Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Światełko

Autor: feelka   Data: 2018-05-30, 17:04:45               

Najpierw to tak. Zasięgnęłam języka i czuję się w obowiązku coś "odkręcić", z tego co tu ostatnio wypisywałam.( Gdyby trafił tu ktoś poszukujący :)

Coś w sumie oczywistego, może dla Was wszystkich ( ale nikt mi nie napisał?). A ja się przed laty zafiksowałam i tak już zostałam: od zawsze uważałam, że źródło miłości własnej jest w nas, że możemy mieć jej więcej lub mniej (większy lub mniejszy dostęp)- w zależności od wychowania, od dzieciństwa (no i od późniejszych prac wykopaliskowych :). Mi wyszło, że mam jej zero, niemal. Jeden ze wskaźników: bo nigdy nie czułam, że "dobrze że jestem", żadnej przyjemności życia, nawet jako dziecko. Nie dostałam - PRZEPADŁO. (No chyba że Bóg, to światełko).

Dziwię się, skąd pomysł, mój, że "dostaje się ją", miłość, przelewem, taki transfer z rodzica/opiekuna -na dziecko. Nigdy nie zadałam sobie pytania: a właściwie jak, jak odbywa się ten "przelew"? ;) Ok, gestem, miną, dotykiem. No ale w takim razie - KIEDY? pierwszego dnia? tygodnia?...

Przecież nie jednorazowo tylko CAŁY CZAS PO KROPELCE! A to ma ogromne znaczenie: z tego wynika, że uczymy się przyjemności życia po kawałku, "dobrze że jestem" - dociera po kawałku. Lubię siebie, kocham siebie, i przyjemnie jest żyć - to nie jednorazowy akt darowizna :) tylko suma doświadczeń. Ja naprawdę na to nie wpadłam, o losie.

Konkluzja jest budująca: nawet jeśli kiedyś nie nastąpiło nic z tych "budujących" doświadczeń.... - to dopóki doświadczam, mogę jeszcze sama dozbierać , uzbierać "źdźbła" przyjemności, składające się na "dobrze że jestem". Nie jestem skazana tylko na Łaskę z nieba :)

Chociaż..., to że nie mam od pół roku depresji, to może już akt Łaski. Bo dopiero teraz , gdy zeszła nieprzyjemność, zbieranie przyjemności ma sens.
Moim zdaniem.

Amelia, w sumie nie wiem i nikt nie wie, czy rodzimy się, my, organizmy żywe, z wyposażeniem-programem: dobrze jest żyć, dobrze że jestem. Ale jeśli rodzimy się zupełnie neutralni - to suma doświadczeń: ciepełko, słoneczko, jedzonko, dotyk, widoczek, pierwszy kroczek - buduje to "wyposażenie"? No, jeśli nikt nie popsuje. :(

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku