Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Czym jest wybaczanie?

Autor: violla   Data: 2016-04-23, 18:00:46               


"I czy właśnie to nasze oczekiwanie nas najbardziej nie dołuje?"

"ja uwazam ze do wybaczenia nie jest potrzebna rekompensata za krzywdy czy tez przeproszenie.
Ot, pogodzic sie trzeba, ze raczej zadoscuczynienia nie bedzie i byc moze zawsze bedzie sie tym "zlym".
Wybaczamy, bo akceptujemy sytuacje i "miejsce" w jakim sie znalazlysmy, czyli tak jak kk napisala: "wybaczac to pogodzic sie nagle i niespodziewanie z tym ze ofiara jest ofiara a kat katem...i miec to w du...pie...!"

Zgadzam się, spokój duszy trzeba mieć... ja jeszcze tego nie mam z przyczyn brata :(. Wciąż się nie pogodziłam z sytuacją, wciąż boli.

Magda> mama az taką manipulantką nie jest, to fakt ale przesadza sporo i ja to wiem. Wynika to z jej czarnowidztwa, wkręci sobie jakiś horror i tym żyje.
Dlaczego np. ja się nie boję umierania w samotności? Bynajmniej nie z powodu młodego wieku, bo mama "umiera" od lat latecznych. Bo jestem pogodzona sama ze sobą, mam świadomość, że dostane to na co zapracowałam, że mogę nawet mieszkać w domu dla bezdomnych lub starczym byle się ktokolwiek mną zajął. Po prostu kocham, szanuję innych, szanuję siebie... a reszta to pikuś.
A mama wręcz odwrotnie i stąd ten jej paniczny strach.
Ja nie oczekuję materialnych korzyści ale mama je we mnie wciska, jakby mnie chciała przekupić albo wykupić sobie opiekę na starość. Brat skoro się odciął to ok (nie o to mam do niego zal), ale niech nie robi szantażów, że jemu się jakieś kokosy nalezą. To jest dla mnie trudne do wybaczenia. Dostał najwięcej z całego rodzeństwa: mama wzięła na siebie kredyt dla niego, spłacała jego długi, utrzymywała jego auto, ja i drugi brat pożyczyliśmy mu 10 tysięcy na spłatę długu, wspieraliśmy go gdy chodził do AA.... a on co teraz wyczynia? To od niego zaczęły się największe mamine "jazdy", jej najgłupsze pomysły i presje rodzinne.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku