tożsamość, odrębność i autonomię oraz będącego wzorem do naśladowania. Na ten moment jednak mężczyźni postawieni przed nazwaną w końcu w nich kobiecością, zamiast zaakceptować ją w sobie i odbudować stopniowo dojrzałą jej formę, jeszcze wciąż albo buntują się przeciw niej z całą siłą, albo poddają się jej bezgranicznie. Mimo to coraz więcej słychać odnajdujących się na nowo męskich głosów - na razie wprawdzie cichych, ale miejmy nadzieję, że stopniowo umocnią się, dojrzeją i przybiorą na sile.



    Autorka jest studentką Wydziału Psychologii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Interesuje się relacjami kobieta - mężczyzna, komunikacją i rozwiązywaniem konfliktów w związkach, psychologią różnic indywidualnych.



Bibliografia


  • Badinter, E., tłum. Przewłocki, G. (1993). XY Tożsamość mężczyzny. Warszawa: Wydawnictwo W.A.B.
  • Bly, R., tłum. Tittenbrun, J. (1993). Żelazny Jan. Poznań: Dom Wydawniczy REBIS.
  • Cieniuch, S. (2008). Kryzys męskości jako zmiana tradycyjnego paradygmatu. W: A. Radomski, B. Truchlińska (red.), Męskość w kulturze współczesnej (cześć 1, s. 66-77). Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
  • Dobroczyński, B. (2007). Zmierzch bogów, czyli nikt nie rodzi się już mężczyzną. Chartektery, 4, 10-16.
  • Melosik, Z. (2002). Kryzys męskości w kulturze współczesnej. Poznań: Wydawnictwo Wolium.
  • Milska-Wrzosińska, Z., Wiśniewski, A. (2007). Mężczyźni mają gorzej. Chartektery, 4 , 17-20.
  • Napora, E. (2004). Bez kompasu: czyli płeć psychologiczna chłopców wychowanych przez samotne matki. Niebieska Linia, 2, 24-26.
  • Radomski, A. (2008). Desymbolizacja męskości we współczesnych kulturach Zachodu. W: A. Radomski, B. Truchlińska (red.), Męskość w kulturze współczesnej (cześć 1, s. 33-40). Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
  • Szlendak, T. (2005). Leniwe maskotki, rekiny na smyczy: w co kultura konsumpcyjna przemieniła kobiety i mężczyzn. Warszawa: Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza.
  • Wybacz, B. (2008). Czy męska dominacja opada? Kilka uwag o kondycji człowieka między fallusem a penisem. W: A. Radomski, B. Truchlińska (red.), Męskość w kulturze współczesnej
    (cześć 1, s. 78-90). Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie- Skłodowskiej.
  • Vedfelt, O., tłum. Billing, P. (1995). Kobiecość w mężczyźnie: psychologia współczesnego mężczyzny. Warszawa: Wydawnictwo Solarium.




Opublikowano: 2012-11-08



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu