Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: re

Autor: BylaNerwolkaa   Data: 2013-05-06, 23:53:48               

Ja tak odbierałam terapeutki, one nie musiały być w rzeczywistości takie za jakie je brałam. To moja interpretacja. W tym nurcie terapeuta jest wręcz przeźroczysty, nic o nim nie wiesz właśnie po to żebyś pokazała jak ją odbierasz. Malujesz na niej jakby obraz, tworzysz wyobrażenia o niej, budzi w tobie emocje i uczucia, podczas gdy tak na prawdę pokazujesz swoją relację z matką i to się nazywa przeniesienie.
Co jeżeli nie znajdziesz terapeutki która tobie odpowiada? Co z twoimi oczekiwaniami i jasnym przekazie tego czego chcesz? Szukasz matki, a nie terapeutki. Na matkę już jest za późno i im szybciej to zrozumiesz i zaakceptujesz tym będzie ci łatwiej.
Ciężko mi ciebie przekonywać do czegoś, ale nawet nie mam takiego zamiaru. Chciałam tylko żebyś zrozumiała na czym ten nurt terapeutyczny polega i podjęła decyzję. Nic więcej nie potrafię zrobić. :)
Wiesz co jest dla ciebie najlepsze? To po co ci terapia? Czego na niej szukasz? Sięgnij po to czego chcesz, no, chyba, że są to nierealne oczekiwania, to problem faktycznie istnieje. Skoro jednak tak dobrze wiesz o co ci chodzi, to dlaczego nie poszukasz tego u innego człowieka, mężczyzny, przyjaciółki? To musi być terapeutka?

Co do uzależnienia od terapii. Terapie w tym nurcie trwają zazwyczaj od 2 do 5 lat. Ja jestem w średniej i właściwie już na końcu. To jest proces długotrwały. Nie nauczysz się biegać dopóki nie nauczysz się chodzić, a wcześniej raczkować i pełzać.
Terapia jest dla mnie bardzo ważna ponieważ mam cel i dążę do niego. Poprawa mojego samopoczucie motywuje mnie jeszcze bardziej, ale relacja terapeutyczna nie jest jedyną w jakiej jestem. Mam męża, dwoje dzieci i żyję ok. Zobacz ile innych ważnych ludzi w moim życiu.
Ufam terapeutce, że czuwa nad tym abym się nie uzależniła i ja sama też mam to na uwadze. Ostatnio powiedziałam terapeutce, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić, ale to nie miałoby sensu z racji tego, że wie o mnie zbyt dużo i relacja jest nierówna. Ja nie mam chęci kontynuować tej znajomości po zakończeniu terapii. Przyjdzie czas rozstania i na pewno będę cierpieć, ale to zupełnie naturalna żałoba. Poradzę sobie.
Ufam terapeutce, gdybym nie ufała to terapia nie miałaby żadnego sensu.
20 lat powiadasz? A gdzie ty usłyszałaś takie newsy? W Polsce psychoterapia to zdecydowanie młoda dziedzina, więc skąd aż taki okres?
W czasach Freuda bywały takie terapie i może przeczytałaś w Wiki, że nie raz trwają całe życie? Teraz mamy 21 wiek więc i metoda jest na prawdę dobrze zbadana.
Dodam jeszcze, że do uzależnień mają skłonność ludzie którzy właśnie oczekują rezonansu z terapeutką. Jeżeli to dostaną to będą ssać i ssać bez opamiętania. Właśnie po to jest min. ten dystans który ci tak przeszkadza. ;)

A na koniec ci powiem, że fajnie, że wiesz co dla ciebie dobre. Ja tego o tobie nie wiem i w sumie nie mam potrzeby wiedzieć.
Zrobisz jak uważasz, w końcu jesteś dorosła. ;)
Powodzenia.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku