Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Refleksje po lekturze książki

Autor: karolink   Data: 2018-11-25, 04:08:55               

Nie daj Boże. Ja miałam być w psychoterapii całe życie, co gorsza nawet tego chciałam. Dopiero kiedy terapeutka weszła w prywatne koneksje z inną pacjentką zaczęłam się odsuwać, zresztą zawsze miałam podejrzenia, ze tkwię w jakimś układzie,który jest nie w porządku, że psychoterapia to jakaś abstrakcja, alternatywne życie mające realnie wpływ na moje życie , ale "towarzyszenie" w tym terapeutki było złudne, nieprawdziwe, wymuszone, sztuczne, bo gdyby kiedyś zabrakło mi realnie pieniędzy na terapię, to przecież ten układ się kończy, no nie? Niestety poza tym udawanym, sztucznym towarzyszeniem terapeutka miała realny wpływ na decyzje, więcej namawiała do podjęcia takich, a nie innych kroków w życiu, a to sprawiło, że zbieram teraz nieprzyjemne dla mnie ich żniwo po latach! Bójcie się ludzie terapii, bo jeżeli przyjdzie wam dłużej żyć niż jej trwanie, to nawet po wielu latach może okazać się, że zrobiła więcej złego niż dobrego w ostatecznym rozrachunku dla was. W trakcie trwania terapii przez wiele lat byłam jej zagorzałą zwolenniczką. Teraz uważam, ze pewne jej aspekty mogą pomagać, ale trzeba stworzyć jakieś ramy. Najlepszymi dostępnymi ramami jest ustalenie w tej chwili jej terminowości i miejsca, najlepiej w jakimś ośrodku.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku