Reklamy
Artykuł
Benedykt Peczko
NLP – fakty i mity (cz. 2)
W poprzednim artykule o „Mitach i faktach” na temat NLP skupiłem się na powszechnych nieporozumieniach wynikających z przypisywania temu systemowi „cudownych” możliwości powodowania zmiany (u siebie i u innych), osiągania sukcesów itp., a także z nadmiernej koncentracji na jego technicznych aspektach.
Poglądy tego rodzaju uwypuklają zazwyczaj mocne strony NLP, a pomijają jego ograniczenia. Jednakże tak jak każdy inny system wywierania wpływu nie jest idealny, tak samo nie można uznać NLP za panaceum, a przynajmniej nie w potocznym rozumieniu jego metod. Poświęciłem sporo miejsca na wyjaśnienie najbardziej rozpowszechnionych nieporozumień tego rodzaju w nadziei, że rzetelna wiedza na temat NLP pozwoli uniknąć czytelnikom tego tekstu zbędnych rozczarowań związanych z nadmiernymi oczekiwaniami w stosunku do NLP. Z drugiej strony mam również nadzieję, że zdrowy krytycyzm w stosunku do dziedziny, która nas fascynuje, nie tylko nie umniejsza jej wartości, ale jeszcze bardziej zwiększa jej atrakcyjność. Pozwala natomiast uniknąć ślepego fanatyzmu.
Istnieją jednak opinie na temat NLP, które reprezentują drugi skrajny biegun myślenia i koncentrują się niemal wyłącznie na rzekomych „zagrożeniach”, jakie niesie ze sobą stosowanie neurolingwistycznego programowania. Zajmijmy się więc teraz wyjaśnieniem tej drugiej grupy nieporozumień.
Pogląd ten pokutuje zarówno w niektórych środowiskach terapeutycznych, jak też w kręgach osób związanych z biznesem, u niektórych dziennikarzy, duchownych i innych. Warto jednak pamiętać, że żadne narzędzie, a za takie należy uznać również metody NLP, nie jest samo w sobie ani „dobre” ani „złe”. Można go natomiast używać w sposób konstruktywny lub... inaczej. Wiele zależy zatem od tego kto danego narzędzia używa, w jakim celu i w jaki sposób? [1]
Jak wiemy, samoloty pasażerskie zazwyczaj służą do transportu ludzi i trudno sobie wyobrazić naszą cywilizację bez możliwości podróżowania w ten sposób. Jednakże po 11 września 2001 r. wiemy również, że ten środek transportu może być użyty w zupełnie innym celu... Byłoby jednak absurdem, gdybyśmy teraz w ogóle odrzucili transport samolotowy i potępili trudniących się nim ludzi, w tym pilotów.
Niestety w odniesieniu do NLP tego typu postawa nie jest rzadkością. Czasami na podstawie jednego przykrego doświadczenia, rozczarowania lub choćby opinii otrzymanej z drugiej ręki, NLP jest traktowane jako coś „szkodliwego” i „niebezpiecznego”. Owo nieporozumienie wynika zapewne również stąd, że jest to system mało jeszcze znany w naszym kraju, a poza tym trudno w kilku słowach przystępnie wyjaśnić, czym on jest. A to, co nieznane, zwykle budzi niepokój.
Kiedy używamy pojęcia „manipulacja”, dobrze jest znać dokładną jego definicję. Najprościej można określić manipulację jako świadome wywieranie wpływu na jednostkę (jej myśli, emocje i zachowania) lub grupę po to, by osiągnąć zamierzony cel, w taki sposób, że adresat nie zdaje sobie sprawy z tego, iż podlega tego rodzaju oddziaływaniom.
Jest to definicja szeroka, która w zasadzie obejmuje większość sytuacji społecznych. To znaczy, że zgodnie z tą definicją każdy z nas „manipuluje”, ponieważ każdy dąży do realizacji pewnych celów i każdy wywiera wpływ na innych po to, by osiągnąć określone rezultaty, nie informując ich przy tym, co dokładnie robi, jak, ani po co.
Gdy na przykład rodzic „zabawia” dziecko podczas posiłku, żeby więcej zjadło, a przez to było zdrowsze i silniejsze, to z punktu widzenia opisanej wyżej definicji jest to manipulacja (choć oczywiście intencja rodzica jest pozytywna). To samo odnosi się do sytuacji, gdy firma stosuje określony system kar i nagród w celu zwiększenia motywacji pracowników do wykonywania swoich zadań. Albo, gdy nauczyciel stosuje system punktacji, którego celem jest wzrost stopnia zaangażowania i aktywności uczniów podczas lekcji (np. plusy za „zabieranie głosu”). Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Możemy ich znaleźć bez liku również w świecie handlu, reklamy, polityki itp. A oto wypowiedź na ten temat jednego z „mistrzów” twórców NLP, Miltona Ericksona:
Erickson uchodził za terapeutę i nauczyciela, który stosował co prawda kontrowersyjne metody, ale kierującego się przy tym nadrzędną zasadą dobra pacjentów i uczniów oraz bezwarunkowego szacunku wobec nich. Jeden z jego studentów, Jay Haley, tak o tym mówił podczas swojego wystąpienia na Międzynarodowym Kongresie Hipnozy i Psychoterapii Ericksonowskiej, który odbył się w grudniu 1980 r.:
Może to właśnie jest czynnikiem odróżniającym konstruktywne zastosowanie narzędzi psychologicznych i im podobnych od manipulacji. Osoba manipulująca (w negatywnym tego słowa znaczeniu) używa ich do osiągnięcia własnych korzyści, nie licząc się przy tym z kosztami ponoszonymi przez innych. Konstruktywne zastosowanie tych samych metod przejawia się w dążeniu osoby je stosującej przede wszystkim do realizacji celów i korzyści osób, w stosunku do których są one używane [4]. Oczywiście najpierw owe cele i potrzeby należy adekwatnie rozpoznać.
Każdy wynalazek można wykorzystać z pożytkiem dla innych lub nie. Podobnie każde narzędzie psychologiczne czy tzw. socjotechniczne może być użyte do manipulacji. NLP jest tylko jednym z nich, można powiedzieć, to tylko „kropla w morzu”. Manipulacja to jednak bardzo złożone zjawisko [5]. Dlatego tym, którzy są zainteresowani dokładniejszym poznaniem tego zagadnienia polecam zapoznanie się z dostępnymi na naszym rynku lekturami [6]. Podsumowując te rozważania chciałbym tylko raz jeszcze podkreślić, że manipulacja to nie tyle kwestia techniki, co etyki.
Poniżej cytuję „Deklarację profesjonalnej odpowiedzialności psychoterapeuty” Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. W aspekcie szeroko rozumianej etyki zawodowej można ją jednak odnieść również do doradców, konsultantów, lekarzy, bioenergoterapeutów i wszystkich innych osób zawodowo stosujących psychologiczne metody wywierania wpływu.
Ten zarzut jest bardzo podobny do poprzedniego, porusza jednak kilka dodatkowych zagadnień, które warto pokrótce omówić. Termin ‘pranie mózgu’ obejmuje szerokie spektrum oddziaływań mających na celu wręcz dosłowne posłuszeństwo, czy podporządkowanie myśli, uczuć i działań osób, które są mu poddawane. Tego typu metody są stosowane przez organizacje militarne (najczęściej tajne) i różnego rodzaju reżimy oraz będących na ich usługach „naukowców”.
W celu prania mózgów wykorzystywano między innymi elektrowstrząsy, leukotomię (przecięcie spoidła wielkiego mózgu), leki psychotropowe, narkotyki, sugestie podprogowe (niesłyszalne i niewidzialne na poziomie świadomym, ale rejestrowane przez podświadomość), promieniowanie mikrofalowe, ultra i infradźwięki, implanty (mikronadajniki i mikroprzekaźniki wszczepiane do organizmu – najczęściej mózgu – delikwenta) hipnozę i różnorakie techniki wywierania wpływu społecznego [7].
Jednym z elementów decydujących o skuteczności tego typu metod jest izolacja jednostki od szerszego środowiska społecznego, w jakim ona żyje na co dzień, od bliskich osób i niezależnych informacji „z zewnątrz”. Czynnik ten był na przykład z powodzeniem wykorzystywany przez koreańskie i chińskie służby wywiadowcze w odniesieniu do jeńców amerykańskich wziętych do niewoli podczas wojny koreańskiej [8] . Izolacja tego rodzaju w połączeniu z rozmaitymi sposobami indoktrynacji i kontroli bywa także stosowana w sektach [9].
Pranie mózgów jest tym skuteczniejsze, im więcej służących mu technik jest stosowanych równolegle i najlepiej w połączeniu ze wspomnianym efektem izolacji. W przeciwnym razie, pojedyncze metody, takie jak komunikacja podprogowa czy nawet głęboka hipnoza (nie mówiąc już o NLP) są po prostu za słabe do podporządkowania sobie ludzi. Dotkliwie doświadczyli tego amerykańscy „specjaliści”, gdy po latach eksperymentów i kosztach liczących miliony dolarów wydanych na program kontroli umysłów, który miał między innymi dzięki zastosowaniu hipnozy stworzyć doskonałego, całkowicie kontrolowanego zabójcę, ostatecznie spełzł na niczym [10].
NLP można uznać za metodę „prania mózgu”, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Właściwie każdy rodzaj pomocy psychologicznej ma na celu oczyszczenie umysłu z różnego rodzaju „zanieczyszczeń”. Minione frustracje, przykre wspomnienia rozpamiętywane wciąż od nowa, uprzedzenia, ograniczające przekonania, sztywne stereotypy myślenia i oceniania siebie i innych (czyli tzw. błędy poznawcze) oraz towarzyszące im przykre emocje, niepożądane zachowania i reakcje to przykłady takich „zanieczyszczeń”, które trzeba „wyprać”, aby móc żyć i działać bardziej satysfakcjonująco.
Czy jesteśmy tego świadomi czy też nie, proces wychowania i edukacji (a także ideologicznej i komercyjnej agitacji, którą nasycone jest nasze środowisko kulturowe) obfituje w metody „prania mózgu”, choć często zawoalowane i stosowane „z najlepszymi intencjami” [11].
Zatem „pranie mózgu” – w szerokim znaczeniu – towarzyszy nam od początku życia i w momencie, gdy sięgamy po pomoc na przykład psychologiczną, nasze mózgi od dawna są już „wyprane” (i nadal są „wypierane”) przez oddziaływanie środowiska. Żeby jednak uniknąć demonizowania wpływu rodziców i szerszego kontekstu społecznego, warto pamiętać o tym, jaki jest nasz własny udział w formowaniu przekonań, na podstawie których następnie organizujemy sobie życie.
W systemie NLP przekonania definiuje się jako uogólnienia dokonywane (najczęściej nieświadomie) na temat relacji zachodzących pomiędzy poszczególnymi elementami rzeczywistości (zjawiskami, procesami, osobami itp.), a także na temat relacji pomiędzy tymi elementami a naszymi doświadczeniami, przeżyciami [12].
Proces tego rodzaju uogólniania jest najczęściej nieświadomy i towarzyszy nam od najmłodszych lat, nawet od okresu przedwerbalnego. Czasami przekonanie formuje się już w wyniku jednego, ale związanego z silną emocją doświadczenia. Bolesne i przerażające wypadnięcie z łóżeczka może utrwalić się u dziecka jako powtarzający się lęk wysokości z towarzyszącym mu przeświadczeniem, że „wysokość” jest niebezpieczna. „Zbicie” dziecka, które płacze „zbyt długo”, może doprowadzić do utrwalenia się przekonania, że nie można wyrażać swoich tzw. „negatywnych” emocji (np. agresji, ale także bólu, sprzeciwu itp.), bo grozi to utratą akceptacji i miłości rodziców. Zrozumiałe, że przekonanie to będzie sprzężone z lękiem, a może także poczuciem winy, ilekroć takie nieakceptowane reakcje by się pojawiły.
Niektóre przekonania powstają z powodu mniej emocjonujących sytuacji, lecz za to powtarzających się wielokrotnie. Na przykład dziecko, które w krótkim czasie kilkukrotnie się przeziębi, może zacząć wierzyć w to, że jest słabe i mało odporne (zwłaszcza, gdy postawa rodziców takie wnioski będzie sugerowała). Uczeń, który dostanie – powiedzmy – trzy razy „pod rząd” niedostateczną ocenę z matematyki, może nabrać przekonania, że „w ogóle” nie ma talentu do tego przedmiotu [13].
To tylko nieliczne przykłady ograniczających przekonań i sposobów ich powstawania. Tworzą one całe systemy ograniczających uogólnień, które są niezwykle oporne i odporne na zmianę poprzez odwołanie się do zasad logiki i racjonalnego myślenia. Z kolei na ich podstawie podejmujemy pasujące do nich decyzje i działania. Uwolnienie się od takich sztywnych stereotypów wymaga zazwyczaj specjalnych metod. Pozostając przy metaforze „prania mózgu” (w pozytywnym znaczeniu), można stwierdzić, że potrzeba specjalnych „środków piorących”, które pomogą usunąć zadawnione splamienia. Metody modyfikacji zachowań stosowane w terapii behawioralnej, psychodrama, techniki wizualizacji, metody odreagowujące stłumione emocje, tzw. psychoterapia ciała (body psychotherapy), analiza snów, terapia poprzez sztukę, hipnoza, techniki NLP i wiele innych – to właśnie tego rodzaju środki. I takie jest ich właściwe przeznaczenie.
Jedno z najważniejszych odkryć nie tylko w NLP, ale w ogóle współczesnej psychologii to to, że ludzie funkcjonują w oparciu o swoje „mapy rzeczywistości” – selektywne i subiektywne konstrukty, wytworzone przez umysł, co prawda na podstawie danych pochodzących ze świata zewnętrznego, ale następnie automatycznie przetworzonych i zinterpretowanych zgodnie z własnymi ograniczeniami, tendencjami i wzorcami wpojonymi im przez najbliższe otoczenie i szerszy krąg kulturowy. Jeśli taka mapa jest nadmiernie ograniczająca i nieadekwatna, a przez to staje się źródłem cierpienia czy wręcz patologii, pomoc danej osobie jest możliwa właśnie dzięki modyfikacji tej mapy.
Ten sposób myślenia popularny jest zwłaszcza w środowiskach katolickich, ale również wśród niektórych psychologów, którzy spotkali się ze zwulgaryzowanymi zastosowaniami NLP. Wyjaśnijmy zatem i te nieporozumienia.
Najczęstszym powodem kojarzenia NLP z działalnością sekt lub ugrupowań New Age jest stosowanie jego metod przez osoby, które łączą je z różnymi systemami wierzeń, uzdrawiania, samorozwoju itp.
Prostota niektórych modeli teoretycznych i technik NLP stanowi dla wielu osób pokusę włączenia ich do repertuaru narzędzi stosowanych na przykład podczas zabiegów czy warsztatów. Nie należą do rzadkości ogłoszenia prasowe, w których razem z metodami NLP oferowane są techniki „widzenia aury”, Huna hawajska, amulety, tańce indiańskie, praktyki szamańskie i wiele innych. Odbiorcy tego typu ofert na ogół nie wiedzą jednak, że można tu mówić w najlepszym razie o autorskich programach osób prowadzących, które to programy stanowią dowolną kombinację różnorakich pojęć i technik. Są one jednak czymś zupełnie odmiennym od szkoleń dotyczących profesjonalnego pomagania czy to w kontekście terapii, czy edukacji, czy też biznesu [14].
Jeżeli uczestnicy tego rodzaju warsztatów czy sesji uznają na ich podstawie, że wiedzą, czym jest NLP, to są w błędzie. Definicja NLP głosi, że jest to równocześnie wiedza i sztuka (podobnie jak inne „szkoły” pomocy psychologicznej). I tak jak w przypadku każdej sztuki, trzeba oddzielić ją od tego, co jest kiczem. Ci, którzy są sfrustrowani bądź zdegustowani, niestety zwykle deprecjonują NLP jako takie, a nie sposób stosowania go przez prowadzących. Dokonują tym samym przysłowiowego „wylania dziecka z kąpielą”, wyrzucając przy tym i wannę.
„New Age” to pojęcie powszechnie używane w naszym kraju i nie mniej powszechnie mylnie rozumiane. Czym zatem jest New Age? Termin ten upowszechnił się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia i oznaczał wiarę w to, że astrologicznemu przejściu ery Ryb w epokę Wodnika będzie towarzyszyła głęboka przemiana ludzkiej świadomości i porządku społecznego w skali globalnej. Po okresie degeneracji, miałby zatem nadejść (według niektórych autorów – raczej powrócić) „Złoty Wiek”, „Nowa Era” (dosłowne tłumaczenie nazwy New Age), charakteryzująca się wyższym poziomem świadomości indywidualnej i społecznej. Początkowo w ideologii New Age silnie zaznaczał się tzw. „millenizm”, czyli identyfikowanie punktu zwrotnego w dziejach ludzkości z rokiem 2000-nym, ale obecnie wśród zwolenników tego światopoglądu dominuje raczej pogląd, że owa przemiana będzie dokonywała się stopniowo [15].
Z czasem temu nurtowi myśli zaczął towarzyszyć renesans zainteresowania dawnymi tradycjami i kultami, tzw. neopoganizm i eklektyczne formy religijności. Ze względu na pokrewieństwo zainteresowań i systemów wartości ruch New Age jest często kojarzony z tzw. „głęboką ekologią”, ruchami neofeministycznymi, ekopsychologią, teorią sieci życia, filozofią Gai (ziemi jako żywego, świadomego organizmu) itp. Ponadto New Age zapożycza wiele idei tzw. „nowej fizyki”, filozofii „nowego paradygmatu” oraz nowatorskie metody psychoterapii i innych pokrewnych dziedzin. Tak dalece posunięta elastyczność filozofii „Nowej Ery” (filozofii w liczbie mnogiej, bo nie jest to jeden spójny system myśli) przyczyniła się zapewne do tego, że sama nazwa „New Age” stała się obiegowo zbiorczym workiem, do którego wrzucane są różne nie rozumiane lub egzotycznie (albo orientalnie) brzmiące koncepcje, metody i idee, zarówno stare jak i nowe. Trafiają do niego często również joga, medytacja (i w ogóle filozofia Wschodu), kadzidełka, bioenergoterapia, aromaterapia, metody szybkiego czytania i zapamiętywania, wizualizacja, akupunktura (metoda oficjalnie uznana przez współczesną medycynę!) oraz niezliczone inne, wśród których niekiedy wymieniane jest także NLP - ale to głównie w Polsce, gdzie wiedza na jego temat jest jeszcze bardzo skąpa.
Za pozytywny aspekt ruchu New Age można uznać upowszechnienie zainteresowania dawnymi kulturami (a także istniejącymi dzisiaj, lecz uważanymi za „obce”), wiedzą i tradycjami duchowymi. Jest to w pewnym sensie „rehabilitacja” naszych zapomnianych korzeni kulturowych i duchowych oraz „ekumeniczne” otwarcie się na międzykulturową odmienność.
Z pewnością jest to wyższy poziom świadomości w porównaniu z barbarzyńskimi poczynaniami naszych białych przodków, które na przykład w XV w. doprowadziły do zagłady ludy obu Ameryk. Jednakże piętą achillesową New Age jest brak należytego rozróżnienia pomiędzy poszczególnymi filozofiami, stylami duchowości i stosowanymi przez nie metodami. Wymieszanie starożytnych pojęć i koncepcji (pochodzących z różnych filozofii i religii) z nowoczesnymi tworzy dezorientację i nieporozumienia. Zainteresowanym tym ciekawym zjawiskiem społecznym polecam publikacje Kena Wilbera, jednego z największych geniuszów naszych czasów w zakresie integralnego podejścia do badań nad ludzką świadomością [16].
Jak do tego wszystkiego ma się NLP? Na podstawie powyższych wyjaśnień, jest oczywiste, że próba kojarzenia go z New Age, to po prostu pomieszanie pojęć. Można co najwyżej powiedzieć, że niektórzy przedstawiciele ruchu New Age przejawiają zainteresowanie NLP i wykorzystują niektóre jego metody i koncepcje. A także, że niektórzy adepci NLP sympatyzują ze światopoglądem New Age. Dotyczy do jednak ich osobistego systemu przekonań, a nie NLP jako takiego.
To przekonanie jest szczególnie rozpowszechnione w środowiskach psychologów (i pokrewnych). Każda metoda wywierania wpływu (nie tylko NLP) może wywołać tego rodzaju zmiany, gdy na przykład jest ona niewłaściwie dobrana, kiedy struktura problemu nie została rozpoznana, gdy cel terapii nie został należycie precyzyjnie sformułowany, a terapeuta dokonuje wyboru sposobu interwencji „domyślnie” lub też gdy problem zgłoszony przez klienta wykracza poza reprezentowaną przez terapeutę koncepcję [17].
Z punktu widzenia NLP część problemów może na przykład dotyczyć sfery zachowań czy umiejętności. W takim przypadku najbardziej właściwe są metody modyfikowania zachowań, czy też techniki treningowe. Inne problemy mogą jednak być zakorzenione w ograniczających przekonaniach klienta, wynikać z konfliktu (-ów) w jego systemie wartości lub też odnosić się do jego tożsamości; mogą także dotyczyć nadrzędnego „kierunku życia”, jego życiowego posłannictwa, a więc tego, co nadaje znaczenie i sens jego wyborom i działaniom (egzystencjalny aspekt ludzkiego istnienia). Wówczas interwencja terapeutyczna winna być dostosowana do tego rodzaju wymiarów ludzkiej psychiki, może przy tym obejmować zastosowanie wielu metod, tzw. „pracę na relacji” terapeuta-klient i trwać przez dłuższy okres, aniżeli przewidziany na krótkoterminową terapię strategiczną.
Złudzenie powierzchowności i nietrwałości zmian spowodowanych metodami NLP wynika zapewne z błędów polegających na nadmiernej koncentracji na sposobach indukowania zmiany z pominięciem wstępnego procesu diagnozy. NLP dysponuje całościowym systemem narzędzi i kategorii diagnostycznych, które pozwalają rozpoznać strukturę zgłaszanego problemu, określić cel zmiany i adekwatnie dobrać metody interwencji. Nadmiernie „amerykański” styl prezentowania NLP niestety zbyt często pomija ten aspekt neurolingwistycznego programowania, a podkreśla przede wszystkim efektowność niektórych prostych technik. Gdy są one stosowane jako cudowne remedium „na wszystko”, wówczas oczekiwany efekt rzeczywiście może być doraźny, o ile w ogóle się pojawi.
Badania nad skutecznością poszczególnych systemów psychoterapii wykazują, że wyniki uzyskiwane dzięki różnym metodom i podejściom są porównywalne. To oznacza, że sposoby pomagania oferowane przez jakąkolwiek „szkołę” psychoterapii w niektórych przypadkach są skuteczne, w innych wywołują jedynie krótkotrwałe zmiany, a czasami w ogóle nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Niezależnie od teoretycznych (i osobistych) preferencji, nie istnieją obecnie naukowe dowody jednoznacznie wykazujące wyższą skuteczność jednej formy psychoterapii nad drugą. Można jedynie stwierdzić, że poszczególne psychoterapie osiągają lepsze wyniki w danym (wybranym) obszarze problemów, w porównaniu z innymi „szkołami”, ale w innych obszarach są mniej skuteczne [18].
Wracając do skuteczności metod NLP, programy badawcze dotyczące tego zagadnienia są przygotowywane i już częściowo realizowane m.in. przez Europejskie Stowarzyszenie Neuro-Lingwistycznej Psychoterapii (EA NLPt) i w kolejnych latach dostarczą zapewne ciekawego materiału na ten temat. Dotyczy to również naszego kraju. Przykładem może być realizowany aktualnie w Katedrze Psychopatologii i Psychoterapii Wydziału Psychologi Uniwersytetu Warszawskiego program badawczy dotyczący skuteczności metod NLP w psychoterapii.
Warto także przytoczyć jedne z bardziej spektakularnych wyników badań, które zostały przeprowadzone przez F. Loiselle już w 1985 r. na Uniwersytecie Moncton w Kanadzie (Nowy Brunswik). Dotyczyły one efektywności tzw. wizualnej techniki zapamiętywania pisowni opracowanej przez Johna Grindera, Richarda Bandlera i Roberta Diltsa. Grupa uczniów (44 osoby) stosujących tę metodę wykazała trwałą poprawę w zapamiętywaniu pisowni aż o 61% większą w porównaniu z grupą kontrolną [19].
Taki pogląd mógł być bardziej adekwatny w pierwszej fazie rozwoju NLP, w latach 70-tych i 80-tych ubiegłego stulecia, gdy przybrało ono postać awangardy i opozycji w stosunku do ówczesnych programów kształcenia psychologów. Krytyka sformułowana przez Richarda Bandlera i skierowana początkowo przeciwko „sztywności akademickiej” oraz ograniczeniom wcześniejszych systemów psychologii (psychoanalizie, behawioryzmowi, a także psychologii humanistycznej), została następnie zgeneralizowana na psychologię i psychoterapię jako taką. To z kolei doprowadziło do efektu izolacji NLP i odrzucenia go przez wiele środowisk uniwersyteckich i klinicznych, zwłaszcza w kraju, gdzie ono powstało, a więc w USA.
Obecnie jednak NLP budzi rosnące zainteresowanie w kręgach profesjonalistów różnych dziedzin – od psychoterapii, pedagogiki i edukacji, poprzez medycynę aż po dziedziny takie jak zarządzanie, kreatywne rozwiązywanie problemów, couching itp. Dokonuje się to dzięki pracom i zaangażowaniu uznanych autorytetów w wymienionych wyżej dziedzinach w proces rzetelnego upowszechniania wiedzy na temat NLP. Na naszym kontynencie proces ten doprowadził do powstania Europejskiego Stowarzyszenia Neuro-Lingwistycznej Psychoterapii (EA NLPt) z siedzibą w Wiedniu, które skupia psychologów, psychiatrów i przedstawicieli pokrewnych dziedzin z kilkunastu krajów. W roku 2000 neuro-lingwistyczna psychoterapia (NLPt) została uznana przez Europejskie Stowarzyszenie Psychoterapii (EAP) za samodzielny system psychoterapii (zgodnie z wymogami tegoż Stowarzyszenia) [20].
Z kolei np. Robert Dilts, Sid Jacobson, Gene Labord, Sue Knight i David Molden (teksty trojga ostatnich autorów dostępne są także w polskich tłumaczeniach) to znane autorytety w dziedzinie zastosowania NLP w biznesie [21]. W obliczu dynamicznych przemian politycznych, gospodarczych i związanych z nimi nowych wyzwań, uniwersalna wiedza i metody NLP coraz częściej doceniane są przez przedsiębiorstwa i instytucje. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w publikacjach wymienionych wyżej autorów.
Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia okażą się pomocne w skuteczniejszym oddzieleniu NLP od narosłych wokół niego nieporozumień. Wielokrotnie spotykałem się z prośbą o wypowiedzenie się na temat artykułów, audycji radiowych, czy obiegowych opinii na temat NLP, zwykle ukazujących ten system w niekorzystnym świetle. Niniejszy artykuł jest odpowiedzią na tego rodzaju prośby.
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Skomentuj artykuł
Poglądy tego rodzaju uwypuklają zazwyczaj mocne strony NLP, a pomijają jego ograniczenia. Jednakże tak jak każdy inny system wywierania wpływu nie jest idealny, tak samo nie można uznać NLP za panaceum, a przynajmniej nie w potocznym rozumieniu jego metod. Poświęciłem sporo miejsca na wyjaśnienie najbardziej rozpowszechnionych nieporozumień tego rodzaju w nadziei, że rzetelna wiedza na temat NLP pozwoli uniknąć czytelnikom tego tekstu zbędnych rozczarowań związanych z nadmiernymi oczekiwaniami w stosunku do NLP. Z drugiej strony mam również nadzieję, że zdrowy krytycyzm w stosunku do dziedziny, która nas fascynuje, nie tylko nie umniejsza jej wartości, ale jeszcze bardziej zwiększa jej atrakcyjność. Pozwala natomiast uniknąć ślepego fanatyzmu.
Istnieją jednak opinie na temat NLP, które reprezentują drugi skrajny biegun myślenia i koncentrują się niemal wyłącznie na rzekomych „zagrożeniach”, jakie niesie ze sobą stosowanie neurolingwistycznego programowania. Zajmijmy się więc teraz wyjaśnieniem tej drugiej grupy nieporozumień.
NLP to metoda manipulacji, która pozwala skłaniać ludzi do myślenia i działania niezgodnego z ich interesami; daje przy tym adeptom tego systemu przewagę nad innymi.
Pogląd ten pokutuje zarówno w niektórych środowiskach terapeutycznych, jak też w kręgach osób związanych z biznesem, u niektórych dziennikarzy, duchownych i innych. Warto jednak pamiętać, że żadne narzędzie, a za takie należy uznać również metody NLP, nie jest samo w sobie ani „dobre” ani „złe”. Można go natomiast używać w sposób konstruktywny lub... inaczej. Wiele zależy zatem od tego kto danego narzędzia używa, w jakim celu i w jaki sposób? [1]
Jak wiemy, samoloty pasażerskie zazwyczaj służą do transportu ludzi i trudno sobie wyobrazić naszą cywilizację bez możliwości podróżowania w ten sposób. Jednakże po 11 września 2001 r. wiemy również, że ten środek transportu może być użyty w zupełnie innym celu... Byłoby jednak absurdem, gdybyśmy teraz w ogóle odrzucili transport samolotowy i potępili trudniących się nim ludzi, w tym pilotów.
Niestety w odniesieniu do NLP tego typu postawa nie jest rzadkością. Czasami na podstawie jednego przykrego doświadczenia, rozczarowania lub choćby opinii otrzymanej z drugiej ręki, NLP jest traktowane jako coś „szkodliwego” i „niebezpiecznego”. Owo nieporozumienie wynika zapewne również stąd, że jest to system mało jeszcze znany w naszym kraju, a poza tym trudno w kilku słowach przystępnie wyjaśnić, czym on jest. A to, co nieznane, zwykle budzi niepokój.
Kiedy używamy pojęcia „manipulacja”, dobrze jest znać dokładną jego definicję. Najprościej można określić manipulację jako świadome wywieranie wpływu na jednostkę (jej myśli, emocje i zachowania) lub grupę po to, by osiągnąć zamierzony cel, w taki sposób, że adresat nie zdaje sobie sprawy z tego, iż podlega tego rodzaju oddziaływaniom.
Jest to definicja szeroka, która w zasadzie obejmuje większość sytuacji społecznych. To znaczy, że zgodnie z tą definicją każdy z nas „manipuluje”, ponieważ każdy dąży do realizacji pewnych celów i każdy wywiera wpływ na innych po to, by osiągnąć określone rezultaty, nie informując ich przy tym, co dokładnie robi, jak, ani po co.
Gdy na przykład rodzic „zabawia” dziecko podczas posiłku, żeby więcej zjadło, a przez to było zdrowsze i silniejsze, to z punktu widzenia opisanej wyżej definicji jest to manipulacja (choć oczywiście intencja rodzica jest pozytywna). To samo odnosi się do sytuacji, gdy firma stosuje określony system kar i nagród w celu zwiększenia motywacji pracowników do wykonywania swoich zadań. Albo, gdy nauczyciel stosuje system punktacji, którego celem jest wzrost stopnia zaangażowania i aktywności uczniów podczas lekcji (np. plusy za „zabieranie głosu”). Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Możemy ich znaleźć bez liku również w świecie handlu, reklamy, polityki itp. A oto wypowiedź na ten temat jednego z „mistrzów” twórców NLP, Miltona Ericksona:
- „Oskarżano mnie o manipulowanie pacjentami. Odpowiadam na to tak: każda matka manipuluje swoim dzieckiem, jeśli chce, żeby przeżyło. Za każdym razem, gdy idziesz do sklepu, manipulujesz sprzedawcą, aby wypełnił twoje polecenia. A kiedy udajesz się do restauracji, manipulujesz kelnerem. Nauczyciel w szkole manipuluje tobą, abyś się nauczył czytać i pisać. Tak naprawdę życie to jedna wielka manipulacja”. [2]
Erickson uchodził za terapeutę i nauczyciela, który stosował co prawda kontrowersyjne metody, ale kierującego się przy tym nadrzędną zasadą dobra pacjentów i uczniów oraz bezwarunkowego szacunku wobec nich. Jeden z jego studentów, Jay Haley, tak o tym mówił podczas swojego wystąpienia na Międzynarodowym Kongresie Hipnozy i Psychoterapii Ericksonowskiej, który odbył się w grudniu 1980 r.:
- „Erickson był naprawdę odpowiedzialny w stosowaniu swojej siły oddziaływania. (...) Był nie tylko życzliwie nastawiony do innych, lecz zawsze służył pomocą, zarówno w swoim gabinecie, jak i poza nim... Nigdy nie wątpiłem w jego wysoki poziom moralności i dobre intencje oraz nigdy nie musiałem się martwić o to, że mógłby wykorzystać kogokolwiek do swoich osobistych celów”. [3]
Może to właśnie jest czynnikiem odróżniającym konstruktywne zastosowanie narzędzi psychologicznych i im podobnych od manipulacji. Osoba manipulująca (w negatywnym tego słowa znaczeniu) używa ich do osiągnięcia własnych korzyści, nie licząc się przy tym z kosztami ponoszonymi przez innych. Konstruktywne zastosowanie tych samych metod przejawia się w dążeniu osoby je stosującej przede wszystkim do realizacji celów i korzyści osób, w stosunku do których są one używane [4]. Oczywiście najpierw owe cele i potrzeby należy adekwatnie rozpoznać.
Każdy wynalazek można wykorzystać z pożytkiem dla innych lub nie. Podobnie każde narzędzie psychologiczne czy tzw. socjotechniczne może być użyte do manipulacji. NLP jest tylko jednym z nich, można powiedzieć, to tylko „kropla w morzu”. Manipulacja to jednak bardzo złożone zjawisko [5]. Dlatego tym, którzy są zainteresowani dokładniejszym poznaniem tego zagadnienia polecam zapoznanie się z dostępnymi na naszym rynku lekturami [6]. Podsumowując te rozważania chciałbym tylko raz jeszcze podkreślić, że manipulacja to nie tyle kwestia techniki, co etyki.
Poniżej cytuję „Deklarację profesjonalnej odpowiedzialności psychoterapeuty” Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. W aspekcie szeroko rozumianej etyki zawodowej można ją jednak odnieść również do doradców, konsultantów, lekarzy, bioenergoterapeutów i wszystkich innych osób zawodowo stosujących psychologiczne metody wywierania wpływu.
Uznaję za zobowiązujące i jestem w stanie realizować następujące zasady pracy i kontaktu terapeutycznego:
|
NLP służy "praniu mózgu".
Ten zarzut jest bardzo podobny do poprzedniego, porusza jednak kilka dodatkowych zagadnień, które warto pokrótce omówić. Termin ‘pranie mózgu’ obejmuje szerokie spektrum oddziaływań mających na celu wręcz dosłowne posłuszeństwo, czy podporządkowanie myśli, uczuć i działań osób, które są mu poddawane. Tego typu metody są stosowane przez organizacje militarne (najczęściej tajne) i różnego rodzaju reżimy oraz będących na ich usługach „naukowców”.
W celu prania mózgów wykorzystywano między innymi elektrowstrząsy, leukotomię (przecięcie spoidła wielkiego mózgu), leki psychotropowe, narkotyki, sugestie podprogowe (niesłyszalne i niewidzialne na poziomie świadomym, ale rejestrowane przez podświadomość), promieniowanie mikrofalowe, ultra i infradźwięki, implanty (mikronadajniki i mikroprzekaźniki wszczepiane do organizmu – najczęściej mózgu – delikwenta) hipnozę i różnorakie techniki wywierania wpływu społecznego [7].
Jednym z elementów decydujących o skuteczności tego typu metod jest izolacja jednostki od szerszego środowiska społecznego, w jakim ona żyje na co dzień, od bliskich osób i niezależnych informacji „z zewnątrz”. Czynnik ten był na przykład z powodzeniem wykorzystywany przez koreańskie i chińskie służby wywiadowcze w odniesieniu do jeńców amerykańskich wziętych do niewoli podczas wojny koreańskiej [8] . Izolacja tego rodzaju w połączeniu z rozmaitymi sposobami indoktrynacji i kontroli bywa także stosowana w sektach [9].
Pranie mózgów jest tym skuteczniejsze, im więcej służących mu technik jest stosowanych równolegle i najlepiej w połączeniu ze wspomnianym efektem izolacji. W przeciwnym razie, pojedyncze metody, takie jak komunikacja podprogowa czy nawet głęboka hipnoza (nie mówiąc już o NLP) są po prostu za słabe do podporządkowania sobie ludzi. Dotkliwie doświadczyli tego amerykańscy „specjaliści”, gdy po latach eksperymentów i kosztach liczących miliony dolarów wydanych na program kontroli umysłów, który miał między innymi dzięki zastosowaniu hipnozy stworzyć doskonałego, całkowicie kontrolowanego zabójcę, ostatecznie spełzł na niczym [10].
NLP można uznać za metodę „prania mózgu”, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Właściwie każdy rodzaj pomocy psychologicznej ma na celu oczyszczenie umysłu z różnego rodzaju „zanieczyszczeń”. Minione frustracje, przykre wspomnienia rozpamiętywane wciąż od nowa, uprzedzenia, ograniczające przekonania, sztywne stereotypy myślenia i oceniania siebie i innych (czyli tzw. błędy poznawcze) oraz towarzyszące im przykre emocje, niepożądane zachowania i reakcje to przykłady takich „zanieczyszczeń”, które trzeba „wyprać”, aby móc żyć i działać bardziej satysfakcjonująco.
Czy jesteśmy tego świadomi czy też nie, proces wychowania i edukacji (a także ideologicznej i komercyjnej agitacji, którą nasycone jest nasze środowisko kulturowe) obfituje w metody „prania mózgu”, choć często zawoalowane i stosowane „z najlepszymi intencjami” [11].
Zatem „pranie mózgu” – w szerokim znaczeniu – towarzyszy nam od początku życia i w momencie, gdy sięgamy po pomoc na przykład psychologiczną, nasze mózgi od dawna są już „wyprane” (i nadal są „wypierane”) przez oddziaływanie środowiska. Żeby jednak uniknąć demonizowania wpływu rodziców i szerszego kontekstu społecznego, warto pamiętać o tym, jaki jest nasz własny udział w formowaniu przekonań, na podstawie których następnie organizujemy sobie życie.
W systemie NLP przekonania definiuje się jako uogólnienia dokonywane (najczęściej nieświadomie) na temat relacji zachodzących pomiędzy poszczególnymi elementami rzeczywistości (zjawiskami, procesami, osobami itp.), a także na temat relacji pomiędzy tymi elementami a naszymi doświadczeniami, przeżyciami [12].
Proces tego rodzaju uogólniania jest najczęściej nieświadomy i towarzyszy nam od najmłodszych lat, nawet od okresu przedwerbalnego. Czasami przekonanie formuje się już w wyniku jednego, ale związanego z silną emocją doświadczenia. Bolesne i przerażające wypadnięcie z łóżeczka może utrwalić się u dziecka jako powtarzający się lęk wysokości z towarzyszącym mu przeświadczeniem, że „wysokość” jest niebezpieczna. „Zbicie” dziecka, które płacze „zbyt długo”, może doprowadzić do utrwalenia się przekonania, że nie można wyrażać swoich tzw. „negatywnych” emocji (np. agresji, ale także bólu, sprzeciwu itp.), bo grozi to utratą akceptacji i miłości rodziców. Zrozumiałe, że przekonanie to będzie sprzężone z lękiem, a może także poczuciem winy, ilekroć takie nieakceptowane reakcje by się pojawiły.
Niektóre przekonania powstają z powodu mniej emocjonujących sytuacji, lecz za to powtarzających się wielokrotnie. Na przykład dziecko, które w krótkim czasie kilkukrotnie się przeziębi, może zacząć wierzyć w to, że jest słabe i mało odporne (zwłaszcza, gdy postawa rodziców takie wnioski będzie sugerowała). Uczeń, który dostanie – powiedzmy – trzy razy „pod rząd” niedostateczną ocenę z matematyki, może nabrać przekonania, że „w ogóle” nie ma talentu do tego przedmiotu [13].
To tylko nieliczne przykłady ograniczających przekonań i sposobów ich powstawania. Tworzą one całe systemy ograniczających uogólnień, które są niezwykle oporne i odporne na zmianę poprzez odwołanie się do zasad logiki i racjonalnego myślenia. Z kolei na ich podstawie podejmujemy pasujące do nich decyzje i działania. Uwolnienie się od takich sztywnych stereotypów wymaga zazwyczaj specjalnych metod. Pozostając przy metaforze „prania mózgu” (w pozytywnym znaczeniu), można stwierdzić, że potrzeba specjalnych „środków piorących”, które pomogą usunąć zadawnione splamienia. Metody modyfikacji zachowań stosowane w terapii behawioralnej, psychodrama, techniki wizualizacji, metody odreagowujące stłumione emocje, tzw. psychoterapia ciała (body psychotherapy), analiza snów, terapia poprzez sztukę, hipnoza, techniki NLP i wiele innych – to właśnie tego rodzaju środki. I takie jest ich właściwe przeznaczenie.
Jedno z najważniejszych odkryć nie tylko w NLP, ale w ogóle współczesnej psychologii to to, że ludzie funkcjonują w oparciu o swoje „mapy rzeczywistości” – selektywne i subiektywne konstrukty, wytworzone przez umysł, co prawda na podstawie danych pochodzących ze świata zewnętrznego, ale następnie automatycznie przetworzonych i zinterpretowanych zgodnie z własnymi ograniczeniami, tendencjami i wzorcami wpojonymi im przez najbliższe otoczenie i szerszy krąg kulturowy. Jeśli taka mapa jest nadmiernie ograniczająca i nieadekwatna, a przez to staje się źródłem cierpienia czy wręcz patologii, pomoc danej osobie jest możliwa właśnie dzięki modyfikacji tej mapy.
NLP zajmują się ludzie, którzy tworzą sekty. NLP to jeden z odłamów New Age.
Ten sposób myślenia popularny jest zwłaszcza w środowiskach katolickich, ale również wśród niektórych psychologów, którzy spotkali się ze zwulgaryzowanymi zastosowaniami NLP. Wyjaśnijmy zatem i te nieporozumienia.
Najczęstszym powodem kojarzenia NLP z działalnością sekt lub ugrupowań New Age jest stosowanie jego metod przez osoby, które łączą je z różnymi systemami wierzeń, uzdrawiania, samorozwoju itp.
Prostota niektórych modeli teoretycznych i technik NLP stanowi dla wielu osób pokusę włączenia ich do repertuaru narzędzi stosowanych na przykład podczas zabiegów czy warsztatów. Nie należą do rzadkości ogłoszenia prasowe, w których razem z metodami NLP oferowane są techniki „widzenia aury”, Huna hawajska, amulety, tańce indiańskie, praktyki szamańskie i wiele innych. Odbiorcy tego typu ofert na ogół nie wiedzą jednak, że można tu mówić w najlepszym razie o autorskich programach osób prowadzących, które to programy stanowią dowolną kombinację różnorakich pojęć i technik. Są one jednak czymś zupełnie odmiennym od szkoleń dotyczących profesjonalnego pomagania czy to w kontekście terapii, czy edukacji, czy też biznesu [14].
Jeżeli uczestnicy tego rodzaju warsztatów czy sesji uznają na ich podstawie, że wiedzą, czym jest NLP, to są w błędzie. Definicja NLP głosi, że jest to równocześnie wiedza i sztuka (podobnie jak inne „szkoły” pomocy psychologicznej). I tak jak w przypadku każdej sztuki, trzeba oddzielić ją od tego, co jest kiczem. Ci, którzy są sfrustrowani bądź zdegustowani, niestety zwykle deprecjonują NLP jako takie, a nie sposób stosowania go przez prowadzących. Dokonują tym samym przysłowiowego „wylania dziecka z kąpielą”, wyrzucając przy tym i wannę.
„New Age” to pojęcie powszechnie używane w naszym kraju i nie mniej powszechnie mylnie rozumiane. Czym zatem jest New Age? Termin ten upowszechnił się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia i oznaczał wiarę w to, że astrologicznemu przejściu ery Ryb w epokę Wodnika będzie towarzyszyła głęboka przemiana ludzkiej świadomości i porządku społecznego w skali globalnej. Po okresie degeneracji, miałby zatem nadejść (według niektórych autorów – raczej powrócić) „Złoty Wiek”, „Nowa Era” (dosłowne tłumaczenie nazwy New Age), charakteryzująca się wyższym poziomem świadomości indywidualnej i społecznej. Początkowo w ideologii New Age silnie zaznaczał się tzw. „millenizm”, czyli identyfikowanie punktu zwrotnego w dziejach ludzkości z rokiem 2000-nym, ale obecnie wśród zwolenników tego światopoglądu dominuje raczej pogląd, że owa przemiana będzie dokonywała się stopniowo [15].
Z czasem temu nurtowi myśli zaczął towarzyszyć renesans zainteresowania dawnymi tradycjami i kultami, tzw. neopoganizm i eklektyczne formy religijności. Ze względu na pokrewieństwo zainteresowań i systemów wartości ruch New Age jest często kojarzony z tzw. „głęboką ekologią”, ruchami neofeministycznymi, ekopsychologią, teorią sieci życia, filozofią Gai (ziemi jako żywego, świadomego organizmu) itp. Ponadto New Age zapożycza wiele idei tzw. „nowej fizyki”, filozofii „nowego paradygmatu” oraz nowatorskie metody psychoterapii i innych pokrewnych dziedzin. Tak dalece posunięta elastyczność filozofii „Nowej Ery” (filozofii w liczbie mnogiej, bo nie jest to jeden spójny system myśli) przyczyniła się zapewne do tego, że sama nazwa „New Age” stała się obiegowo zbiorczym workiem, do którego wrzucane są różne nie rozumiane lub egzotycznie (albo orientalnie) brzmiące koncepcje, metody i idee, zarówno stare jak i nowe. Trafiają do niego często również joga, medytacja (i w ogóle filozofia Wschodu), kadzidełka, bioenergoterapia, aromaterapia, metody szybkiego czytania i zapamiętywania, wizualizacja, akupunktura (metoda oficjalnie uznana przez współczesną medycynę!) oraz niezliczone inne, wśród których niekiedy wymieniane jest także NLP - ale to głównie w Polsce, gdzie wiedza na jego temat jest jeszcze bardzo skąpa.
Za pozytywny aspekt ruchu New Age można uznać upowszechnienie zainteresowania dawnymi kulturami (a także istniejącymi dzisiaj, lecz uważanymi za „obce”), wiedzą i tradycjami duchowymi. Jest to w pewnym sensie „rehabilitacja” naszych zapomnianych korzeni kulturowych i duchowych oraz „ekumeniczne” otwarcie się na międzykulturową odmienność.
Z pewnością jest to wyższy poziom świadomości w porównaniu z barbarzyńskimi poczynaniami naszych białych przodków, które na przykład w XV w. doprowadziły do zagłady ludy obu Ameryk. Jednakże piętą achillesową New Age jest brak należytego rozróżnienia pomiędzy poszczególnymi filozofiami, stylami duchowości i stosowanymi przez nie metodami. Wymieszanie starożytnych pojęć i koncepcji (pochodzących z różnych filozofii i religii) z nowoczesnymi tworzy dezorientację i nieporozumienia. Zainteresowanym tym ciekawym zjawiskiem społecznym polecam publikacje Kena Wilbera, jednego z największych geniuszów naszych czasów w zakresie integralnego podejścia do badań nad ludzką świadomością [16].
Jak do tego wszystkiego ma się NLP? Na podstawie powyższych wyjaśnień, jest oczywiste, że próba kojarzenia go z New Age, to po prostu pomieszanie pojęć. Można co najwyżej powiedzieć, że niektórzy przedstawiciele ruchu New Age przejawiają zainteresowanie NLP i wykorzystują niektóre jego metody i koncepcje. A także, że niektórzy adepci NLP sympatyzują ze światopoglądem New Age. Dotyczy do jednak ich osobistego systemu przekonań, a nie NLP jako takiego.
Zastosowanie NLP powoduje tylko powierzchowne i krótkotrwałe efekty.
To przekonanie jest szczególnie rozpowszechnione w środowiskach psychologów (i pokrewnych). Każda metoda wywierania wpływu (nie tylko NLP) może wywołać tego rodzaju zmiany, gdy na przykład jest ona niewłaściwie dobrana, kiedy struktura problemu nie została rozpoznana, gdy cel terapii nie został należycie precyzyjnie sformułowany, a terapeuta dokonuje wyboru sposobu interwencji „domyślnie” lub też gdy problem zgłoszony przez klienta wykracza poza reprezentowaną przez terapeutę koncepcję [17].
Z punktu widzenia NLP część problemów może na przykład dotyczyć sfery zachowań czy umiejętności. W takim przypadku najbardziej właściwe są metody modyfikowania zachowań, czy też techniki treningowe. Inne problemy mogą jednak być zakorzenione w ograniczających przekonaniach klienta, wynikać z konfliktu (-ów) w jego systemie wartości lub też odnosić się do jego tożsamości; mogą także dotyczyć nadrzędnego „kierunku życia”, jego życiowego posłannictwa, a więc tego, co nadaje znaczenie i sens jego wyborom i działaniom (egzystencjalny aspekt ludzkiego istnienia). Wówczas interwencja terapeutyczna winna być dostosowana do tego rodzaju wymiarów ludzkiej psychiki, może przy tym obejmować zastosowanie wielu metod, tzw. „pracę na relacji” terapeuta-klient i trwać przez dłuższy okres, aniżeli przewidziany na krótkoterminową terapię strategiczną.
Złudzenie powierzchowności i nietrwałości zmian spowodowanych metodami NLP wynika zapewne z błędów polegających na nadmiernej koncentracji na sposobach indukowania zmiany z pominięciem wstępnego procesu diagnozy. NLP dysponuje całościowym systemem narzędzi i kategorii diagnostycznych, które pozwalają rozpoznać strukturę zgłaszanego problemu, określić cel zmiany i adekwatnie dobrać metody interwencji. Nadmiernie „amerykański” styl prezentowania NLP niestety zbyt często pomija ten aspekt neurolingwistycznego programowania, a podkreśla przede wszystkim efektowność niektórych prostych technik. Gdy są one stosowane jako cudowne remedium „na wszystko”, wówczas oczekiwany efekt rzeczywiście może być doraźny, o ile w ogóle się pojawi.
Badania nad skutecznością poszczególnych systemów psychoterapii wykazują, że wyniki uzyskiwane dzięki różnym metodom i podejściom są porównywalne. To oznacza, że sposoby pomagania oferowane przez jakąkolwiek „szkołę” psychoterapii w niektórych przypadkach są skuteczne, w innych wywołują jedynie krótkotrwałe zmiany, a czasami w ogóle nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Niezależnie od teoretycznych (i osobistych) preferencji, nie istnieją obecnie naukowe dowody jednoznacznie wykazujące wyższą skuteczność jednej formy psychoterapii nad drugą. Można jedynie stwierdzić, że poszczególne psychoterapie osiągają lepsze wyniki w danym (wybranym) obszarze problemów, w porównaniu z innymi „szkołami”, ale w innych obszarach są mniej skuteczne [18].
Wracając do skuteczności metod NLP, programy badawcze dotyczące tego zagadnienia są przygotowywane i już częściowo realizowane m.in. przez Europejskie Stowarzyszenie Neuro-Lingwistycznej Psychoterapii (EA NLPt) i w kolejnych latach dostarczą zapewne ciekawego materiału na ten temat. Dotyczy to również naszego kraju. Przykładem może być realizowany aktualnie w Katedrze Psychopatologii i Psychoterapii Wydziału Psychologi Uniwersytetu Warszawskiego program badawczy dotyczący skuteczności metod NLP w psychoterapii.
Warto także przytoczyć jedne z bardziej spektakularnych wyników badań, które zostały przeprowadzone przez F. Loiselle już w 1985 r. na Uniwersytecie Moncton w Kanadzie (Nowy Brunswik). Dotyczyły one efektywności tzw. wizualnej techniki zapamiętywania pisowni opracowanej przez Johna Grindera, Richarda Bandlera i Roberta Diltsa. Grupa uczniów (44 osoby) stosujących tę metodę wykazała trwałą poprawę w zapamiętywaniu pisowni aż o 61% większą w porównaniu z grupą kontrolną [19].
NLP to system będący mieszaniną pojęć i technik psychologicznych, który posługuje się pseudo-naukową terminologią, lecz znajduje się na obrzeżach nauki i nie może być traktowany na równi z innymi, powszechnie uznanymi szkołami psychologii.
Taki pogląd mógł być bardziej adekwatny w pierwszej fazie rozwoju NLP, w latach 70-tych i 80-tych ubiegłego stulecia, gdy przybrało ono postać awangardy i opozycji w stosunku do ówczesnych programów kształcenia psychologów. Krytyka sformułowana przez Richarda Bandlera i skierowana początkowo przeciwko „sztywności akademickiej” oraz ograniczeniom wcześniejszych systemów psychologii (psychoanalizie, behawioryzmowi, a także psychologii humanistycznej), została następnie zgeneralizowana na psychologię i psychoterapię jako taką. To z kolei doprowadziło do efektu izolacji NLP i odrzucenia go przez wiele środowisk uniwersyteckich i klinicznych, zwłaszcza w kraju, gdzie ono powstało, a więc w USA.
Obecnie jednak NLP budzi rosnące zainteresowanie w kręgach profesjonalistów różnych dziedzin – od psychoterapii, pedagogiki i edukacji, poprzez medycynę aż po dziedziny takie jak zarządzanie, kreatywne rozwiązywanie problemów, couching itp. Dokonuje się to dzięki pracom i zaangażowaniu uznanych autorytetów w wymienionych wyżej dziedzinach w proces rzetelnego upowszechniania wiedzy na temat NLP. Na naszym kontynencie proces ten doprowadził do powstania Europejskiego Stowarzyszenia Neuro-Lingwistycznej Psychoterapii (EA NLPt) z siedzibą w Wiedniu, które skupia psychologów, psychiatrów i przedstawicieli pokrewnych dziedzin z kilkunastu krajów. W roku 2000 neuro-lingwistyczna psychoterapia (NLPt) została uznana przez Europejskie Stowarzyszenie Psychoterapii (EAP) za samodzielny system psychoterapii (zgodnie z wymogami tegoż Stowarzyszenia) [20].
Z kolei np. Robert Dilts, Sid Jacobson, Gene Labord, Sue Knight i David Molden (teksty trojga ostatnich autorów dostępne są także w polskich tłumaczeniach) to znane autorytety w dziedzinie zastosowania NLP w biznesie [21]. W obliczu dynamicznych przemian politycznych, gospodarczych i związanych z nimi nowych wyzwań, uniwersalna wiedza i metody NLP coraz częściej doceniane są przez przedsiębiorstwa i instytucje. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w publikacjach wymienionych wyżej autorów.
Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia okażą się pomocne w skuteczniejszym oddzieleniu NLP od narosłych wokół niego nieporozumień. Wielokrotnie spotykałem się z prośbą o wypowiedzenie się na temat artykułów, audycji radiowych, czy obiegowych opinii na temat NLP, zwykle ukazujących ten system w niekorzystnym świetle. Niniejszy artykuł jest odpowiedzią na tego rodzaju prośby.
- Autor jest psychologiem, psychoterapeutą, certyfikowanym trenerem NLP, dyrektorem Polskiego Instytutu NLP, autorem publikacji nt. psychoterapeutycznego zastosowania metafor i psychologii świadomości.
Przypisy
- Zob. Dilts R., McDonald R.: Tools of the Spirit. Capitola (Meta Publications) 1997, s. XIII.
- Rosen S.: Mój głos podąży za tobą. Terapeutyczne przypowieści Miltona H. Ericksona. Poznań (Zysk i S-ka) 1997, s.173.
- Jak wyżej, str. 171.
- Tego rodzaju postawa nie jest tylko „idealistyczną mrzonką”, lecz znajduje praktyczne zastosowanie nawet w „twardych realiach” biznesu, czego dobry przykład można znaleźć w książce Spencera Johnsona i Larry’ego Wilsona „Jednominutowy sprzedawca”, Warszawa (Medium) 1994. Autorzy opisują w niej m.in. zasadę „cudownego paradoksu”, która brzmi następująco: „odczuwam więcej radości i osiągam większe sukcesy finansowe wtedy, kiedy rezygnuję z prób uzyskania tego, czego ja chcę, a zaczynam pomagać innym ludziom w uzyskaniu tego, czego oni chcą” (str. 24).
- Ciekawostka: nie zawsze termin „manipulacja” był używany w negatywnym znaczeniu. Oto dwa przykłady. „Manipulacja to ogół czynności związanych z załatwianiem jakichś spraw, zwłaszcza urzędowych; sposób postępowania, procedura” (Słownik wyrazów obcych PWN z 1972 r.). I bardzo podobna definicja: „Manipulacja to porządek albo sposób prowadzenia jakichś spraw, czynności urzędowe, procedura” (Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych autorstwa Władysława Kopalińskiego z 1983 r.). Oba te słowniki, jak i wiele innych źródeł, przypominają, że „manipulacja to także ręczne wykonywanie jakiejś czynności, zwłaszcza wymagającej precyzji, zręczności i umiejętności”. A więc i manipulację trzeba rozumieć zależnie od kontekstu...
- Np. Chialdini R.: Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka. Gdańsk (GWP) 1994. Witkowski T.: Psycho-manipulacje. Wrocław (Oficyna Wydawnicza UNUS) 2000.
- Wstrząsające doniesienia na ten temat można znaleźć np. w następujących źródłach: Thomas G.: Władcy umysłów. Warszawa (Wyd. Magnum) 2001; Kontrola umysłu. Wrocław (Neuron) 2002. Brak jest danych na temat autora tej książki, ale przedstawia ona historie dwunastu wymienionych z nazwiska ofiar, z których wiele wytoczyło sprawy sądowe tajnym służbom, dokonującym na nich eksperymenty psychologiczne związane z testowaniem różnorakich technologii prania muzgów; Jeffrey J.: Elektroniczna kontrola umysłów. Nexus – nowe czasy. 2001 nr 2 (22); „Umysł pod kontrolą”, Faktor X 1998 nr 7. W filmie dokumentalnym pt. „Prawdziwi ludzie w czerni”, emitowanym kilkakrotnie przez kanał Discovery, pokazany jest fragment wystąpienia prezydenta Billa Clintona w parlamencie amerykańskim, podczas którego oficjalnie przeprasza on obywateli USA za „eksperymenty psychologiczne” przeprowadzane na nich (oczywiście bez ich wiedzy i zgody) m.in. w ramach osławionego programu badawczego MK-Ultra (czy też Mind Controll Ultra), realizowanego pod auspicjami CIA. Program rozpoczęto w latach 50-tych, a – rzekomo – zamknięto w 70-tych. Jeden z szokujących „rozdziałów” tego programu został opisany przez Gordona Thomasa we wspomnianej książce „Władcy umysłów”.
- Więcej informacji na ten temat znajduje się w: Cialdini R.: dz. cyt.
- Osoby zainteresowane mechanizmami psychologicznymi, jakie funkcjonują w sektach (czy szerzej – w tzw. grupach destrukcji), metodami manipulacji stosowanymi przez ich przywódców, a także sposobami pomocy osobom dotkniętym ich wpływem, znajdą wiele cennych wskazówek na ten temat w książkach Stephena Hassana: Psychomanipulacja w sektach (1997) i „Jak uwolnić się od manipulacji psychicznej w sekcie” (2001); obie pozycje opublikowane przez Wyd. „Ravi” z Łodzi.
- Zob. Thomas G.: dz. cyt.
- Wiele przykładów tego zjawiska występującego w rodzinach można znaleźć np. w książce Susan Forward „Toksyczni rodzice”. Warszawa (J. Santorski & Co.) 1993. Jego szerszy kontekst społeczny opisany jest natomiast m.in. w publikacji Ireneusza Krzemińskiego pt. „Co dzieje się między ludźmi?”. Warszawa (Wyd. Naukowe i Literackie „Open” oraz J. Santorski & Co.) brak daty wydania.
- Robert Dilts: Changing Belief Systems with NLP. Capitola (Meta Publications) 1990, s. 20.
- Więcej informacji na ten temat znajdzie czytelnik w cytowanej powyżej znakomitej książce Roberta Diltsa.
- Oczywiście jest możliwe harmonijne i profesjonalne łączenie NLP z innymi systemami. Przykładem może być dorobek znanego również w Polsce Martyna Carruthersa, trenera NLP z Kanady, który potrafił połączyć modele i metody NLP, hipnozy ericksonowskiej, i terapii systemowej ze starożytną psychologią hawajską, tworząc system, który nazwał „soulwork”. Niemniej jednak i w tym przypadku stanowi on autorską syntezę odmienną od NLP jako takiego.
- Definicja podana w: Stuart Horloyd: The Arkana Dictionary of New Perspectives. London, New York (Arkana) 1989.
- Krytyczną charakterystykę New Age prezentuje Wilber m.in. w książce: Jeden smak. Warszawa ( J. Santorski & Co.), brak daty wydania, ale ukazała się ona w 2002 r. Warto polecić również nast. książki Wilbera: Psychologia Integralna. Warszawa (J. Santorski & Co.), b.d.w. (ale i tym razem opublikowana w 2002); The Eye of Spirit. Boston, London (Shambala) 1998; oraz A Theory of Everything. Dublin (Gateway) 2001. Wilber omawia New Age jako popularny przejaw jeszcze bardziej rozległego nurtu – postmodernizmu, który zdominował współczesną mentalność zachodnią, i który stanowi przejaw buntu wobec epoki modernizmu charakteryzującego się rajonalistycznym i scientystycznym podejściem do rzeczywistości. Równocześnie jednak postmodernizm zawiera w sobie wiele pułapek, jak np. relatywizm przejawiający się w postulacie, że skoro wszystko co wiemy o świecie jest interpretacją, to wszystkie interpretacje są w istocie równe sobie (mają taką samą wartość, albo raczej – są tak samo bezwartościowe).
- Więcej informacji na temat dopasowania różnych „szkół” pomagania do poszczególnych grup problemów znajdzie czytelnik m.in. w artykułach Kena Wilbera: „The Spectrum of Pathologies” i „The Spectrum of Therapies”, oba zamieszczone w: Walsh R., Vaughn F. (red.): Paths Beyond Ego. The Transpersonal Vision. New York (Turcher/Putnam) 1993, s. 148-159.
- Zob. j.w. Interesujące dane nt. wyników badań nad skutecznością psychoterapii można znaleźć m.in. w: Garfield S.L., Bergin A.E.: Psychoterapia i zmiana zachowania. Analiza empiryczna. Warszawa (Instytut Psychiatrii i Neurologii) 1990.
- Dokładny opis badania znajduje się w: Dilts R., Epstein T.: Dynamic Learning. Capitola (Meta Publications) 1995, s. 409-413.
- Więcej informacji na temat NLPt znajdzie czytelnik w: Schütz P. i inni: NLPt. Theorie und Praxis der Neuro-Linguistischen Psychoterapie. Paderborn (Junfermann Verlag) 2001. Książka ta to rozszerzona wersja dossier przedłożonego przez biuro EA NLPt Europejskiemu Stowarzyszeniu Psychoterapii w lutym 1999 r., na podstawie którego EAP przyjęło NLPt „w poczet” autonomicznych szkół psychoterapii.
- Genie Laborde: Magia przywództwa. Motywowanie i komunikacja w biznesie. Skierniewice (CKL) 1995; Sue Knight: NLP w działaniu. Warszawa (Studio Emka) 1997 (niestety polski przekład zawiera rekordową ilość błędów merytorycznych, ale książka sama w sobie zasługuje na uwagę); David Molden: Zarządzać z mocą NLP. Kraków (Wydawn. Prof. Szkoły Bizn.) 1998.
Opublikowano: 2005-03-09