Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

Dobrze, że jesteś Oh:)

Autor: gorzkiSmak   Data: 2009-09-06, 01:44:24               

i znasz mnie lepiej, niż się Tobie wydaje:)

ale widzisz to nie tak:
kiedy przeżywałam rozstanie moja Jedyna Miłość wykrzyczała mi prosto w twarz, że jeszcze dostanie to czego chce (w domyśle kogoś lepszego), że ja się do tego nie nadaję (w domyśle do niczego się nie nadaję) i że jestem przegrana.

I od dziwo, kiedy już było po wszystkim, tzn. gdy już wyszłam z depresji i do ludzi, kiedy jako tako się podniosłam i dostałam od życia kolejną szansę usiadłam i zrobiłam na kartce plan. Punkt po punkcie czego chcę dokonać:
- zawód
- dalsze wykształcenie
- znajomości
- wygląd
- mieszkanie/samochód
- rozwój socjalny, emocjonalny
- znalezienie odpowiedniego partnera
Wszystko co zaplanowałam miało jedno na celu: znaleźć się w takim punkcie, w którym będę mogła stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, że jeżeli ktoś w tej rozgrywce jest przegrany to nie ja.
Mało tego - ja teraz już nie chcę być "nie-przegrana". Ja chcę być najlepsza. A przynajmniej dać z siebie jak najwięcej, żeby tą najlepszość osiągnąć.
Realizacja każdego z punktów jest czasochłonna. Na razie jestem na dwóch pierwszych etapach:) stąd moje zaniedbanie w sferze duchowej.
Czeka mnie jeszcze góra książek, które zakupiłam, łącznie z dwoma podręcznikami savoir-vivre i wielką księgą o inteligencji socjalnej. W dodatku intensywne joggingi i zapoznanie się najnowszą kolekcją jesień-zima 2009/2010:)

Tak więc widzisz Oharku - tutaj nie ma miejsca na pogłaskanie, na przytulenie.
Ja walczę - nie wiem z kim, nie wiem z czym. Chyba z demonem, tylko nie wiem od czego. Jego nie chcę już widzieć do końca życia. Jest mi już obojętne czy mnie kochał czy nie. Nie chcę też nic jemu udowodnić.
Ja walczę z moim "garażem" i jedyna nadzieja w tym, że szybciej od Grzegorza się opamiętam. Że znajdę spokój i wytchnienie. Że dojdę w końcu do punktu, w którym stwierdzę - taka jaka teraz jesteś - taką Ciebie lubię. Czasami ten spokój, harmonia do mnie przychodzi. Ale wtedy powraca niepokój - czy się nie poddam zbyt wcześnie?
Ale im dalej tym bardziej uświadamiam sobie, że zapomniałam o jednym, najważniejszym, punkcie na mojej liście:
- zapomnienie i przebaczenie (Sobie samej i Jemu)

Dobrze, że jesteś Oharku - przy Tobie czuję się lepsza i bezpieczniejsza, pod dobrą opieką. Przy Tobie zapominam o mojej liście:)

A tak w ogóle to...kiedyś jeszcze Tobie opowiem, o mnie - tej innej - tej co stara się unikać gorzkiego smaku...

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku