Reklamy
Gorące wiadomości
"Dziecko do wynajęcia" - wątpliwy etycznie program w holenderskiej TV
Dzięki telewizji młodzi Holendrzy mogą sprawdzić, czy nadają się na rodziców. Problem w tym, że muszą wykorzystać do tego celu cudze dzieci.
Holenderski minister ds. młodzieży i rodziny wystąpił do Rady Ochrony Dzieci o otwarcie śledztwa w sprawie emisji reality show prezentowanego od 20 stycznia przez publiczną stację telewizyjną BNN. Produkowany przez spółkę Endemol program "Baby te huur" (Dziecko do wynajęcia) jest adaptacją projektu BBC. Przedstawia cztery pary mające za zadanie opiekę nad dziećmi. Młodzi dorośli ludzie, którzy wcześniej nigdy ze sobą nie mieszkali, pozwolili zamknąć się w domu w Rotterdamie, gdzie mają ćwiczyć się w wychowywaniu niemowlęcia, a następnie kolejno dziecka w wieku trzech, ośmiu i szesnastu lat. Jest to coś w rodzaju "testu na związek" przez rozpoczęciem życia małżeńskiego, jak twierdzi dyrektor BNN Maarten Van Dijk.
Zaniepokojenie rządu wynika z faktu, że dzieci zostały na kilka dni "wypożyczone" Endemolowi. ? Oprócz zagrożeń fizycznych, na jakie są narażone, należy także wziąć pod uwagę niebezpieczeństwo związane z oddaleniem od znanego środowiska ? ocenia pedagog Annie de Vreugd. Dzieci mają spędzić w domu, gdzie kręcony jest program, cztery dni i trzy noce. BNN i Endemol podkreślają, że nad najmłodszymi uczestnikami widowiska czuwa psycholog i pedagog. Poza tym "prawdziwi" rodzice mogą za pośrednictwem kamery śledzić, co się dzieje w domu. Ferry Brinkman i Annemiek Reekers, handlowcy, którzy "pożyczyli" dwójkę swoich dzieci, zapewniają, że za udział w tym eksperymencie nie dostali żadnych pieniędzy.
Pomysłodawcy programu "Dzieci do wynajęcia" odrzucają wszelkie zarzuty o charakterze etycznym. ? BNN dociera do pewnych granic, ale ich nie przekracza, czego dowiedliśmy w "Wielkim Show Dawców" ? podkreśla Maarten Van Dijk. W tym wyemitowanym w 2007 roku programie uczestnicy rywalizowali o to, który z nich otrzyma od rzekomego dawcy organ ratujący życie. Na końcu BNN ujawniła, że program był oszustwem, a "chorych" odgrywali aktorzy. W innym programie BNN przedstawiła siedmioro chłopców i dziewcząt cierpiących na nieuleczalną chorobę.
Pary do udziału w "Dziecku do wynajęcia" zostały wybrane po trzytygodniowym castingu. Aby dostać się do programu, młodzi ludzie musieli wykazać, że są "bardzo zakochani" i chcą zostać rodzicami. Po pierwszym z ośmiu odcinków dom opuściła para lesbijek ? kobiety wspomniały o ewentualności włożenia niemowlęcia (które pojawi się w drugim odcinku) do lodówki. Odmówiły także podporządkowania się scenariuszowi, który przewidywał, że jedna z nich będzie symulować ciążę. Ich miejsce zastąpiła inna para przyszłych rodziców.
Opublikowano: 2008-01-31
Źródło: Onet.pl
Zobacz więcej wiadomości
Żaden Czytelnik nie napisał jeszcze swojego komentarza. Napisz swój komentarz