Porady psychologiczne

Czy uszkodzenie mózgu może spowodować depresję?

Po poważnym wypadku samochodowym moja siostra bardzo wolno dochodzi do siebie. Co prawda fizycznie czuje się już znacznie lepiej, ale z moich obserwacji wynika, że z jej psychiką dzieje się coś złego. Jest bardzo przygnębiona, smutna, nie ma ochoty na robienie rzeczy, które zawsze sprawiały jej przyjemność. Przeczytałam w internecie, że uszkodzenie mózgu może spowodować depresję. Czy to prawda? O jakie uszkodzenie chodzi? W jakim badaniu można to wykryć i na czym polega leczenie? Nie wiem też, czy zajmuje się tym lekarz psychiatra czy może jednak inny specjalista?

odpowiada dr n. med. Sławomir Adam Wolniak, lekarz psychiatra dr n. med. Sławomir Adam Wolniak, lekarz psychiatra

To prawda, że depresję mogą wywołać różne uszkodzenia struktury mózgu, spowodowane stłuczeniem, niedokrwieniem występującym po udarze, krwiakiem mózgu, który mógł się ujawnić na przykład podczas wypadku samochodowego. Uszkodzenia mogą wystąpić na podłożu organicznym, co oznacza, że w przypadku danego zaburzenia stwierdzono cechy wskazujące na uszkodzenie tkanki nerwowej mózgu. Mogło do niego dojść np. z powodu urazu głowy, guza, stanu zapalnego, czy niedokrwienia mózgu.

Uszkodzenie mózgu ma swoje poważne konsekwencje. Prowadzi do zaburzenia przewodnictwa nerwowego i zaburzenia funkcji, jakie pełnią endorfiny. Ich niedobór sprawia, że pacjent znacznie silniej odczuwa wszelkie urazy, a także czuje przygnębienie i smutek. Zmniejszone wydzielanie tzw. "hormonów szczęścia" może być przyczyną zaburzeń nastroju i właśnie depresji.

Uszkodzenia organiczne mózgu można wykryć w badaniach neuroobrazowych tomografii komputerowej. Na tej podstawie lekarz będzie w stanie stwierdzić, czy doszło do zaniku tkanki mózgowej lub poszerzenia komór bocznych. Pomocnym badaniem jest też rezonans magnetyczny oraz badania neuropsychologiczne - Test Pamięci Wzrokowej Bentona, tekst MoCA, skala depresji Hamiltona oraz test Montgomery. Tego rodzaju badania pomagają w zdiagnozowaniu depresji.

Leczeniem depresji zajmuje się lekarz psychiatra, stosując leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki, poprawiające funkcjonowanie mózgu - o różnym mechanizmie działania. Przede wszystkim znoszą uczucie lęku i napięcia. Ważna informacja jest też taka, że leki te nie uzależniają. Nie działają też od razu - czym nie należy się zrażać - poprawa stanu zdrowia może być odczuwana po 2-4 tygodniach.

Ale same leki nie wystarczą. W leczeniu depresji konieczna jest terapia w systemie behawioralno-poznawczym, o charakterze sesji indywidualnych i grupowych.

Reasumując - farmakologiczne leczenie epizodu depresyjnego powinno trwać przynajmniej pół roku, natomiast zapobieganie kolejnym - nawet 2 lata. Zalecam też moim pacjentom, by leczenie i terapię wspierali właściwą dietą, wspomaganą kwasami Omega-3 oraz tryptofanem, zawartym m.in. w czekoladzie, który zamienia się w działającą antydepresyjnie serotoninę.






Inne porady