Reklamy
Recenzja
Damian Zdrada
Czym jest depresja?
Na rynku wydawniczym pojawiła się nowa pozycja autora, znanego już z książki "Wsłuchując się w Prozac". Mogłoby się wydawać: "tyle książek powstało o depresji, cóż więcej można o niej powiedzieć?"Gdy zacząłem czytać te książkę, na początku przeżyłem pewna konsternację: autor stwierdził bowiem, że chce udowodnić ze depresja jest chorobą. Pomyślałem: "bez sensu, przecież każdy wie, że to choroba". Czytałem więc kolejne strony bez entuzjazmu oczekując nudnych wywodów na temat diagnostyki itd. Jakież było moje zdziwienie, gdy podążając ścieżką wyznaczoną przez autora w pewnym momencie sam odkryłem, że mam wątpliwości na temat chorobowej natury depresji.
"Co by było, gdyby Kierkegaard brał prozac?" - Kramer zadaje pytanie lecz nie udziela odpowiedzi. On pokazuje, dlaczego o to pytamy. W dobie wszechobecnej farmakoterapii zaczynamy obawiać się stworzenia świata robotów, gdzie nie będzie miejsca na ból i cierpienie, a tym samym na rzeczy wzniosłe. Wierzymy, że cierpienie prowadzi do głębi, do twórczości. Przypuszczamy, że gdyby Van Gogh się leczył, nasza kultura byłaby uboższa, że gdyby Kierkegaard brał prozac, nie powstałyby jego wspaniałe dzieła. Ale czy zadajemy sobie pytanie: "co by było, gdyby Chopin wyleczył się gruźlicy?" W stosunku do jednych chorób pojawia się jakiś sentyment, poczucie, że wkraczamy w obszar pewnego "sacrum" w stosunku do innych - wszyscy zgadzamy się z faktem, że wymagają leczenia. Czy oglądając radosną twórczość artystów mówimy: "jakie to głębokie"? - czy może ten sposób oceny pozostawiamy dla tych dzieł, które ukazują głębię smutku i rozpaczy?
I tak oto odkryłem, że nie traktuję depresji jako choroby w pełnym wymiarze tego słowa. Przyjęcie pełnej świadomości depresji jako choroby oznaczałoby bowiem, że bez żadnych skrupułów przyznaję, że depresję należy wykorzenić, zlikwidować, dążyć do tego, aby była coraz rzadsza w społeczeństwie. Czy można to zrobić, mając pewnego rodzaju - specyficzny sentyment do niektórych jej przejawów?
Przeczytanie tej książki zmusiło mnie do skonfrontowania swoich najbardziej ukrytych sądów na temat depresji z rzeczywistością choroby. Pozwoliło mi zrozumieć, jakim koszmarem jest jej przebieg, jak bardzo zmienia sposób myślenia, zachowania, przeżywanie emocji. Autor krok po kroku punktuje najlepiej skrywane przekonania na temat cierpienia spowodowanego depresją, bezlitośnie obnaża jej mechanizmy w taki sposób, że nie pozostawia cienia wątpliwości: tak, depresja jest chorobą. Nie użalajmy się więc nad Syzyfem, który wtacza na górę swoje brzemię. Nie mylmy pojęć: to właśnie Syzyf był wolny od depresji, to on przyjął swój los w pełnej krasie, nie pomogłoby mu w niczym podanie prozacu. Aby zrozumieć depresję, trzeba zmienić swoją definicję szczęścia. To właśnie w prawdziwe zdrowym życiu jest głębia, a nie w tym, co niesie ze sobą melancholia.
Teraz - bardziej odporny na specyficzny wdzięk tej choroby - z dużo większym przekonaniem staram się polepszyć stan zdrowia swoich pacjentów. I jeśli właśnie o to chodziło autorowi - aby wyzwolić u czytelnika większą świadomość potrzeby jej leczenia - z pewnością - w moim przypadku - cel został osiągnięty.
Autor jest psychologiem, certyfikowanym specjalistą terapii uzależnień
Peter D. Kramer
Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007.
Peter D. Kramer, profesor psychiatrii klinicznej Brown University, wykładowca i praktykujący psychiatra. Jest autorem m.in. bestselleru Wsłuchując się w Prozac. Prowadzi też program radiowy poświęcony zdrowiu psychicznemu. Czytaj dalej...