Artykuł

Katarzyna Konczelska, Katarzyna Włoch-Hyla

Proces przeżywania żałoby po stracie dziecka


    "Żałoba po śmierci dziecka nigdy się nie kończy. I nieważne, czy dziecko w chwili śmierci było dorosłe, tydzień wcześniej rozpoczęło szkołę czy nie dożyło narodzin. Osieroceni rodzice borykają się z poczuciem przegranej, a pytanie "Dlaczego?" nie opuszcza ich ani na chwilę. Od dziewięciu lat w Polsce, 15 października obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Dziecka Utraconego. W Mysłowicach obchody odbyły się już po raz czwarty." [*]

Nawiązując do powyższego fragmentu informacji prasowej, która została opublikowana po obchodach Dnia Dziecka Utraconego, organizowanych przez Fundację "By dalej iść", pragniemy zająć stanowisko w kwestii rozumienia przeżywania żałoby przez osieroconych rodziców oraz obalić pokutujący mit o tym, że żałoba po śmierci dziecka nigdy się nie kończy.

Sprawa jest istotna z kilku powodów.

Po pierwsze, błędne zrozumienie, a co za tym idzie rozpowszechnianie dezinformacji na temat żałoby po stracie dziecka, może powodować nie tylko chaos myślowy i uczuciowy u osób doświadczających straty, lecz także może wpływać na potęgowanie uczucia beznadziejności ich sytuacji.

Po drugie, błędny sposób rozumienia procesu żałoby może być przyczyną pojawiania się lub potęgowania poczucia winy rodziców, którzy swoją żałobę już przeżyli. Aby wyjaśnić tą kwestię, odwołamy się do autorytetów w dziedzinie żałoby i radzenia sobie ze stratą, a także naszych doświadczeń w pracy z osieroconymi rodzicami.

Czym jest żałoba?


"Żałoba jest procesem trwającym w czasie, którego istotą pozostaje zmaganie się z bólem i cierpieniem po stracie bliskiej osoby" (Kubacka-Jasiecka 2010, s. 268). Oznacza społeczny wyraz reakcji na utratę bliskiej osoby, usankcjonowany typowymi dla danej społeczności obyczajami, takimi jak noszenie odpowiedniego stroju, wycofanie z życia społecznego na pewien okres, unikanie zabaw itp. Według Sanders "żałoba niesie w sobie pewien szczególny, pokrewny wstydowi rodzaj piętna, wynikający z traktowania śmierci jako kary. W żadnej innej sytuacji nie jest to tak oczywiste, jak w wypadku utraty dziecka" (Sanders 2001, s. 28). Rodzice często czują się napiętnowani, naznaczeni, jakby chorowali na jakąś zakaźną chorobę. W śmierci mogą doszukiwać się ukarania m.in. za swoje niedociągnięcia, dawne czyny, brak dostatecznej wiary w Boga i wiele innych kwestii. Czują się odpowiedzialni za śmierć własnego dziecka, gdyż w ich przekonaniu rodzic ma obowiązek chronienia swojego potomstwa. To właśnie poczucie winy jest charakterystyczne dla większości rodziców konfrontujących się z tak bolesną utratą. Oprócz poczucia winy i wyrzutów sumienia, towarzyszy im wszechogarniający żal. "Żal po stracie to złożona i długotrwała reakcja na utratę bliskiej osoby, zaczynająca się od zaprzeczania, a zakończona pogodzeniem się z utratą" (Dodziuk 2001, s. 16). Wg Dodziuk zainteresowani tym zjawiskiem badacze i terapeuci zgodnie zwracają uwagę na kilka cech żałoby. Jest to proces długotrwały, składający się z przeżywania różnych uczuć i wielu różnorakich zachowań. Jest bolesny i wiąże się z wysiłkiem. Przebieg tego procesu może być prawidłowy lub zaburzony, zakończony lub zatrzymany (Dodziuk 2001, s. 16).

Proces przeżywania straty bliskiej osoby wyzwala wielorakie emocje (w tym żal, smutek, gniew, poczucie winy); doznania fizyczne (objawy wegetatywne, np. zwiększone napięcie mięśniowe, trudności oddychania, suchość w ustach, kołatanie serca); zakłócenia świadomości (chaos myślowy, halucynacje, przyśpieszenie myśli, trudności w koncentracji uwagi, ciągłe myśli o zmarłym); zaburzenia zachowania (izolacja, nadmierna aktywność, zaburzenia jedzenia, zaburzenia snu). Podsumowując, "osierocenie nie jest stanem lecz procesem, który przebiega etapami, w sposób indywidualny i zależny od wielu czynników" (Krzyżanowski i in. 2005, s.128).

Należy zauważyć, że przeżywanie żałoby uzależnione jest między innymi od okoliczności śmierci, tego czy osoba zmarła w tragicznym wypadku, popełniła samobójstwo, została zamordowana czy zmarła chorując np. terminalnie. Niebagatelne znaczenie ma również to, czy osierocony został otoczony odpowiednim wsparciem zarówno ze strony personelu medycznego, psychologa, rodziny i przyjaciół. Ponadto na sposób przeżywania żałoby wpływają inne czynniki, np.: natura i relacja ze zmarłym oraz osobowość pozostającego przy życiu. Warto nadmienić, że szczególnych trudności w procesie przeżywania żałoby można spodziewać się, gdy pozostający przy życiu dręczony jest skrajną ambiwalencją wobec zmarłego.

Specjaliści wyróżniają różne etapy procesu żałoby. Kübler-Ross zdefiniowała tzw. ?pięć etapów żałoby? (Kübler-Ross, 1979). Przedstawiona przez nią koncepcja została wyodrębniona w oparciu o badania uczuć i przeżyć pacjentów w obliczu własnej choroby (głównie onkologicznej), ale jak się okazało w późniejszych badaniach, owe uczucia mają bardzo wiele wspólnego z osobami dotkniętymi utratą kogoś bliskiego. Dr Ross jako pierwsza zajęła się badaniami nad psychologiczną strukturą przeżyć osób terminalnie chorych z bliską perspektywą śmierci, wyróżniła i opisała pięć etapów żałoby (Kübler-Ross 1979):
  1. Zaprzeczenie: "Brak akceptacji sytuacji jaka ma miejsce..." niedowierzanie i szok może prowadzić do tzw. Fiksacji (zatrzymania) z powodu braku możliwości adaptacyjnych.
  2. Poczucie winy, gniew i bunt, pytania: "Dlaczego tak się stało, kto zawinił?"
  3. Targowanie się, składanie obietnic typu "coś za coś". Pertraktacje i negocjacje mają na celu osiągnięcie iluzorycznego porozumienia z losem czy z Bogiem. Ponadto stanowią o regresywnym wierzeniu, że można cofnąć to, co nieodwracalne, jeśli spełni się daną obietnicę.
  4. Depresja, całkowity stan zwątpienia i brak motywacji do działania. Wyraża się żalem, smutkiem, uczuciem pustki i trudnej do akceptacji tęsknoty.
  5. Akceptacja, pogodzenie się i akceptacja stanu straty, powrót do normalnej codzienności życia. Czasami wyraża się uznaniem faktu tego co się wydarzyło, bez przyzwolenia na to.

Irvin Yalom pisze (Yalom 2011) że jedna z jego chorych pacjentek była bardzo krytycznie nastawiona do powyższej kategoryzacji, twierdząc, że rozwinęła pesymistyczne i kliniczne podejście do śmierci a nie potrafiła skupić się na "złotym okresie", czasie rozwoju towarzyszącym chorobie terminalnej. Yalom zgadza się, że rozumienie reakcji emocjonalnych jako sztywnych kategorii prowadzi do odczłowieczenia pacjenta i lekarza.

Oczywiście nie każdy człowiek musi przejść przez wszystkie etapy i jest to sprawa bardzo indywidualna. Również czas trwania każdego z etapów może trwać u każdej osoby inaczej.

Inne etapy żałoby wyróżniła Sanders (2001):
  1. Szok - rodzaj odrętwienia, naturalna izolacja mogąca łagodzić wybuch rozpaczy, objawia się: wewnętrznym zamętem, wzburzeniem, niedowierzaniem, dystansowaniem się oraz objawami wegetatywnymi;
  2. Uświadomienie sobie straty - etap prawdziwego żalu, objawiający się silną dezorganizacją emocjonalną (ujawnienie gniewu i poczucia winy), niepokojem, przewlekłym stresem;
  3. Chronienie siebie - okres wycofania się, "hibernacji", osłabienia systemu odpornościowego, rozpaczy, izolacji. Objawy przypominają depresję ? są uzasadnione dużą utratą energii. Ważnym i pomocnym czynnikiem jest filozofia życiowa oparta na wierze w Boga;
  4. Powracanie do zdrowia - po wyjściu z etapu "hibernacji" i bierności następuje stopniowe przejmowanie kontroli nad własnym życiem. Objawia się to rezygnowaniem z dawnych ról, tworzeniem nowej tożsamości, przebaczaniem i zapominaniem, gojeniem się ran strat.
  5. Odnowa - zwana powrotem do codzienności - jest podjęciem próby odpowiedzialności za swoje własne szczęście, uczeniem się życia bez zmarłej osoby.

Jeszcze inną, znacznie szerszą kategoryzację proponują terapeuci zorientowani psychodramatycznie. Fazę pierwszą charakteryzuje uczucie gwałtownej pustki, szok i odrętwienie. Następnie pojawia się izolacja i zaprzeczenie nieodwracalności straty. Faza trzecia to złość, gniew, obwinianie się oraz iluzoryczne pragnienie odzyskania utraconego obiektu - nadzieja, że zmarły powróci. Kilka miesięcy po stracie rozpoczyna się faza czwarta, którą charakteryzują pertraktacje i targowanie się. Powoli dochodzi do uzyskania pełnej świadomości tego, co się stało. Faza piąta to poczucie beznadziejności, depresja, rozpacz, halucynacje. W tym okresie pojawia się świadomości nieodwracalności straty. Akceptacja i godzenie się to faza szósta, siódmą charakteryzuje "odwiązywanie" od osoby zmarłej, zgoda na jej śmierć. Faza ósma jest powrotem do życia, odzyskiwaniem równowagi. W ostatniej, dziewiątej, osoba osierocona odzyskuje zdolność do nawiązywania nowych relacji i możliwość tworzenia nowych związków.

Warto zauważyć, że żadna z powyższych kategorii nie dotyka tematów związanych z lękiem przed własną przemijalnością i śmiertelnością. Lęk ten szczególnie uruchamiany jest w sytuacji utraty bliskich osób. Pisał o tym już Freud w "Żałobie i melancholii". Współcześnie motywem lęków dotyczących osobistej zgody, bądź niezgody na przemijanie i nieunikniony kres życia pisze Yalom w "Patrząc w słońce". Wprawdzie autor nie proponuje nowej kategorii faz żałoby, ale z konsekwencją pisze o osobistych lękach dotyczących śmierci w sytuacji utraty bliskich.

Rozumienie żałoby przedstawione w powyższych koncepcjach jest bardzo bliskie naszym doświadczeniom. Oznacza, iż żałoba jest procesem, który ma swój początek, ale też i koniec. Trudno określić jakiekolwiek ramy czasowe żałoby po śmierci dziecka czy żałoby w ogóle. Każdy rodzic w indywidualny sposób przechodzi ten proces. W swoim własnym czasie, w zależności od wielu czynników takich jak wiek dziecka, wiek rodzica, sytuacja rodzinna, okoliczności śmierci, stan zdrowotny przed utratą oraz otrzymane wsparcie i pomoc.

Jednak niepodważalnym faktem jest to, iż żałoba kiedyś się kończy. Jeżeli trwa do końca życia mówi się o patologizacji procesu żałoby. Granica pomiędzy normalnym a patologicznym przeżywaniem żałoby jest bardzo trudna do określenia, jednak badacze (m.in. Liberman, 1978) za główny objaw patologii przyjmują:
  • brak przeżywania procesu żałoby - wycofanie emocji;
  • przedwczesne zakończenie procesu żałoby.

Czynnikami wpływającymi na patologiczny przebieg procesu żałoby są (Krzyżanowski i in., 2005):
  • cechy osobowościowe (takie jak skłonność do pesymizmu, bierność, załamywanie się pod wpływem stresu);
  • wcześniejsze zaburzenia psychiczne lub nerwicowe;
  • brak przygotowania na śmierć bliskiej osoby;
  • ciężkie doświadczenia życiowe (które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości);
  • trwanie w nierozwiązanym konflikcie z osobą zmarłą.

Niejednokrotnie sami rodzice w trakcie przeżywania żałoby po śmierci dziecka uważają, że zawsze będą tak cierpieć i już do końca życia będą w żałobie. Po pierwsze, jest to naturalne przeżywanie tak wielkiej utraty. W bólu i cierpieniu niemożliwością jest dopuszczenie myśli, iż kiedykolwiek mogłoby być inaczej. Jednak z czasem dynamiczny proces ulega zmianie i większość rodziców ma możliwość powrotu do równowagi psychicznej. Kübler-Ross (1979) nazywa ten stan akceptacją, a Sanders (2001) powracaniem do zdrowia, terapeuci psychodramatyczni z kolei równowagą i powrotem do życia, które może przerodzić się w odnowę. "Gdy porzucamy dawne role i naszą poprzednią tożsamość, stopniowo rodzi się w nas i rozwija nowe życie" (Sanders 2001, s. 49).

Zakończenie żałoby nie oznacza, że rodzice zapomnieli o swoim dziecku, tylko, że nauczyli się żyć z tą utratą. Nie oznacza to także, że już nie poczują żalu i tęsknoty za dzieckiem. Wręcz przeciwnie. W różnych okresach ich życia (święta, rodzinne uroczystości, rocznice) będą one powracały. Ale jeżeli żałoba została przeżyta, a rodzic nauczył się na nowo czerpać z życia bez poczucia winy i gniewu, taki etap żalu powinien szybko minąć. Jest wtedy zupełnie naturalny i adekwatny do sytuacji. Natomiast u osób, które nie poradziły sobie z żałobą z jakiegokolwiek powodu, często takie sytuacje kończą się stanami transkryzysowymi.

Rozumienie żałoby jako niekończącego się stanu jest błędem - taka sytuacja jest bowiem patologią tego procesu. Jako terapeutki Fundacji podkreślamy, że żałoba nie trwa do końca życia. Nasze stanowisko jest jednoznaczne i stanowi podwalinę działań Fundacji, która prowadzi interwencje kryzysowe, konsultacje psychologiczne i przede wszystkim grupy wsparcia. Wszystko po to, aby nie doszło do zaburzenia przeżywania żałoby i aby rodzice mogli kiedyś żałobę zakończyć. Zakończenie pracy w grupie nie jest równoznaczne z przeżyciem żałoby po dziecku. Okres 6 czy 8 miesięcy jest na to zbyt krótkim czasem.

Rozumiejąc żałobę w sposób cytowany na początku Fundacja "By dalej iść" nie miałaby racji bytu. Takie podejście do żałoby jest mocno stygmatyzujące i ograniczające, nie daje rodzicom wyboru. Jest mocno krzywdzące i niesprawiedliwe także dla tych, którzy potrafią, a przede wszystkim chcą powrócić do życia po śmierci dziecka. Przyjmując założenie o nieskończoności żałoby nie ma możliwości zwrócenia się w stronę życia i pójścia dalej, mimo przeżytej utraty. Niejednokrotnie rodzice, którzy stracili dziecko, mają błędne przeświadczenie, iż zakończenie procesu żałoby wiąże się niejako z zapomnieniem zmarłego dziecka. Z kolei doświadczanie poczucia winy, wyrażanego za pomocą słów w rodzaju "nie zrobiłam wszystkiego..." często wynika z potrzeby kontrolowania tego, czego kontrolować się nie da. Pod tymi odczuciami z reguły kryje się lęk towarzyszący nam wszystkim oraz poczucie bezradności wobec przemijalności życia.

Grupa wsparcia


Grupy wsparcia prowadzone w Fundacji opierają się między innymi o podstawowe założenia psychoterapii egzystencjalnej w ujęciu Yaloma, który wskazuje, że terapeuta zawsze musi zmierzać do tego, by stać się dla pacjenta zbędnym. Sposób oraz program grup Fundacji ma na celu właśnie takie założenie: pomóc rodzicom wrócić do życia i funkcjonowania w zdrowy sposób i dać im takie "narzędzia", by mogli radzić sobie ze stratą.

Grupa wsparcia daje szansę na bardziej świadome przeżywanie utraty, co zwiększa prawdopodobieństwo uniknięcia powikłań czy przejścia żałoby w stan chroniczny. Ponadto zmniejsza uczucie osamotnienia, napiętnowania czy stygmatyzacji.

Zaprzeczając własnej sprawczości rodzice nie mają szans na zmianę, ponieważ energię kierują na zewnątrz, a nie do siebie. Wybór "by dalej iść" mimo śmierci dziecka jest poniekąd kwestią indywidualnej decyzji, powodowanej szerokim spektrum różnorodnych czynników. Zawsze jednak istnieje. Każde "tak", stanowi alternatywę dla "nie".

Publikując powyższy artykuł jesteśmy świadome, że może on wywołać sprzeciw i niezgodę. Pracując z osobami doświadczającymi utraty dzieci w różnym wieku i różnych okolicznościach mamy świadomość tego, że mówienie prawdy jest trudne, ale konieczne. Takie stanowisko daje nadzieję, że zakończenie procesu opłakiwania zmarłej osoby nie stanowi o Jej zapomnieniu, lecz o zgodzie na to, by mimo Jej śmierci przeżyć swoje życie.



    Fundacja "By dalej iść" powstała, aby wspierać rodziny po stracie dziecka. Działa non-profit. Pomaga rodzicom zrozumieć stan emocjonalny, którego doświadczają po śmierci dziecka oraz wyjaśnia i przygotowuje do tego, aby rodzice mogli przejść okres żałoby a w konsekwencji pogodzić się z nieodwracalnością straty i wrócić do funkcjonowania w społeczeństwie.



Bibliografia


  • Dodziuk A., Żal po stracie, czyli o przeżywaniu żałoby, Instytut Psychologii Zdrowia, Warszawa 2001.
  • Dodziuk A., Nie bać się śmierci, Instytut Psychologii Zdrowia, Warszawa 2001.
  • Krzyżanowski D., Różańska O., Chybicka A., Mess E., 2005, 8, 3: Osierocenie osób dorosłych po stracie bliskiej osoby, Czasopismo "Onkologia Polska".
  • Kübler-Ross E.: Dzieci i śmierć. Media Rodzina, Poznań 2007.
  • Kubacka-Jasiecka D.: Interwencja Kryzysowa. Pomoc w kryzysach psychologicznych. Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2010.
  • Sanders C.: Jak przeżyć stratę dziecka. Powrót nadziei. GWP, Gdańsk 2001.
  • Yalom Irvin: Psychoterapia Egzystencjalna. Instytut Psychologii Zdrowia, Warszawa 2008.
  • Yalom Irvin: Mama i sens życia. Czarna owca, Warszawa 2011.
  • Yalom Irvin: Patrząc w słońce. Instytut psychologii Zdrowia, Warszawa 2008.




Opublikowano: 2013-11-27



Oceń artykuł:


Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Skomentuj artykuł